środa, 6 lipca 2016

Mechaniczny [Przedpremierowo]


Steampunk zyskuje ostatnimi czasy ogromną popularność i właśnie z niego narodził się Clockpunk. Jest to gatunek w którym technika w bardzo dużej mierze opiera się na sprężynach, mechanicznych przekładniach, czy zębatkach. Nie bez powodu gatunek ten swoją nazwę zaczerpnął od słowa mechanika (z ang. clockwork ). Chociaż akcja utworów rozgrywa się przeważnie w erze preindustrialnej, to rozmach z jakim jest stosowana technologia sugeruje często co innego. Osobiście kojarzę jedynie grę komputerową Syberia, która mocno nawiązuje do tego gatunku, dlatego też bardzo ucieszyłem się, że Wydawnictwo SQN wyda książką Iana Tregillisa Mechaniczny, która jest idealnym przykładem clockpunku.

W XVII wieku holenderski naukowiec i zegarmistrz Christian Huygens tworzy pierwszego Klakiera - mechaniczną istotę, która jest posłuszna woli właściciela i wykonuje każde jego polecenie. Jest przy tym praktycznie niewrażliwa na obrażenia - w końcu jest zbudowana z różnych stopów metali. Nie trzeba zatem było długo czekać, aż Holandia powołała do życia mechaniczną armię, która pomaszerowała na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie. Po trzech stuleciach jedynie Francja jest przeciwwagą dla Holandii i zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, zarówno ludzie, jak i mechaniczni. Po długiej i wyniszczającej wojnie trwających ostatnie dziesięciolecia, następuje kruchy rozejm, który w każdej chwili może się załamać...

Mechaniczny to niesamowita książka, która urzeka już od pierwszych stron. Zdecydowanie brakowało na polskim rynku pozycji z gatunku clockpunk a Mechaniczny doskonale uzupełnia tę lukę. Czymś niezwykłym było dla mnie poznawanie kolejnych informacji o funkcjonowaniu i działaniu Klakierów. Zafascynowany jak rzadko kiedy czytałem kolejne opisy ich budowy, wydawanych dźwięków, czy szczegółów ich tworzenia. Nie są to bynajmniej bezrozumne maszyny, które ślepo wykonują wolę właściciela. Wbrew temu, co mówią Holendrzy, są to istoty nie tylko myślące jak prawdziwy człowiek, lecz także posiadające własne myśli i uczucia. To czyni z Klakierów element książki, który fascynuje i sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. Jednak najbardziej autor kupił mnie tym, że nie tylko stworzył pasjonującą lekturę, ale wkomponował w nią także niezwykle błyskotliwe i rzeczowe rozważania na temat natury Klakierów podczas jednej z dłuższych rozmów - czy są to mechaniczni ludzie, czy tylko nieco bardziej rozbudowane zegarki potrafiące mówić?

Mechanicznym występuje troje głównych bohaterów. Klakier Jax, który z każdym dniem coraz bardziej nie może znieść niewolniczych więzi ze swoimi panami, tzw. geas; Berenice Charlotte de Mornay-Périgord, wicehrabina de Laval, która w największej tajemnicy bada Klakierów i części pozostawione na polu bitwy, ryzykując zerwanie kruchego rozejmu oraz pastor Luuk Visser - agent Francji, żyjący przez wiele lat we wrogim kraju, który jest w posiadaniu tajemniczej rzeczy, którą na zawsze może zmienić oblicze konfliktu. Trzy różne osoby, trzy różne motywacje pchające ich do działania, lecz jeden wspólny cel: znaleźć sposób, aby pokonać potęgę Holendrów i zyskać powszechną wolność dla ludzi, jak i Klakierów. Przedstawienie akcji z punktu widzenia trzech, tak różnych postaci pozwala bardzo dobrze zapoznać się zarówno z wykreowanym światem, jak i samym pomysłem na fabułę. Bowiem każda z nich ma swój punkt widzenia, swoje cele i nieco inną hierarchię wartości, zwraca więc uwagę na inne rzeczy, niż pozostali. Dzięki temu, każdego z tych trojga bohaterów mamy okazję bardzo dobrze poznać, a wręcz z żyć się z nimi. Podobnie jest z bohaterami pobocznymi - nie ma ich jakoś przesadnie dużo, ich ilość zdecydowanie nie przytłacza i jest odpowiednio wyważona. Uważam to za duży plus, ponieważ nie raz czytałem już książki w których autorzy zasypują czytelnika taką ilością bohaterów, że nie sposób ich wszystkich spamiętać.

