We wrześniu bardzo dużo się działo, więc nie udało mi się znaleźć zbyt wiele czasu na lekturę. Pomimo tego w minionym miesiącu przeczytałem 3 książki.
- Śmierć królów - Bernard Cornwell - 8/10
- Biada Babilonowi - Pat Frank - 7/10
- Warkocz ze Szmaragdowego Morza - 8/10
Długo nie mogłem zebrać się, aby sięgnąć po pierwszy z Tajnych Projektów Brandona Sandersona. Sam nie wiem dlaczego, bo Warkocz ze Szmaragdowego Morza jest bardzo dobra. Należy do Cosmere, więc mamy tutaj znów niezwykle ciekawy system magiczny, który rozbudowuje wiedzę o tym uniwersum i jest jego interesującym uzupełnieniem. Z wielką chęcią przeczytałbym kolejną historię rozgrywającą się na tym świecie. We wrześniu zabrałem się za kolejny tom Wojen wikingów - po małej przerwie od tej serii czytało mi się tę książkę bardzo dobrze. Natomiast Biada Babilonowi to interesująca powieść pokazująca codzienne życie przed i po wybuchu bomb atomowych na terenie Stanów Zjednoczonych. Z pozoru prosta historia, ale dająca dużo do myślenia.
Pod względem zdobyczy, to od wydawnictwa Rebis otrzymałem Biada Babilonowi, za co bardzo dziękuję. Z księgarni wydawnictwa Mag przyszła wyczekiwana paczka m.in. ze wznowieniem książki Iana C. Esslemonta, czyli Noc noży. Już traciłem nadzieję, że zostanie ta powieść wznowiona, a jednak. Co najważniejsze, są plany na kolejne tytuły, więc będzie można poznać historie poboczne z Malazańskiej Księgi Poległych. Dotarł też do mnie kolejny, trzynasty tom mangi Dragon ball Color.
A jak Wam minął wrzesień?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.