środa, 18 maja 2016

Chłopiec w pasiastej piżamie


Dwóch chłopców… Dwa pochodzenia… Ten sam los… Oboje urodzili się dokładnie tego samego dnia i roku, ale jeden z nich Bruno jest synem niemieckiego oficera, drugi zaś Szmul, to syn żydowskiego zegarmistrza. Los każdego z nich potraktował zgoła odmiennie. Bruno żyje w wyidealizowanym świecie, dla którego największą tragedią jest opuszczenie domu w Berlinie i wyjazd do Polski. Szmul natomiast od urodzenia już doświadczał prześladowań – najpierw mieszkając w getcie a później w samych obozach koncentracyjnych. Choć dzieli ich tak wiele, to bardzo łatwo nawiązują ze sobą kontakt i zaprzyjaźniają się…

Myślę, że mało kto nie słyszał o głośnym filmie Chłopiec w pasiastej piżamie, ale zdecydowanie mniej zapewne wiedziało o książce. Niestety znajomość ekranizacji moim zdaniem dużo odbiera z uroki tej książki, ponieważ wiedziałem jaki będzie finał ten historii i nie zrobił on na mnie tak dużego wrażenia. Nie jest to oczywiście wada książki i dlatego uważam, że warto ją przeczytać, pomimo znajomości filmu. Chłopiec w pasiastej piżamie choć ma niewiele ponad dwieście stron, to niesie ze sobą bardzo mądre przesłanie i ciekawe spojrzenie na wydarzenia II Wojny Światowej. Boyne napisał książkę bardzo lekkim i prostym językiem, tak byśmy mogli zobaczyć wszystkie wydarzenia oczami Bruna, tak jak je widzi dziewięcioletni chłopiec a nie dorosła osoba. Nie zdziwi zatem nikogo występowanie wymyślonych nazw własnych dla różnych rzeczy, pokoi, czy nawet na określanie własnej siostry. To wszystko sprawia, że możemy poczuć się znów jak dziecko i razem z Brunem na nowo przeżywać wielkie przygody i dramaty jak wspomniana przeprowadzka.

Główny bohater jak już wspominałem to dziewięcioletni chłopiec – niezwykle inteligentny i zarazem bardzo ciekawski. Dzięki temu odkrywa zakamarki domu, czy obóz widoczny z okna jego pokoju. Ma także własne poczucie dobra i zła, ale jak to dziecko często wiele z zachowań dorosłych nie do końca rozumie i prowadzi swoje proste, dziecięce rozważania. Nie zawsze też wie jak się powinien zachować, popełnia błędy i musi za nie płacić… Te wszystkie cechy czynią z niego bardzo realnego bohatera, którego nie sposób nie polubić. Jest to moim zdaniem jeden z największych plusów tej książki. 

Jednak książka nie jest sielankową opowieścią. Porusza bowiem smutną tematykę obozów koncentracyjnych – jednego z najtragiczniejszych obliczy II Wojny Światowej. Choć opisów obozów jako takich jest niewiele, to dorosły czytelnik z łatwością domyśli się o konsekwencji opisywanych wydarzeń i ich znaczenia dla historii. To właśnie ta prostota opisywanych wydarzeń, miejsc sprawia, że książkę czyta się bardzo dobrze i na pewno długo pozostanie w mojej pamięci. Bruno jako dziecko nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy jak np. dlaczego Szmul musi nosić piżamę, golić głowę, czy czemu nie może bawić się z dziećmi zza płotu. 

Chłopiec w pasiastej piżamie jest książką, którą niewątpliwie warto przeczytać, nawet jeśli znamy jej ekranizację. Postać Bruna oczaruje Was i sprawi, że na nowo odkryjecie tę piękną z zarazem tragiczną historię. Ukazanie tematyki obozów oczami dziecka, rozważania Bruna, to elementy książki obok których nie sposób przejść obojętnie i na chwilę się nad nimi zadumać. Polecam!

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika! Jest to wygrana w konkursie organizowanym przez fanpage wydawnictwa. 

