Brama Stokera myślę, że wszyscy jednoznacznie kojarzą z Draculą, który jako pierwszy (sic!) wprowadził motyw wampirów do literatury. Gdyby jednak kazać komuś wymienić jakiś inny tytuł tego pisarza, to niestety byłoby ciężko, ponieważ tak naprawdę jest on znany tylko z tej jednej książki. Co nie oznacza, że pozostałe są gorsze. Dowodem na to mogą być jego świetne opowiadania zebrane w tomie Gość Draculi.
Książka ta zawiera opowieści, które wydano dopiero dwa lata po śmierci autora, czyli w 1914 roku. Bardzo wiele z nich nigdy dotąd nie było przekładanych na język polski a te przetłumaczone, zostały zapomniane, czy przyćmione sławą Draculi i wszechobecnych wampirów w popkulturze. Na szczęście Wydawnictwo C&T postanowiło wydać ten zbiór w ramach Biblioteki Grozy, dzięki czemu mamy okazję poznać Brama Stokera również z nieco innej strony. W książce znajdziemy dziewięć opowiadań i są to: Gość Draculi, Dom sędziego, Indianka, Tajemnica rosnącego złota, Cygańska wróżba, Powrót Abla Behenny, Pogrzeb szczurów, Sen o czerwonych dłoniach oraz Ruchome piaski.
Tytułowa historia - Gość Draculi, to tak naprawdę wycięta scena z Draculi, którą Stoker usunął ze względu na zbyt dużą objętość książki. Przedstawia ono fragment podróży Jonathana Harkera przez skąpane w ciemnościach lasy, gdzie natrafia na wymarłą wioskę. Zamieszkują je upiory, które są wiecznie żywe a na dodatek ich usta są całe we krwi... Było to pierwsze z zamieszczonych opowiadań i muszę przyznać, że nie zrobiło na mnie tak dużego wrażenia jak sądziłem. Może dlatego, że wiedziałem kim są postacie leżące w ziemi, jak również znałem przygody Jonathana z Draculi - tym samym nie miałem obaw co do tego, czy bohater wyjdzie cało z opresji.
Zdecydowanie lepsze i ciekawsze opowiadania zawarto dalej. Jednym z takich jest Indianka. Opowiada ona o trójce turystów, która zwiedza pewien zabytkowy zamek. Zanim jednak do niego wejdą, ich uwagę przyciąga kotka, bawiąca się z małym kotkiem. Jeden z mężczyzn chcąc zwrócić uwagę zwierząt, rzuca kamień z wysokości, ale pech chce, że rozbija on głowę kociaka, zabijając go na miejscu... Spokojna dotąd kotka zaczyna pałać morderczą wręcz nienawiścią i za wszelką cenę próbuję dostać się do mordercy swojego dziecka. Udaje się to jej dopiero, gdy bohaterowie znajdują się w sali tortur, co będzie miało bardzo nieoczekiwane konsekwencje... Niemniej warty uwagi jest Dom sędziego. Jest to historia pewnego studenta, który wynajmuje opuszczony, stary dom w małym miasteczku, aby móc się uczyć w spokoju od znajomych i pokus. Każdej jednak nocy słyszy jak i widzi niezliczone rzesze szczurów, które chodzą po domu i w ścianach. Zwłaszcza jeden z nich - większy od pozostałych, niepokoi studenta, który zauważa, że taki sam szczur znajduje się na obrazie z tytułowym sędzią. A osoba z tego portretu jest jakby wiecznie żywa i potrafi opuszczać ramy obrazu...
Jak widać są to opowiadania bardzo różnorodne i według mnie wszystkie były co najmniej dobre, a kilka z nich ogromnie mnie zachwyciło. Teksty z tym zbiorze posiadają zbliżoną do siebie konstrukcję - mamy wprowadzenie w realia opowiadania, pojawienie się elementów grozy, rozwinięcie akcji i mocny finał. Dość często zakończenie zawiera ciekawe spostrzeżenia, bądź przesłanie, które stanowi mocny akcent, który szybko nie opuszcza człowieka. Trzeba to przyznać Stokerowi - potrafi niesamowicie budować narastającą grozę, poczucie zagrożenia, czy zjawisk nie do wyjaśnienia rozumem.
Gość Draculi jest zbiorem bardzo równym a opowiadania w nim zawarte z pewnością przykują uwagę zarówno fanów Draculi, jak i tych lubiących ciekawe historie z elementami grozy. Polecam!