Niemniej ciekawy jest sam konflikt pomiędzy Francją a Holandią. Chociaż zakończył się tuż przed opisanymi wydarzeniami w książce, to o jego szczegółach dowiemy się bardzo dużo, ponieważ dopiero co nastąpiło zawieszenie broni. W tym konflikcie mamy z jednej strony armię mechanicznych żołnierzy, którzy zostali specjalnie przystosowani do walki - posiadają wzmocniony pancerz w porównaniu do zwykłych Klakierów oraz ostrza, które czynią z nich śmiertelnie groźnych zabójców. A z drugiej strony mamy Francję, która nie posiada prawie żadnej wiedzy o funkcjonowaniu mechanicznych ludzi. Rekompensują to bardzo dobrą znajomością chemii. Walczą z Klakierami przy pomocy szybkoschnących żywic, które szczelnie pokrywają ciała mechanicznych i zastyga w formie bardzo twardej skorupy, uniemożliwiającej dalsze poruszanie. Jest to jednak środek dość mocno kłopotliwy w użyciu a żołnierze bardzo szybko się poruszają i potrafią unikać takich bomb. Dlatego Francuzi rozpaczliwie pragną poznać, jak można uwolnić mechanicznych od ich geas, bądź też uszkodzić je w dużo prostszy sposób, niż całkowita destrukcja. 

Mechaniczny to bardzo udana książka z gatunku clockpunk. Jest to przede wszystkim oryginalna i spójna wizja świata, który od trzech stuleci targany jest wojną Holandii i jej mechanicznych sług z Francja i jej rozwiniętą chemią. To także opowieść o tym, że istoty takie jak Klakierzy posiadają własne myśli i uczucia, a wiążące ich geas jest zbrodnią przeciwko posiadaniu własnej woli. Polecam Mechanicznego każdemu - nie tylko fanom fantasy, czy science-fiction, ponieważ książka Tregillisa niesamowicie urzeka i niecierpliwie czekam na kolejne tomy!


Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non! Książkę można zamawiać już przedpremierowo na Labotiga.pl

Tytuł: Mechaniczny
Cykl: Wojny Alchemiczne
Tom serii: 1
Autor: Ian Tregillis
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 20.07.2016
Liczba stron: 464
ISBN:9788379246861

26 komentarzy:

  1. świetna recenzja. cieszę się, że wyjaśniłeś do jakiego gatunku należy ta książka. sama się nad nią zastanawiałam ale teraz widzę, że to nie do końca mój temat. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że motyw Klakierów mi się spodoba. Brzmi oryginalnie i jestem ciekawa tych czujących i myślących maszyn. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, czuję się zachęcona, jeszcze bardziej niż samym opisem. Bardzo dobrze, że Mechaniczny jest dobrze dopracowany i można przy nim trochę pomyśleć i się pozastanawiać, jak sądzę, bo mam na niego od dawna ochotę... I czarny grzbiet! Jak dobrze, że nie biały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją drogą opis jest bardzo dobry, ale wcale mnie to nie dziwi :) Fizycznie książki jeszcze nie widziałem, ale coś czuję że w środku znów będzie obłędnie wykonana :D

      Usuń
  4. Tak zachęcasz, że sama mam ochotę sięgnąć, choć na początku byłam sceptyczna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na samym początku chciałam przeczytać tą książkę, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, o czym ona jest. Teraz jednak już wiem, że to zdecydowanie nie moja bajka.
    Pozdrawiam cieplutko :)
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń
  6. Clockpunk, dieselpunk, steampunk, gaslamp fantasy... To chyba już trochę mnożenie bytów ponad potrzeby.

    http://seczytam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, ale ciężko byłoby wrzucić do jednego worka tę książkę i Gwiezdne Wojny :)

