Bill jest prostym chłopakiem mieszkającym na rolniczej planecie Phigerinadon II, położonej na totalnym zadupiu galaktyki. Jego największym życiowym marzeniem jest zostać operatorem mechanicznych roztrząsaczy obornika. Niestety tak się akurat składa, że ludzie prowadzą w tym czasie wojnę z Chingerami, którzy – jak głosi patriotyczna propaganda – są rasą ogromnych i krwiożerczych jaszczurek. Bill, umięśniony i niezbyt rozgarnięty byczek, idealnie nadaje się na żołnierza, więc zostaje podstępem wcielony do cesarskiej armii. Trafia do obozu szkoleniowego Lew Trocki, pod komendę okrutnego sierżanta Kostuchy Dranga, który zamierza pozbawić go wszelkich ludzkich cech i zamienić w maszynę do zabijania…
Bill, bohater galaktyki został określony przez Terry'ego Pratchetta jako "najzabawniejsza powieść science fiction, jaką kiedykolwiek napisano". Taka właśnie jest to książka - pełna absurdalnego humoru i szalonych pomysłów gloryfikujących wojnę. Musztra i rygor w wojsku to wręcz nieodłączna część szkolenia i służby wojskowej, które często są przedstawiane w dość komediowy w wielu filmach, czy książkach. Jednak wszystko, co do tej pory widzieliście nijak się ma to tego, co w książce Harrisona musi przeżyć świeży rekrut, a później żołnierz na polu walki. Wszystko tutaj jest przejaskrawione do granic absurdu. Począwszy od zachowań sierżantów, a nawet ich wyglądu, przez okropne jedzenie, aż po samą wojnę. Co ważne, autor z wielkim wyczuciem pokazuje kolejne absurdalne sytuacje, działania wojenne, jak również tarapaty, w jakie wpada główny bohater. Dzięki temu książkę czyta się z wielką przyjemnością i wręcz nie mogłem się doczekać, co za chwilę się stanie z Billem.
Przesłanie, jakie niesie za sobą książka Harrisona jest niestety wciąż aktualne. Jest to satyryczna odpowiedź na militaryzm, imperializm i szowinizm, ale również na typ edukacji, który produkuje bezmyślnie wykonujących zadania żołnierzy. Znajdziemy tutaj wiele sytuacji, które w komiczny sposób obnażają absurdy tych systemów. Niekiedy są to przejaskrawione sytuacje ze szkolenia rekrutów, a innym razem takie, które obnażają bezsens wojny, która jest prowadzona nie wiadomo dlaczego. W trakcie lektury nie sposób nie śmiać się z tego, co spotyka Billa, ale po jej skończeniu jeszcze długo rozmyślałem nad tym, co przeczytałem i jak zakończyła się ta historia.
Bill, bohater galaktyki to ciekawa, lekka i zabawna satyryczna odpowiedź na militaryzm, pokazująca absurdy szkolenia żołnierza, a z czasem również samej wojny. Zdecydowanie jest to tytuł wart poznania. Polecam!
Ocena: 9/10
Bill, bohater galaktyki do kupienia na Bonito (współpraca reklamowa)
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Seria: Wehikuł czasu
Dziękuję za ciekawą recenzję, ale mnie jakoś nie po drodze z tym gatunkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Morgana z bloga
https://spacerem-przez-zycie.blogspot.com