Tytuł: Chłopiec w pasiastej piżamie
Autor: John Boyne
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 13.04.2013
Liczba stron: 202
ISBN:9788376742397

34 komentarze:

  1. Nie spodziewałam się, z kiedyś na Twoim blogu znajdę coś z mojej półki. Książkę czytałam już jakiś czas temu, nawę obawiałam ją poniekąd na maturze ustnej. Jest piękna, choć nie wiem czy takie słowo jest dla niej wystarczające i odpowiednie. Ta książka to brutalna oprawa, bolesna i niezrozumiała. Żadne umysły nie są w stanie pojąć ogromu wojny i takiego stopnia nienawiści. Z tej tematyki przerobiłam juz wiele książek i każda wzbudzała we mnie wachlarz emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz :) Nie tylko czytam fantasy i s-f :)
      Świetnie napisana książka!

      Usuń
  2. O, no proszę, co za zaskoczenie u Ciebie. :>
    Oczywiście oglądałam film, wiedziałam też, że istnieje książka, ale jak do tej pory jej nie przeczytałam. Na pewno kiedyś to zrobię, bo jeśli film jest tak dobry i poruszający, to książka musi robić jeszcze większe wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię zaskakiwać :D
      Ale to nie jest tak, że czytam tylko fantasy :P Przeważa, ale lubię też przeczytać coś innego :)

      Usuń
    2. Ja nie mówię, że tak jest, ale chyba pierwszy raz natknęłam się na zupełnie inny gatunek u Ciebie. :D Ja z kolei czytam chyba wszystko, oprócz fantasy. Właściwie, to co ja tu robię? xD Dobrze, że czasem recenzujesz jeszcze jakieś horrory czy sci-fi. A właśnie, kiedy następny King?! :D

      Usuń
    3. Eeee następne pytanie? :D Pamiętam o nim, ale nawarstwiło mi się na uczelni dużo rzeczy i troszkę książek do recenzji :) A ostatnio przybyły do mnie prawie wszystkie Artefakty wydawnictwa MAG, które mnie niesamowicie kuszą :)
      No może ostatnio dużo tego było fantasy, ale też kilka z innych gatunków się pojawiło :D

      Usuń
    4. No dobra, ja też już od paru miesięcy sobie mówię, że ruszę "Rękę mistrza" (heh, dostałam na koniec zeszłego roku szkolnego, w tym czasie zdążyłam skończyć drugi i dostać kolejną książkę xD) i zawsze wychodzi na to, że King może jeszcze chwilę poczekać, bo mam tyle innych książek do przeczytania. :P
      Ja tam nie narzekam, żeby nie było. :>

      Usuń
    5. Ja mam kilka Kingów, ale czekają sobie :)
      Wiem wiem :D

      Usuń
  3. Nie samą fantastyką Hrosskar żyje :)
    Słyszałam i o filmie i o książce, ale najpierw książka, potem ekranizacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :D
      Na pewno Ci się spodoba a Ty szybko czytasz, więc jeden dzień podczas podróży do pracy :)

      Usuń
  4. Film oglądałam i był bardzo mocny - szokujący i niewątpliwie wzruszający. Widać w nim kontrast między Brunem, który nie rozumie wydarzeń, jakich jest uczestnikiem, a jego siostrą, która ulega nazistowskiej propagandzie. Poruszający obraz.
    Książkę na pewno przeczytam, cięgle ten tytuł czeka w schowku jednej z księgarni internetowych, może niedługo się skuszę. :)
    A jeśli chciałbyś sięgnąć po książkę, w której trudny temat ukazany jest z perspektywy dziecka, to jeśli jeszcze nie czytałeś, polecam "Zabić drozda". Czytałam niedawno i się zakochałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oglądałem, ale już dawno :)
      Warto, zwłaszcza że nie kosztuje ona aż tak dużo po słusznym rabacie w księgarniach :)
      Mam w planach, ale ciągle coś. Jest to książka, którą na pewno będę chciał przeczytać :)

      Usuń
    2. są też biblioteki i zaprzyjaźnione biblioteczki! :)

      Usuń
  5. Filmu nie oglądałam, choć ktoś mi o nim opowiadał. Ja mam oczy w mokrym miejscu, więc pewnie morze łez bym wylała podczas oglądania. W takich sytuacjach wolę książki, bo nic nie jest podane obrazowo i mogę sobie dawkować emocje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, jacy ludzie są różni :) ja bardziej płaczę podczas czytania książek niż oglądania filmów :P

