czwartek, 31 marca 2016

Łańcuch pokarmowy


Stalker Ślepy skończył z wyprawami do Zony - buduje dom i wkrótce ma się żenić z Lariską. Jednak los płata figle…  Jego plany o 180 stopni zmienia nocna wizyta Karego z propozycją nie do odrzucenia. Zadanie jest proste jak konstrukcja cepa, więc co może pójść źle? Ano wszystko, bo to wyprawa do Zony! Ślepy musi wrócić za kordon, schować tam pewną paczkę i przeczekać tydzień, maksymalnie dwa. Łatwizna, prawda? Przy bliższym poznaniu faktów, nie jest już tak kolorowo. Paczka zawiera bowiem obciążające materiały na Pietriszczewa, który trzymał łapę na wszystkich dojściach do Zony a z związku z tym żołnierze wyłapują stalkerów i ich przesłuchują. Chcąc nie chcąc Ślepy wyrusza do Zony... Tymczasem z samej góry dowiaduje się o całej misji i chce przejąć paczkę i to za wszelką cenę. Zadanie jej znalezienia zleca grupie okolicznych bandytów... Polityka Dużej Ziemi zapuszcza coraz bardziej macki do Zony... Czy Ślepy wróci z wyprawy? Czy może zostanie zastrzelony przez nieznających skrupułów bandytów?

Pierwsze co daje się zauważyć w Łańcuchu Pokarmowym jest inna konstrukcja książki, w porównaniu do poprzednich dwóch tomów. Nie ma tutaj tylko rozdziałów z perspektywy pierwszej osoby - Ślepego, ale również trzeciej osoby w postaci bandytów oraz tajemniczego Stwora z zapomnianego laboratorium. Tym samym wydarzeń w jakich bierze udział Ślepy nie ma znowu tak dużo - mniej więcej 1/3 i sam nie wiem, jak ocenić taki zabieg ze strony autora. Z jednej strony bardzo interesujące były rozdziały bandytów - można była poznać ich mentalność, zachowania, motywacje a także sposób bycia. A z drugiej strony, bardzo polubiłem Ślepego, więc liczyłem na więcej akcji z nim związanych. Tymczasem większość czasu włóczy się on po Zonie, przesiaduje i chleje wódę a sama fabuła nie posuwa się zbyt wiele do przodu - ot bezpiecznie przeczekuje. Tak naprawdę to całą akcję popychają do przodu i nie pozwalają się nudzić rozdziały bandytów oraz Stwora. I tak naprawdę były one potrzebne, inaczej fabuła byłaby dość nijaka a czytelnik nie wiedziałby zupełnie nic o wielu wydarzeniach aż do samego końca... Stąd też ciężko mi jednoznacznie ocenić. 

Tłumaczenie książki także i tym razem stoi na wysokim poziomie, do czego zdążył mnie już przyzwyczaić Michał Gołkowski. Kapitalnie wręcz oddał klimat rozmów przy wódce, czy idealnie przeniósł na nasze realia odniesienia popkulturowe. Bynajmniej nie są to te same, których użył Noczkin w swojej książce, ponieważ żaden polski czytelnik by ich nie zrozumiał. Na pewno nie jest to łatwe zadanie ani proste zadanie.

Pewną bardzo nietypową i oryginalną jest wspomniany już przeze mnie bardzo lakonicznie Stwór. Autor poprowadził część książki z jego punktu widzenia z czym po raz pierwszy się spotkałem do tej pory. Nie zdradzę jednak czym ten potwór dokładnie jest, ani dlaczego tak jego historia mnie oczarowała, ponieważ mógłbym zdradzić zbyt wiele. Powiem tyle - nie bez powodu książka ma taki a nie inny tytuł. Sam motyw łańcucha pokarmowego przewija się bardzo umiejętnie przez całą fabułę i nie dotyczy on tylko jednej kwestii...

Łańcuch Pokarmowy to dobre zwieńczenie trylogii o stalkerze Ślepym. Książka z pewnością przypadnie do gustu fanom Fabrycznej Zony i nie zawiodą się. Jeśli nie mieliście do tej pory do czynienia z książkami z uniwersum S.T.A.L.K.E.R.a, to gorąco zachęcam do zapoznania się z nimi - może i Wy poczujecie jej zew?

Moja ocena 8/10

Książka bierze udział w wyzwaniu: Czytam Opasłe Tomiska.

Cykl Ślepy:
1. Ślepa Plama
2. Czerep Mutanta
3. Łańcuch Pokarmowy

Tytuł: Łańcuch Pokarmowy
Cykl: Ślepy
Tom cyklu: 3
Autor: Wiktor Noczkin
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 19.02.2016
Liczba stron: 472
ISBN:9788379641246

5 komentarzy:

  1. Ja to z wielką chęcią, tylko że jak zwykle brak czasu i kasy na wszystko, co bym chciał dorwać. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to, a ostatnio ułożyłem sobie stos książek do przeczytania i wcale ich dużo nie ma a stos dość duży. A to tylko niewielka część :(

      Usuń
    2. Ułożyć to ułożyć, gorzej z planami zakupowymi jak dla mnie. Bo jak już mam stos to przynajmniej wiem, że kiedyś tam przeczytam. :P

      Usuń
  2. Jestem strasznie uprzedzony do całej "fabrycznej zony". chyba już nawet kiedyś o tym pisaliśmy o ile mnie pamięć nie myli ;). Czytałem Gołkowskiego, nawet pisałem recenzję (chyba "Drugiego brzegu") ale mnie tak zraził, że nie mam ochoty sięgnąć po kolejną z tej serii. Nawet pomimo Twojej wysokiej oceny. Chyba po prostu nie jest to tematyka dla mnie (chociaż grę S.T.A.L.K.E.R na PC uwielbiam) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to chyba kwestia przyzwyczajenia się i polubienia na samym początku tych książek. Krótko po premierze czytałem Ołowiany Świt, ale wówczas nie czytałem tyle co teraz, więc i zdania nie miałem tak wyrobionego. Sentyment pozostał, więc Noczkina i Gołkowskiego całego przeczytałem i lubię z uniwersum Stalkera.
      Teraz wychodzi na dniach kolejna pozycja, tym razem polskiego autora. Ale nie sądzę bym zabrał się za nią. Poprzestanę na tym co mam i tyle :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.