czwartek, 29 września 2016

Elantris

Sanderson od dawna jest jednym z moim ulubionych pisarzy i próżno wyczekuję dnia, kiedy biorąc jego książkę do ręki stwierdzę, że niczym mnie nie zaskoczył. Mam wrażenie, że to się nigdy nie wydarzy a sam autor ma niewyczerpaną kopalnię fenomenalnych pomysłów. Zachęcony wznowieniem Elantris z okazji dziesięciolecia jego wydania, postanowiłem sięgnąć po debiut Brandona Sandersona i zobaczyć jak wypada jego najwcześniejsze dzieło. 

Tytułowe Elantris to gigantyczne miasto Arelonu, niegdyś zamieszkałe przez wspaniałe, jaśniejące istoty, wykorzystujące swoją magię do uzdrawiania i karmienia okolicznej ludności. Wszystko zmieniło się dziesięć lat temu wraz z Shaodem - tajemniczą chorobą, która uczyniła z Elantryjczyków odrażające karykatury ludzi podobne do trędowatych, zaś samo miasto pogrążyło się w rozkładzie i brudzie, z każdym rokiem rozpadając się coraz bardziej. W nowej stolicy Arelonu Kae wszyscy jakby zupełnie zapomnieli o dawnej chwale Elantris, a osoby dotknięte Shaodem znikają za murami przeklętego miasta... Takie okoliczności zastaje księżniczka Sarene z Teodu, która przybywa do Kae, aby poślubić księcia Raodena i tym samym zawrzeć polityczne małżeństwo. Nie wie jednak, że jej narzeczony nie żyje a ona w myśl kontraktu jest uważana za wdowę po nim... Bynajmniej nie jest kobietą, którą satysfakcjonuje brak wiedzy, więc na własną rękę pragnie dowiedzieć się co naprawdę stało się z Raodenem. Przy okazji nie chce dopuścić, aby Hrathen - kapłanem z Fjordenu nawrócił ludność Arelonu na własną wiarę. Sarene nie wie jednak, że ma on jedynie trzy miesiące by wykonać swoje zadanie zanim armia okupacyjna wkroczy i zniszczy jej nowy naród...

Przyznaję, że mnie osobiście dość ciężko było uwierzyć, że Elantris to tak naprawdę debiut Sandersona. Jest to bowiem bardzo dobrze skonstruowana książka - a pomysł na fabułę dopracowany i skrupulatnie rozwijany w trakcie czytania. Elantris jak i jego magia jest jednym z najbardziej interesujących wątków w tej książce. Sanderson jednak nie podaje nam od razu wszystkiego na tacy. Bowiem każdą informację, każdy aspekt magii Elantryjczyków poznajemy za sprawą głównego bohatera, czyli Raodena. Nikt mu jednak nie wyjaśnia w jaki sposób magia może powrócić ponownie do Elantris i zmienić ich ciała. Wszystko odkrywa sam, szukając wśród starych i zapomnianych książek oraz prowadząc dyskusje na temat życia w mieście. Dzięki temu o magii Elantryjczyków dowiadujemy się stopniowo w trakcie czytania. Tym samym autor uniknął dość popularnego u wielu pisarzy, zwłaszcza debiutantów, objaśniania na początku książki wszystkiego o systemie magii, aby tylko zachęcić czytelnika do dalszego czytania. Chociaż o magii Sandersona nie przeczytamy za dużo - jej efekty działania poznamy dopiero w kilku ostatnich rozdziałach, to dla mnie znacznie ważniejsze było powolne i stopniowe poznawanie jej aspektów, przez co odniosłem wrażenie, jakbym sam ją również dobrze znał. 
"Nie biegnij, jeśli masz tylko tyle sił, by iść. Nie trać czasu na walenie w mury, które się nie poddają. A co ważniejsze, nie uderzaj tam, gdzie wystarczy dotknięcie."

