czwartek, 9 sierpnia 2018

Diabeł na wieży - Anna Kańtoch

Z twórczością Anny Kańtoch spotkałem się  niedawno w antologii Inne światy. Jej opowiadanie Człowiek, który kochał stanowiło ciekawą wizję alternatywnej Polski. Dlatego postanowiłem sięgnąć po pierwszy z tomów opowiadań o Domenicu Jordanie, czyli Diabeł na wieży. Pierwotnie został on wydany przez Fabrykę Słów w 2005 roku, a miesiąc temu został on wznowiony przez Wydawnictwo Powergraph. 

Diabeł na wieży zawiera sześć nie za długich opowiadań, które łączy ze sobą postać tajemniczego Domenica Jordana. Z zawodu jest on medykiem, z zamiłowania – tropicielem magii, zagadek i spraw nierozwiązanych. W trakcie tych opowiadań, Jordan stanie przed wieloma, z pozoru nierozwiązywalnymi zagadkami i niejednokrotnie sam będzie w niebezpieczeństwie.

Akcja opowiadań dzieje się w Okcytanii, która przywodzi na myśl Francję z końca XVII wieku. Dowiadując się kolejnych informacji o tym świecie nie sposób nie pomyśleć, że przypomina on świat znany z powieści Aleksandra Dumasa. Jednak różni się on zasadniczo - można tutaj spotkać demony, selvenes, przypominające elfy, czy wilkołaki i inne istoty. A jednocześnie jest tutaj silnie zaznaczona pozycja kościoła - święci uzdrawiają ludzi, obdarowują wyjątkowymi zdolnościami, a magia współistnieje obok religii. W trakcie opowiadań dowiadujemy się niestety jedynie strzępów informacji o Okcytanii, a akcja rozgrywa się głównie w mniejszych miejscowościach i to je mamy lepiej bądź gorzej poznać. O samym zaś świecie, regułach jakie w nim panują, ustroju politycznym, nie dowiadujemy się za wiele. Szkoda, że autorce nie udało się wpleść pomiędzy interesującą akcję kilku zdań dodatkowego opisu świata, wówczas zbiór byłby znacznie bardziej interesujący. 

Domenic Jordan, jak wspomniałem, jest lekarzem, ma protekcję jednego z hierarchów kościoła i może zajmować się naukową stroną magii. Fascynuje go wpływ magii na ludzki organizm - deformacje, nadnaturalne zdolności, jak również wszelkiego rodzaju choroby. Cechuje go duża ciekawość, która sprowadza na niego kłopoty, jak i kolejne trudne zagadki do rozwiązania. Od samego początku polubiłem Jordana, który swoim zachowaniem i sposobem myślenia bardzo przypomina Sherlocka Holmesa. Niemniej jednak odniosłem wrażenie, że tej Jordanowi brakuje głębi, większej wyrazistości. Zabrakło mi kilku szczegółów z jego życia, jakiś wspomnień, celów, planów. A w opowiadaniach nie dowiadujemy się nic ponad to, co jest niezbędne do kreacji tej postaci w opowiadaniach. Posiada on wiele tajemnic i co prawda o paru z nich dowiadujemy się w trakcie lektury, ale to zdecydowanie za mało. 
Diabeł na wieży na tle części książek Powergraphu z mojej biblioteczki :)

Znacznie lepiej wypada sama akcja, zagadki kryminalne i klimat jaki stworzyła autorka. Każda zagadka jest różna od pozostałych, wymaga zastosowywania innego podejścia do sprawy, przez co cały zbiór czytałem z dużą przyjemnością, choć nie jest on zbyt obszerny. A na tempo akcji nie ma co narzekać - jest ono odpowiednio wyważone i zapewnia dużo wrażeń czytelnikowi. Autorka tworzy również mroczny klimat w swoich opowiadaniach - największym potworem nie jest to, co nadprzyrodzone, lecz człowiek. Postacie, jakie spotyka Jordan łatwo zrzucają wszelką winę na demony, lecz tak naprawdę to oni są winni najgorszych niegodziwości. O czym niejednokrotnie przekonałem się w trakcie lektury

Diabeł na wieży to zbiór sześciu opowiadań detektywistycznych, osadzonych w świecie fantasy, przypominającym Francję pod koniec XVII wieku. Zagadki są interesujące i do samego końca trzymają w napięciu, ale zabrakło mi większej wyrazistości w kreacji świata oraz głównego bohatera.

Ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Powergraph!

Tytuł: Diabeł na wieży
Cykl: Domenic Jordan
Tom cyklu: 1
Autor: Anna Kańtoch
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 11.07.2018
Liczba stron: 328
ISBN: 9788364384776

9 komentarzy:

  1. Lata temu dostałam tę książkę na urodziny i jakiś czas temu przy "selekcji" książek w biblioteczce ją sprzedałam, a naprawdę rzadko coś sprzedaję, bo jestem przeklętym typem zbieracza. Wydaje mi się, że sprzedałam ją właśnie dlatego, że zapadły mi w pamięć tylko trzy rzeczy:
    1. Tak jak Ty uważam, że głównemu bohaterowi brakowało głębi.
    2. Mroczny klimat, który przywodziłby na myśl francuskie średniowiecze, gdyby Domenic nie nosił szpady (?) jak jakiś muszkieter.
    3. Z tymi potworami to różnie bywało, ale generalnie szału nie było.

    Przy czym nawet nie wiem, czy to są prawidłowe skojarzenia, bo minęło pewnie z 12 lat, odkąd czytałam Diabła na wieży.

    Jeśli chodzi o Kańtoch, to mam zamiar w końcu doczytać jej trylogię Przedksiężycowych, bo znam pierwszy tom - jeszcze z nakładu Fabryki Słów - a dwa powergraphowe czekają na mnie na półce. Dla odmiany ta książka zapadła mi w pamięć. No i ostatnio przeczytałam jej horror fantasy dla dzieci, czyli Tajemnicę Diabelskiego Kręgu. Był zaskakująco dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już etap chomikowania i niepozbywania się książek mam już dawno za sobą. Za dużo fajnych pozycji pojawiało się, a za mało miejsca na półkach :)

      Klimat taki jak u Dumasa np. w Trzech muszkieterach. Średniowiecze to zdecydowanie nie jest. I fakt, Jordan nosi szpadę.

      Przedksiężycowych mam w ebooku, więc kiedyś na pewno chcę przeczytać. Czy inne jej książki? To pewnie dużo zależy od tej trylogii i kolejnego tomu przygód Jordana :)

      Usuń
    2. Ja po prostu dorabiam nowe półki :P I tam gdzie się da, układam książki w tylnych rzędach.

      Wiem, że to nie było Średniowiecze, ale cały klimat książki kojarzy mi się ze średniowiecznymi zabobonami i jakimś takim mrokiem i zacofaniem. Ale tak jak mówię - to jest wrażenie, które zostało po latach, nie wykluczam, że błędne i że teraz dodatkowo miesza mi się z Imieniem Bestii. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie żadnego opowiadania, chociaż coś niezidentyfikowanego telepie mi się po głowie przy okazji tytułowego diabła na wieży.

      Usuń
    3. U mnie się już nie dało, a w po przeprowadzce zapełniłem z narzeczoną 3 regały Billy z nadstawką. Troszkę miejsca jeszcze jest, ale nie jakoś spektakularnie dużo :D

      Usuń
  2. W drugim tomie jest więcej tego, czego tutaj ci brakowało - czyli historie z przeszłości Domenica. Ja ogólnie polubiłam tego bohatera i mam nadzieję, że wznowienie tych opowiadań świadczy o tym, że Anna Kańtoch pisze kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książek ładnych kilka lat temu i już prawie nic nie pamiętam, więc muszę koniecznie kupić nowe wydanie i sobie odświeżyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałem starego, ale te nowe jest bardzo ładnie. Lubię książki Powergraohu w tym czarnym wydaniu w twardej oprawie :)

      Usuń
  4. Ja Kańtoch poznałam dzięki "Łasce" i "Niepełni" - byłam bardzo zadowolona. :D
    "Diabeł..." zapewne też w swoim czasie będzie przeczytany. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.