Moja ocena 8/10
Tytuł: Gość Draculi
Autor: Bram Stoker
Seria: Biblioteka Grozy
Seria: Biblioteka Grozy
Wydawnictwo: C&T
Data wydania: 31.10.2013
Data wydania: 31.10.2013
Liczba stron:164
ISBN:9788374702867
Nie ukrywam, że chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńTo polecam - bardzo fajnie było poznać Stokera z nieco innej strony :)
UsuńNo proszę, trzeba przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńNo cóż, ja też Stokera kojarzę tylko i wyłącznie z "Draculą". Nawiasem mówiąc, jeszcze nie czytałam, a bardzo bym chciała.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, do niedawna :)
UsuńJestem zaskoczony, ale pozytywnie, bo w cała Biblioteka Grozy to dla mnie ulubiona i bardzo dobra seria, którą niestety mało osób czyta, głównie fani literatury grozy. Tej pozycji jeszcze nie czytałem, bo sam trochę z BG przystopowałem, ale na pewno przeczytam. Jednak nie wydaje mi się, żeby Stoker opowiadaniami dorównywał najlepszym w tym fachu, więc ten zbiór potraktuję jako swoisty dodatek do wcześniej poznanych i poszerzenie świadomości o kolejne opowiadania grozy. :)
OdpowiedzUsuńPS: A Stoker nie wprowadził jako pierwszy wampira, tylko niejaki Polidori w opowiadaniu pod taką właśnie nazwą. "Dracula" był później. ;)
Bardzo fajnie wydana jest ta seria - teraz przeczytałem Doyle a mam w domu jeszcze zbiór Le fanu :) Może kiedyś pokuszę się o uzupełnienie o inne pozycje ;)
UsuńWiem, dlatego jest tam w nawiasie sic! Generalnie wampiry wprowadził jako pierwszy Le Fanu w Carmila, przynajmniej ja tak wszędzie czytałem :)
No właśnie miałeh żeh pisać, bo ten pierwszy akapit mi zazgrzytał :) Był Polidori, był Le Fanu, ale nawet - już tak okołowampirycznie - był Goethe i bodaj jeszcze któryś z polskich poetów romantycznych ;) Tylko nie wiem, jak się to sic! ma do tego ;)
UsuńNo to było specjalnie tak napisane! :P sic! przynajmniej ja tak rozumiem umieszczać w miejscu, gdzie celowo piszesz coś błędnie i informujesz o tym czytającego :)
UsuńŁukasz - Le Fanu, o ile się nie mylę, był właśnie po Polidorim, a przed Stokerem.
OdpowiedzUsuńSimon - Reymont jeszcze "Wampira" napisał. :)
Możliwe - nie zaprzeczam, ale nigdy nie wgłębiałem się w temat :)
UsuńW wolnej chwili poszukam :)
Nie zgadzam się z wampirami w popkulturze - powinno być "wampirami" w popkulturze, bo tych wszystkich świecących ciaciarajstw nie można nazwać wampirami. :P
OdpowiedzUsuńOj tam :P Niektóre są jeszcze w miarę np. te z Underworld, chociaż i tak wolę te od Stokera, czy Le Fanu :)
UsuńAle Underworld jednak powstał już jakiś czas temu, jeszcze przed erą słodkich przystojniachów chodzących do lokalnego liceum i wyrywającego dupeczki na brokat. :P
UsuńStokera kojarzę tylko z Draculą, trzeba się będzie bliżej przyjrzeć temu zbiorowi.
OdpowiedzUsuńWarto - naprawdę dobry zbiór :)
Usuń"Draculę" przeczytałam, ale tej książki już nie. Mam nadzieję, że Stoker zakreślił tutaj napięcie i grozę niczym Poe, bo to on jest dla mnie mistrzem.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, nominowałam Cię do LBA (http://pikkuvampyyrinkirjamaailma.blogspot.com/2016/11/39-liebster-blog-award.html). Będzie mi miło, jeśli zerkniesz. Nie ukrywam, że jestem ciekawa, jak wyglądałby Twój idealny świat, skoro tak bardzo zatopiony jesteś w fantastyce.
Myślę, że nie zawiedziesz się tym zbiorem - sam niedawno czytałem Poego i nie odczułem, by Stoker coś źle zrobił :)
UsuńDzięki! To już druga ostatnio! Postaram się w najbliższym czasie odpowiedzieć :)
Czytałem kiedyś "Draculę" Stokera i w zasadzie jakoś mnie nie ciągnie do tych opowiadań. Może kiedyś ale raczej w ogóle :D
OdpowiedzUsuńDracula jest dobry, ale opowiadania są chyba lepsze - ciekawsze pomysły, bardziej skondensowana fabuła i akcja :)
UsuńNiestety, przyznaję się bez bicia, że należę do tego grona czytelników, którzy Stokera kojarzą tylko z Draculi :) Ale nadrobię zaległości, koniecznie!
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam - bardzo fajne opowiadania ;)
Usuń