      Usuń
  7. Cieszę się, że "Mechaniczny" jest tak kameralny jeśli chodzi o ilość bohaterów, w cyklach rzadko się zdarza, by było tak niewielu bohaterów, tak jak piszesz czasem od ilości można się zgubić. Tylko czekać na premierę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja za fantasy (takim fantasy, bo np. no Pottera uwielbiam ;D) nie przepadam, ale mój chłopak bardzo lubi, więc chyba mu kupię tę książkę ;). Fajnie, że wszystko wyjaśniłeś, co i jak, jaki to gatunek, czego się spodziewać, jak to wszystko wygląda, może nawet sama kiedyś sięgnę ;). No i okładka mnie zahipnotyzowała po prostu :).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że chłopak się bardzo ucieszy - taka dość nowa rzecz, więc warto :)

      Usuń
  9. To mnie zaskoczyłeś bardzo na plus, jakoś nie byłam przekonana do tej książki (ot, kobiece fanaberie, bo odstraszyła mnie okładka i ogólne wrażenie, a w recenzje się nie wczytywałam), ale teraz myślę, że chętnie bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie okładka bardzo zauroczyła a jak przeczytałem opis, to wiedziałem że to musi być dobre :D

      Usuń
    2. Wiesz, kobieta sama siebie nie zawsze zrozumie, bo na marginesie muszę dodać, że jestem ostatnio zauroczona steampunkiem, więc powinnam brać niemal w ciemno ;) Zwłaszcza jak jest okazja sprawdzenia tego całego clockpunku :)

      Usuń
  10. Przyznam, że o clockpunku nie miałem pojęcia. Wiedziałeś wcześniej, czy też dowiedziałeś się, dzięki tej książce? :) Jeżeli to jest rozpoczynający się cykl to będzie trzeba poczekać, aż pojawią się kolejne tomy i info, kiedy się skończy. Ale zaciekawiłeś mnie, bo to coś całkiem nowego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O samym gatunku nie, przypadkiem na niego trafiłem jak szukałem z ciekawości co to za konkretnie gatunek w przypadku Mechanicznego :) Później dopiero skojarzyłem, że grałem troszkę w Syberię, gdzie dość podobnie zastosowano różnego rodzaju mechanizmy zegarowe itp. Na pewno kojarzysz tę grę :P

      Usuń
    2. Kojarzę, bo bardzo popularna, ale nie grałem nigdy. Nie moje klimaty. :)

      Usuń
  11. Mnie namawiać do przeczytania tej książki nie trzeba ;P Też brakowało mi takiej pozycji na rynku. Czekam do 20 lipca i od razu zamawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz utwierdziłaś się w swojej decyzji i mam nadzieję, że sprawi Ci ona tyle samo przyjemności co mi podczas czytania :)

      Usuń
  12. "Nie bez powodu gatunek ten swoją nazwę zaczerpnął od zegarka (ang. clock – zegar)."
    A mnie się wydaje, że raczej od clockwork - mechaniczny (gdzie chodzi o tę wąsko rozumianą mechaniczność będącą w opozycji do elektroniczności). Acz te wszystkie odmiany steampunku (bo mamy jeszcze dieselpunk i pewnie kilka innych subgatunków, o których nawet nie chcę słyszeć) wydają mi się mocno na siłę wyodrębniane.

    I trochę mam wrażenie, że to rozgrywanie znanych i lubianych motywów z SF (budowanie sztucznej inteligencji z tego konsekwencjami, kwestia wolności i wolnej woli sztucznego bytu oraz pytanie, czy to ciągle jest "coś" czy może już "ktoś") w nowych dekoracjach. Ja w sumie nie mam nic przeciwko rozgrywaniu na nowo starych motywów, o ile robi się to dobrze. Więc mówisz, że Tregilis robi dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak masz rację - nie do końca to zrozumiałem i uznałem za oczywistość ten zegarek :) Ciężko mi powiedzieć kto je tworzy - na pewno autorzy chcą stworzyć coś nowego, więc tworzą kolejną wariację na dany temat :)

      Powiem Ci, że ja takim entuzjastą s-f nie jestem i nie mam zbyt dużego doświadczenia w tym gatunku, to jednak mnie osobiście nie przeszkadzało to, że są jakieś drobne dyskusje i pytania o wolną wolę, czy Klakierzy to już nowy gatunek ludzi, czy jednak rozbudowany zegarek. Fabuła jest bardzo dobrze skonstruowana, nie doszukałem się żadnych nielogiczności, czy nieścisłości a jak pisałem mnie urzekło bardzo poznawanie jak działają i czym są Klakierzy :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.