wtorek, 10 stycznia 2017

Portret Doriana Graya


Dwudziestego czerwca 1890 roku na łamach czasopisma Lippincott's Monthly Magazine zostaje opublikowana powieść Oscara Wilde - Portret Doriana Graya. Wywołała ona ogromną falę krytyki i właściwie z miejsca została okrzyknięta skandalizującą, zaś sam autor dorobił się reputacji pozbawionego moralności dandysa. Wkrótce później ukazała się poprawiona wersja książki, lecz autor już nigdy nie odzyskał dawnego wizerunku. Wobec takich okoliczności nachodzi aż wątpliwość jak to jest możliwe, że o Portrecie Doriana Graya nie zapomniano, a wręcz przeciwnie - zyskuje on coraz to nowych czytelników o czym świadczą kolejne wznowienia oraz ekranizacje.

Książka opowiada o tym jak utalentowany malarz Basil Hallward portretuje Doriana Graya – niezwykle przystojnego młodzieńca o szlachetnych, delikatnych rysach twarzy i złotych lokach. Pewnego dnia studio artysty odwiedza lord Henry Wotton, dystyngowany cynik, który jest zaintrygowany urodą i osobowością chłopaka. Uświadamia mu jak wielką potęgę ma młodość i piękno, dzięki którym może zdobyć wszystko, czego zapragnie. Dorian zafascynowany słowami Wottona wypowiada życzenie, aby to osoba na obrazie starzała z wiekiem i pod wpływem popełnionych grzechów, a nie on sam. Nie wie jednak jakie przekleństwo na siebie ściągnął... Starzejący się portret stanie się przypomnieniem o popełnionych przez Doriana grzechach i niegodziwościach...

Ocenianie i interpretowanie takiej klasyki jak Portret Doriana Graya jest zawsze dla mnie ogromnym wyzwaniem. Z tego względu, że o powieści Wildego napisano już z pewnością bardzo dużo, to nie będę się silić na odkrywczą interpretację, tylko skupię się na ogólnych wrażeniach z lektury. Wilde porusza w książce temat, który w jego czasach był właściwie tematem tabu i który uważano za obrzydliwy i okropny - czyli homoseksualizm. Chociaż w kolejnych wersjach powieści usunięto wszelkie słowa to znamionujące, to za sprawą świetnego tłumaczenia Marii Feldmanowej, możemy wyłapać bardzo ulotne i niejasne aluzje dotyczącego prawdziwej fascynacji Basila Dorianem oraz jakim tajemniczym rzeczom jakim oddaje się młodzieniec nocami. Jednak wbrew pozorom nie jest to główny temat powieści, ponieważ książka w zamyśle nie miała być pochwałą zła i zepsucia, o co oskarżano autora, lecz krytyką ludzkich wyobrażeń o pięknie i tego co są gotowi zrobić, aby je zachować. Treść książki, a właściwie przesłanie jakie niesie bardzo łatwo odnieść do współczesnych czasów, co tylko pokazuje jak ponadczasowa jest to historia. Chyba wszyscy się ze mną zgodzą, że obecnie panuje na świecie wręcz kult piękna i zdrowego wyglądu a telewizja i internet odgrywają w tym znaczącą rolę. Kto z nas nie słyszał bowiem o osobach poddającym się licznym operacjom plastycznym, odbywającym ciężkie treningi, czy biorących suplementy diety, aby tylko lepiej wyglądać. Świetną konkluzję wysnuł autor posłowia z którą całkowicie się zgadzam, że ludzkość jak nigdy przedtem, zaprzedała się  utopijnej wierze w to, że piękno wzbogaca i czyni człowieka lepszym...
Jedną z rzeczy, które ogromnie sobie cenię u wydawnictwa Vesper jest dbałość o każdy najmniejszy szczegół. W wydaniu, które miałem okazję czytać zachowano pierwsze polskie tłumaczenie z późniejszymi poprawkami, autorstwa Marii Feldmanowej. Jest to przekład który idealnie oddaje klimat epoki, dbałość o piękno języka oraz odsłania przed czytelnikiem prawdziwe znaczenie wielu ocenzurowanych scen. Ponadto karty powieści zdobią piękne ilustracje i secesyjne zdobienia autorstwa Henry’ego Westona Keena - znanego ilustratora, litografa oraz symbolisty, które idealnie współgrają z treścią. Wisienką na torcie, która odkrywa przed czytelnikiem całe morze znaczeń i informacji jest posłowie. Jest ono autorstwa dr. Tomasza Kaliściaka - literaturoznawcy i adiunkta na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Na blisko 30 stronach przybliża okoliczności powstania Portretu Doriana Graya, jak go odebrano i jak został ostatecznie zmieniony. Wspomniane są również inspiracje i wykorzystane motywy, inne dzieła Wildego a także krótki życiorys autora - jego miłości oraz tragiczny koniec. Ponadto Tomasz Kaliściak wspomina pokrótce o pierwszym wydaniu Portretu Doriana Graya w Polsce, wspomnianym przeze mnie tłumaczeniu i ilustracjach zawartych w tym wydaniu. Nie są to bynajmniej wszystkie kwestie jakie autor porusza, ale chyba te najważniejsze. Można zastanawiać się nad sensem umieszczania tego typu publikacji w książce, skoro w zasadzie wszystko można w dzisiejszych czasach przeczytać w internecie. Moim zdaniem, jest to jednak niesamowity dodatek do książki, będący niesłychaną kopalnią wiedzy i bez niego nie wiedziałbym o wielu rzeczach a sama książka z pewnością nie wywarłaby na mnie tak dobrego wrażenia.

