poniedziałek, 29 lutego 2016

Urodziny świata


Ursula Le Guin to autorka, którą polubiłem już dość dawno - za sprawą niesamowitego cyklu Ziemiomorze. Ostatnio doceniłem ją jeszcze bardziej za sprawą książki Sześć światów Hain - zbiorczego wydania 6 tytułów z cyklu Ekumena, którym mnie oczarowała i zachwyciła do reszty. Niestety nie było to wydanie kompletne, dlatego postanowiłem wypożyczyć i przeczytać brakujące tomy. Na pierwszy ogień poszedł zbiór opowiadań: Urodziny świata

Urodziny świata to zbiór ośmiu opowiadań, dzięki którym ponownie odwiedzimy światy znane np. z Lewej ręki ciemności i poznamy szczegóły dotyczące kemmeru - owianych tajemnicą zmian hormonalnych jednej z ras ludzkich wykreowanych przez Le Guin. Nie zabrakło w książce również nowych planet, nowych cywilizacji i zwyczajów. Najczęściej przewijającymi się zagadnieniami są zdecydowanie wątki dotyczące szeroko obejmującego dojrzewania, miłości oraz podróży. Temu ostatniemu zostało poświęcone najdłuższe opowiadanie i moim zdaniem najciekawsze. 

Z reguły nie lubię opowiadań, ponieważ są one zwykle za krótkie, by opowiedzieć ciekawą i pouczającą historię. Ostatnio jednak to się zmienia, między innymi za sprawą książki Le Guin. Każda z historii jaką serwuje autorka jest niezwykle dopracowana, z jasnym i interesującym spojrzeniem na dane zagadnienia. Autorka porusza przy tym wiele kontrowersyjnych tematów, które w jej wykonaniu są ujęte rzeczowo i bez zabarwienia negatywnego, czy pozytywnego. Takie chłodne, ale ciekawe spojrzenie na temat, który ma wywołać u czytelnika chwilę zadumy i zmusić do przemyśleń. Historiejakie opisuje Le Guin są napisane znakomicie - chwilami można poczuć dezorientację, czy to aby tylko fikcja literacka, a nie rzeczywista relacja, czy sprawozdanie z odległej planety. 

Najciekawszym opowiadaniem w mojej ocenie nie było wcale te tytułowe, tylko Raje Utracone. Opowiada ono o podróży ogromnym statkiem kosmicznym na odległą planetę, podobną warunkami do Ziemi. Jednak co jest nietypowe podróż nie trwa kilku godzin, czy nawet dni do czego zdążyła mnie przyzwyczaić Le Guin, ale wiele pokoleń - blisko 200 lat. Ludzie rodzą się na statku i na nim umierają, nie znają nic poza nim. Na dodatek wszystko poddane jest nieustannemu recyklingowi. Opowieść zaczyna się w połowie lotu - dopiero kolejne pokolenia mają szansę ujrzeć cel podróży. To wszystko stanowi punkt rozważań dla autorki nad tym ludzie znoszą taką podróż, jak wychowują dzieci, czy też jak zmienia się nauka, język i kultura na macierzystej Ziemi w porównaniu z tą na statku. Dzięki takiej konstrukcji Raje Utracone to prawdziwy majstersztyk i jedno z najlepszych opowiadań jakie do tej pory czytałem! 

Urodziny świata  polecam przede wszystkim osobom, które czytały już pozycje z cyklu Ekumena - łatwiej wejść i poczuć klimat opisywanych światów i miejsc. Jest to zbiór, który aż żałuję że nie został dodany do Sześciu światów Hain. Myślę, że wzbogaciłby on treści jakie niosą ze sobą książki Le Guin. 

Moja ocena 7/10

PS: Podsumowanie miesiąca powinno pojawić się jutro! :)

Tytuł: Urodziny świata
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 14.01.2003
Liczba stron: 352
ISBN: 8373372865

4 komentarze:

  1. Ja dopiero dzisiaj zakupiłam swój egzemplarz ,,Sześć światów Hain", więc od niego zacznę swoją przygodę z tą autorką. Słyszałam wiele dobrego o jej twórczości, więc pewnie na jednej książce się nie skończy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawiedziesz się, choć to miejscami dość ciężka lektura :)

      Usuń
  2. Dobra, nie znam autorki (słyszałam o niej i widziałam pozycje w księgarni), ale może warto sięgnąć. Nie lubię za to opowiadań, więc akurat tę książkę odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To spróbuj Aga może jakąś jej powieść - obecnie a rynku są dwa ładnie zebrane tomy jej twórczości. Pięknie wydane - polecam :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.