Elantris podobnie jak inne książki Sandersona to przede wszystkim wspaniali bohaterowie. Raoden, niegdyś książę a obecnie Elantryjczyk przypominający trędowatego. Chociaż jego serce jak i innych nie bije, jego rany nie goją się a ból nie znika, to ma świadomość, że niekoniecznie muszą żyć w brudzie i walcząc o każdy kęs jedzenia. Pomimo, że magia zniknęła, to na pewno na powróci, tylko trzeba znaleźć na to sposób. Bycie arystokratą a zwłaszcza następcą tronu nie zepsuło go, a wręcz przeciwnie, stał się znacznie lepszy niż jego zepsuty władzą ojciec. Z tych pragnień rodzi się pomysł, który odmieni wszystkich Elantryjczyków... Sarene - kobieta niezwykle inteligenta, bystra, z ciętym językiem, a przy tym bardzo piękna. Po przybyciu do Arelonu za wszelką cenę stara się, by pokrzyżować plany Hrathenowi a ich rywalizacja stanowi jeden z ciekawszych elementów książki. Trzecim, niemniej ważnym jest wspomniany już kapłan Hrathen, który ma za zadanie nawrócić Arelon. W tym momencie można by się spodziewać, że będzie to bohater okrutny, ogarnięty religijną pasją, który zrobi wszystko, aby tylko zwyciężyć. Tymczasem jest to mężczyzna bardzo inteligenty, który nie pragnie rozlewu krwi i za wszelką cenę pragnie uratować Arelon a sam momentami przeżywa kryzys wiary. Hrathen owszem ucieka się do pewnych małych oszustw, czy nie do końca czystych zagrywek, lecz zawsze ma na celu dobro ludzi, chociaż jego przeszłość jest pod tym względem dość mroczna... 
"Życie to smutki i niepewności. Jeśli będziesz je tłumić, zniszczą się na pewno, pozostawiając za sobą kogoś tak opancerzonego, że żadne uczucia nie zagoszczą już nigdy w jego sercu."
Sanderson nie byłby tak chętnie czytany i lubiany, gdyby w swoich książkach tworzył jedynie wspaniałe systemy magii, czy barwnych bohaterów. Tym czymś co wspaniale urzeka są dyskusje a także inteligentne rozważania na trudne tematy. Jednym z nich jest Elantris - poprzez pryzmat tego miasta, autor ukazuje czytelnikowi jak wiele w postrzeganiu własnego losu zmienia się ze znalezieniem zajęcia każdemu Elantryjczykowi. Posprzątanie nawet niewielkiego fragmentu miasta pozwala zapomnieć o nieustannym głodzie, który przestaje być uciążliwy, podobnie jak ból z odniesionych i niegojących się ran. Dla wspólnego dobra zapomina się o niedogodnościach i czerpie radość nawet z tych małych sukcesów. Nie zabrakło również tematów związanych z rewolucją, zmianą rządów, czy fanatyzmem religijnym. Wszystkie te i inne tematy zostały świetnie wkomponowane w całą książkę i nie odczuwa się, by zostały tam wrzucone na siłę. Sanderson w ten sposób przemyca niejako wiele poglądów na niekoniecznie łatwe tematy. 
"Nienawiść potrafi łączyć ludzi szybciej i bardziej skutecznie niż miłość i pobożność."
Elantris jest debiutem Sandersona, w co przyznam dość ciężko uwierzyć. Wspaniała historia pełna zwrotów akcji, barwnych bohaterów okraszona tajemnicą upadku Elantris i jego magii. Oczekiwałem po tej książce wspaniałej lektury i kolejny raz autor nie zawiódł mnie. Polecam!

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mag!
Tytuł: Elantris
Cykl: Elantris
Tom serii: 1
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 14.09.2016
Liczba stron: 660
ISBN:9788374806671

15 komentarzy:

  1. Nie oczekiwałam innej opinii, mi również trudno było uwierzyć, że to debiut. To była moja druga książka Sandersona, zaraz po "Drodze królów" i choć czuć jak długą drogę pokonał autor i jak bardzo się rozwinął, to i tak "Elantris" jest doskonała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie jest bardzo otwarte i jak kiedyś Sanderson zapowiedział zamierza napisać dalszy ciąg :) Z pewnością go przeczytam a teraz czekam na Rozjemcę :D

      Usuń
  2. Mnie też ta książka bardzo się podobała. Chyba nie czytałam złej opinii na jej temat jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również i ma całkiem wysoką średnią z wielu ocen na LC :)

      Usuń
  3. Te mapy to z nowego wydania? Kurczę, chyba sobie kupię książkę tylko po to, żeby się gapić na mapy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak a na drugiej w klejce jest plan Elantris i Kae :D Oprócz tego troszkę scen usuniętych, obszerne Ars Arcanum no i twarda oprawa :D

      Usuń
  4. Wysoka ocena. Ruszę z tym najpewniej w przyszłym tygodniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko się z uporałeś z tą cegiełką :) Cieszy mnie wysoka ocena, bo podobnie jak Kamil, zabieram się za nią w przyszłym tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przyjemnie się ją czyta a ciekawość to najlepszy mobilizator do czytania :) Wypatruję zatem recenzji :D

      Usuń
  6. Osobiście uważam Elantris za najlepszą powieść Sandersona. Ale z drugiej strony to pokazuje, jak się ten autor rozdrabnia, skoro niczym już nie dorównał debiutowi...
    http://seczytam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie najlepsza jest Droga Królów i Słowa Światłości, ale to kwestia gustu :)

      Usuń
  7. Też czytamy. Sandersona można brać w ciemno, ale akurat na tę książkę czekaliśmy długo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Cokolwiek napisze, będzie to minimum dobre ;)

      Usuń
  8. Zaskoczyło mnie to, że w tej książce jest tak mało magii, bo to dość nietypowe jak na Sandersona, ale w sumie wyszło jej to na dobre, bo dzięki temu była tajemnicza i miło było odkrywać wszystko z Raodenem. Książka zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie - niedługo biorę się za "Duszę cesarza" :)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.