Portret Doriana Graya jest wspaniałą klasyką, która w ogóle nie straciła na znaczeniu. Jest to przede wszystkim krytyka piękna i starań jakie jesteśmy w stanie podjąć, aby być dłużej pięknym. Jeśli rozejrzymy się dookoła, to zobaczymy jak bardzo dzisiejszy świat jest wyścigiem o piękno, zdrowy wygląd i piękne ciało. Polecam!

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!
Tytuł: Portret Doriana Graya
Autor: Oscar Wilde
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 13.11.2015
Liczba stron: 276
ISBN:9788377312209

24 komentarze:

  1. Doriana czytałam min. dwa razy (może trzy?), mam do niego słabość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhu, aleś się za klasykę zabrał. :D Już od dawna mam ochotę na "Portret...", ale jeszcze nie trafił on w moje ręce. Parę razy było już blisko, już miałam wrzucać do koszyka, ale w ostatniej chwili zmieniałam zdanie. Zastanawiałam się też, na które wydanie się zdecydować - dobrze, że piszesz, że Vesper to dobry wybór. :D Coś czuję, że niedługo się zaopatrzę w tę książkę, bo to jedna z klasyki, która intryguje mnie najbardziej... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu lubię klasykę :D Polecam Ci tę książkę, zwłaszcza w tym wydaniu - piękne ilustracje, zdobienia, poetyckie tłumaczenie oraz posłowie ;)

      Usuń
  3. Coraz więcej klasyki u Ciebie i to takiej która u mnie wciąż czeka na nadrobienie. Wilde niestety też. Wydawnictwo Vesper piękne wydanie tej powieści przygotowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam i z pewnością więcej jeszcze klasyki będzie na blogu :)

      Usuń
  4. Też mam to wydanie i również jestem nim szczerze zachwycona <3 Choć i tak największe wrażenie robi przekład, to jak tłumaczka wprost genialnie oddała poetycki styl Wilde'a.
    Sam "Portret" ubóstwiam za to przez jego uniwersalność i przesłanie, dosłownie co drugie zdanie mogłabym zawiesić jako cytat nad łóżkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytaty w tej książce są świetne - można by całe zdania Wottona cytować :)

      Usuń
    2. Dokładnie, przez niego mam ogromny dylemat: zaznaczać je sobie czy jednak nie pisać po tak ładnym wydaniu XD

      Usuń
  5. Czytałam, ale inne wydanie :) Te ryciny świetnie uzupełniają książkę. Jestem ciekawa za jaką kolejną książkę z kanonu szeroko pojętej klasyki się zabierzesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może Golem, albo Frankenstein - chociaż już je czytałem, to w innych wydaniach niż te od Vesperu :)

      Usuń
  6. Czytałam kilka lat temu. Świetna powieść, która praktycznie w ogóle się nie zdezaktualizowała. Odniesień do homoseksualizmu jakoś nie wyłapałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się je wyłapać, przynajmniej w tym wydaniu :) Nie wprost, ale dało się odczuć jaką miłość darzy Basil Doriana :)

      Usuń
  7. Od dwóch lat już to mam czytać, ale teraz czuję się bardziej zmotywowana do lektury. DObrze wiedzieć, że polecasz to tłumaczenie, to sobie właśnie tego wydania poszukam :) Ja w ogóle fragemnty Graya czytałam i to po angielsku, na zajęciach i już wtedy byłam bardzo zaintrygowana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tłumaczenie jest świetne. Nie wiem jak inne, ale w takim wydaniu bardzo dobrze czytało mi się tę historię :)

      Usuń
    2. No bo wyszedł jakoś w zeszłym roku chyba nowy Dorian, ale nie wiem, w jakim tłumaczeniu... Jeżeli to samo to chyba kupię sobie nowsze wydanie :>

      Usuń
  8. Zgadzam się z tym, że Vesper świetnie wydaje te książki, co cholerni cieszy, bo to klasyka, którą powinno się odpowiednio prezentować, żeby zachęcić do sięgnięcia, a jednak wiele osób zwraca uwagę na wydanie książki. Tutaj oprócz samej fizyczności (oprawa, grafika na okładce, format, ilustracje) są też świetne opracowania, dzięki czemu jak dla mnie Vesper to teraz zrobił się takim guru klasyki i tylko czekać na kolejne pozycje. Wilde'a mam od jakiegoś czasu, w najbliższych tygodniach się zabiorę. A jeszcze sprawdzę Frankensteina i Mnicha pewnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie już połowa półki 120 lub 140 centrymetrowej należy do Vesperu w zdecydowanej większości a drugie pół do Sandersona i ciekawe, kto będzie musiał zmienić miejsce :P
      Vesper ma wydać kolejnego klasyka w tym roku, ale nie pamiętam tytułu. Wiem, że dużo osób się z tego bardzo cieszyło :)

      Usuń
    2. Vesper nowego klasyka? Hmm...Nic nie wiem. Szukałem , ale nie znajduję żadnej informacji.

      Usuń
    3. Na profilu wydawnictwa, a dokładniej w komentarzach :)
      https://www.facebook.com/WydawnictwoVesper/posts/1843769959200246

      Usuń
    4. Egzorcysta. No proszę. Bardzo chętnie sprawdzę. :)

      Usuń
  9. Muszę koniecznie wrócić do tej pozycji .Czytałam baaardzo dawno temu. Oczywiście pamiętam ogólny zarys, ale narobiłeś mi apetytu na odświeżenie szczegółów. Zwłaszcza w takim wydaniu- coś wspaniałego :)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.