Uwielbiam Wehikuł czasu Herberta Wellsa, który czytałem wielokrotnie i który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Podobnie bardzo miło wspominam lekturę Wzlotu i upadku D.O.D.O. Stephensona i Gallad. Obie te książki bardzo mocno skupiają się na motywie podróżowania w czasie, który od zawsze mnie fascynował i ciekawił. Dlatego postanowiłem sięgnąć po jedną z ostatnich nowości, czyli Świat miniony Toma Sweterlitscha, będący połączeniem kryminału z hard science fiction i podróżami w czasie.
Agentka specjalna Shannon Moss zostaje wyznaczona do rozwiązania sprawy zamordowania rodziny członka Navy SEAL i odnalezienia jego zaginionej córki. Odkrywa, że żołnierz był astronautą na pokładzie USS Waga, statku, który prawdopodobnie przepadł w najciemniejszych otchłaniach Głębokiego Czasu. Moss uważa, że do zbrodni mogły doprowadzić powiązania żołnierza SEAL z przyszłością. Aby odnaleźć dziewczynę, Shannon podróżuje w przyszłość, żeby zbadać jej możliwe wersje i znaleźć informacje, które pozwolą rozwikłać współczesne śledztwo. Ku jej przerażeniu dowiaduje się, że od tego dochodzenia zależy dużo więcej niż los czyjejś rodziny… Shannon na własne oczy widzi wznoszącego się ponad horyzont czasu i gnającego ku teraźniejszości Terminusa - przerażający i ostateczny koniec ludzkości.
Świat miniony pozytywnie mnie zaskoczył i świetnie się bawiłem czytając tę książkę. Jest to ciekawe połączenie kryminału z science fiction z wątkami końca ludzkości. Książka przez cały czas trzyma w napięciu i nie pozwala się nudzić. Śledztwo na pozór wydaje się proste, ale z każdą kolejną stroną staje się coraz bardziej skomplikowane i złożone. Pojawiają się nowe informacje i okoliczności, głównie za sprawą podróży w czasie i nieustępliwej Shannon, która chce ocalić porwaną dziewczynę. Jednocześnie coraz mocniej zarysowuje się wątek końca świata związany z Terminusem, a śledztwo zmienia swój charakter i nie jest to już tylko wyścig o ocalenie dziewczyny, lecz całej ludzkości. Autor trzyma do samego końca czytelnika w napięciu, a sam finał, choć lekko przewidywalny, to ciekawie zamyka całą książkę.
Wątek podróżowania w czasie był wykorzystywany w literaturze, filmach i komiksach niezliczoną ilość razy. Jednak autor był tego jak najbardziej świadomy i nie stara się zaskoczyć czytelnika nowymi i niezwykłymi wariacjami na ten temat. W jego książce, główna bohaterka Shannon, wykorzystuje podróżowanie w czasie, żeby poznać różne wersje przyszłości i tym samym poznać informacje, które będą pomocne do rozwikłania śledztwa. Autor snuje przy tej okazji bardzo realistyczne wizje przyszłości, które z każdą kolejną podróżą wyglądają coraz bardziej futurystycznie. Podobnie ma się rzecz z ludźmi, których spotyka Shannon - ich historie rzadko przebiegły w ten sam sposób w dwóch różnych przyszłościach. W interesujący sposób urozmaica to lekturę, ale również stanowiło wyzwanie dla autora, żeby wszystko logicznie ze sobą powiązać. W książce znajdziemy również szczegółowo opisaną nowoczesną technologią, dzięki której możliwe jest podróżowanie w czasie. Autor snuje przy tym również wiele ciekawych rozważań, których nie mogło zabraknąć przy podróżowaniu w przyszłość. Dzięki tym wszystkim elementom całość bardzo dobrze się czyta i nie odnosi się wrażenia, że wątek podróży w czasie został doczepiony na siłę do śledztwa, lecz jest równie ważny, jeśli nie ważniejszy. Zabrakło mi jednak wyjaśnienia, dlaczego Shannon przenosi się o 19 lat do przyszłości, a nie 5, czy 10. Po blisko 20 latach mało kto może przecież pamiętać stare śledztwo…
Dużym atutem książki jest kreacja Shannon, którą jest postacią złożoną, z bogatą historią przeżyć i wewnętrznych rozterek. Cechuje się wnikliwym umysłem, łatwością w kojarzeniu faktów i zapamiętywaniem różnych wersji historii, które obserwuje podczas swoich podróży w czasie. Pozwala to jej zdobyć informację niezbędne do zakończenia śledztwa i znalezienia sposobu na zapobiegnięcie Terminusowi. Jest to również bohaterka o dużym harcie ducha, która nie poddaje się, lecz do końca myśli logicznie, co niejednokrotnie ocala jej życie. Pozostali bohaterowie występujący w książce zostali już zdecydowanie mniej szczegółowo wykreowani, ale nie przeszkadza to podczas lektury. Pod koniec miałem jedynie chwile zwątpienia, kiedy pojawiało się dużo imion i nazwisk i nie do końca jestem pewien, czy wszystko udało mi się dobrze zrozumieć z zamysłu autora.
Świat miniony jest to interesujące połączenie kryminału z hard science fiction, z silnie zaznaczonymi wątkami podróży w czasie i końca świata. Książka przez cały czas trzyma w napięciu i z chęcią zobaczyłbym film lub serial na podstawie tej książki.
Przymierzałem się do tej książki, a skoro 8/10 tutaj, to na pewno przeczytam ;). Zwłaszcza z powodu skojarzeń z "Wehikułem Czasu" ;).
OdpowiedzUsuńW jednym bym się tylko pokłócił, chyba by się dało policzyć ile razy wykorzystano motyw podróży w czasie.
A przynajmniej oszacować. Jakoś mniej więcej ile takich wychodzi w ciągu roku i liczyć jakoś od pierwszego wydania książki Wellsa, bo wtedy to się zrobiło popularne. Taki model mi od razu przyszedł do głowy, a pewnie można stworzyć lepszy ;P.
Ja w bardzo wielu miejscach spotykałem się z motywem podróżowania w czasie, nie tylko w powieściach, ale również w wielu książkach popularnonaukowych, więc stąd napisałem, że niezliczoną ilość razy :)
UsuńToż rozumiem, czepiam się tylko ;)
UsuńDomyśliłem się :) Po prostu jest to dla mnie motyw "stary jak świat" :)
UsuńCzekałam na tę recenzję, bo do końca nie byłam przekonana czy jednak chcę czy nie chcę czytać. No i teraz już wiem... ;) :D
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna i ciekawa lektura. Według mnie to idealny materiał na dobry film sensacyjny, jeśli dobrze to zekranizować :)
Usuń