      Usuń
  6. Czytałam i zostało, na długo.
    Mnie też zaskoczyłeś ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałem film i muszę przyznać, że mnie poruszył. Przy tylu filmach wojennych, ile się już pojawiło, i jakie oglądałem, nie jest to łatwe. "Chłopiec w pasiastej piżamie" pewnie mi wpadnie do czytania. Ale na pewno nie w najbliższym czasie, bo w ogóle nie mam teraz ochoty na czytanie o wojnie, bo naczytałem się o niej już pełno jakiś czas temu i nieco mi się przejadła. Mam na półce kilka pozycji, m.in "Złodziejkę książek", którą też bym chciał przeczytać, ale poczeka sobie.
    Współpraca z Repliką się kręci, widzę. :) Fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest książka na jeden wieczór - serio :) Czyta się ją bardzo lekko i szybko :)
      Akurat Chłopca wygrałem u nich w konkursie, ale niedługo będę czytał kolejnego Brooksa, więc tak kręci się :)

      Usuń
    2. No to jak mnie natknie to szybko się machnie razem ze "Złodziejką". :)
      Mój błąd. Nie doczytałem drugiego zdania na końcu, tylko podziękowania do Repliki, które przyjąłem że za egzemplarz do recenzji.

      Usuń
    3. A bo Ty Złodziejki nie czytałeś :) To polecam także :)

      Usuń
  8. To jedna z tych książek, które wiszą na liście "do przeczytania" od tak długiego czasu, że już nawet nie pamiętam, kiedy pierwszy raz o nich pomyślałam. Generalnie miałam kiedyś okres czytania literatury wojennej (chyba miałam pisać jakąś pracę, ale w końcu nie wyrobiłam się z terminem - przynajmniej lektury zostały), wszystkie te dziewczynki w zielonych sweterkach, dzienniki Anny Frank, et cetera, et cetera - i tylko "Chłopca..." upolować nie mogłam! Zdecydowanie trzeba będzie to nadrobić, zdecydowanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest chyba znów szeroko dostępna, więc warto poszukać ;)
      Tematyka wojenna porusza do głębi i ciężko przejść obok niej obojętnie...

      Usuń
  9. Oglądałam film i nawet nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje książka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Oglądałam film i on troszkę zniechęciło mnie do książki... Zakończenie filmu moim zdaniem nic za sobą nie niesie... Nie chcę spoilerować - ale co daje takie zakończenie? Może w książce zostało ukazane jeszcze coś po? Nie mówię jednak "Nie" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj zakończenie jest takie, że szukają Bruna i to są dwie strony. Raczej nastawione jest na własne przemyślenia, niż żeby autor wszystko nam wyłożył :)

      Usuń
  11. Pamiętam jak oglądałem film. Dawno ekranizacja nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, zwłaszcza zakończenie. Jednak książki raczej nie przeczytam, za dużo mam w planach innych tytułów, myślę się powoli zabierać za Brunnera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w końcu... :D Czekam na reckę tego Brunnera. :P

      Usuń
    2. Ja też muszę się w końcu za niego zabrać :)

      Usuń
    3. Jak wszystkjo dobrze pójdzie to w tym tygodniu zaczne czytac :D

      Usuń
  12. Coś mi świta, że fragmenty filmu kiedyś widziałam, ale nie znam dokładnie tej historii. Mi na szczęście nie rpzeszkadza obejrzenie filmu czy serialu przed książką, ale tym razem sobie odpuszczę i najpierw sięgnę po pierwowzór, jeśli się znajdzie okazja. Chwilowo muszę się uporać z zapasami książek, któe powiększyły się podczas mojego czytelniczego lenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też nie przeszkadza, ale przy takiej krótkiej książce znajomość filmu mocno spojleruje nam fabułę :)
      Ja też mam mnóstwo zapasów i masa roboty na uczelni :D

      Usuń
    2. Domyślam się, krótkie książki w teorii powinny mieć najwierniejsze ekranizacje, bo mniej jest do pokazanie ;>
      Znam to, koniec semestru zaskoczył studentów xD

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.