środa, 17 lutego 2016

Czasomierze - David Mitchell

David Mitchell jest jednym z moich ulubionych pisarzy, którego poznałem kilka lat temu za sprawą ekranizacji Atlasu Chmur. Jego powieści były nominowane do najważniejszej brytyjskiej nagrody literackiej Brookera. Autor ten posiada niezwykłą i nieprzeciętną pisarską wyobraźnię, która przyniosła mu sławę jednego z najciekawszych twórców obecnego pokolenia. Co ciekawe w 2007 roku magazyn Time uznał go za jedną ze stu najbardziej wpływowych osób na świecie. To tylko podkreśla jaki to pisarz. 

Najnowsza wydana po polsku książka Davida Mitchella to Czasomierze, która w 2015 zdobyła World Fantasy Award. Została ona podzielona na 7 części, każda dziejąca się w innym okresie czasu i obejmują one lata od 1984 do 2043 roku. Historia zaczyna się dość zwyczajnie - piętnastoletnia wówczas Holly Sykes odbywa kłótnię z matką i ucieka z domu. Po drodze spotyka starszą panią, od której dostaje dostaje kubek herbaty w zamian za "schronienie". Dopiero wiele dziesięcioleci później Holly zrozumie na co się zgodziła a tamten dzień na zawsze odmieni jej życie i będzie rzutował na jej losach aż do śmierci.... Czasomierze to dużym uproszczeniu opowieść o losach Holly, która wiedzie życie na pozór zwyczajne i niczym nie wyróżniające się. Ma jednak przebłyski z przyszłości, dzięki którym ma dar przewidywania przyszłości. W jej życiu pojawiają się znikąd nieznajomi, którzy naginają prawa rządzące światem i czasem do własnych celów. Holly ma do odegrania ważną rolę w tajemniczej wojnie toczonej za kulisami naszego życia...

Z początku książka niczym się nie wyróżnia - po prostu zwykła historia zbuntowanej nastolatki uciekającej z domu. Jednak w miarę czytania pojawiają się wydarzenia, które ciężko racjonalnie wytłumaczyć. Zanim się zorientujemy to ze zwykłej opowieści, Czasomierze przeistaczają się w rasowy thriller z fascynującym wątkiem dotyczącym manipulacji czasem i walką o ludzkie dusze... Także i tym razem Mitchell oparł Czasomierze o znany już czytelnikowi schemat powieści z Atlasu Chmur, czy Widmopisu - historia jest opowiadana z punktu widzenia sześciu osób a rozdziały Holly rozpoczynają i kończą książkę. Wszyscy bohaterowie mają własne problemy, marzenia, plany...a także do odegrania pewną rolę. Ich życie jest nierozerwalnie związane z historią Holly i za sprawą tych osób poznajemy koleje losu Holly po ucieczce z domu. Wybrani oni zostali nieprzypadkowo - są to mniej lub bardziej ważne postacie dla Holly i każdego łączy coś innego z główną bohaterką. Nie odnosi się przy tym wrażenia, że autor powiela schemat i zmienia tylko osobę w kolejnych częściachDzięki temu książka jest zdecydowanie bardziej interesująca i porusza więcej problemów.


Zazwyczaj nie wspominam o zakończeniu, ale tym razem nie sposób się do niego nie odnieść. Ostatnia część to bardzo gorzka i zapadająca w pamięć refleksja nad konsumpcjonizmem ludzkości i do czego on w efekcie doprowadził... Ziemia roku 2043 to świat bez ropy, z kurczącymi się zapasami, panującym bezprawiem z niewielkimi oazami pokoju. Nikt nie jest już bezpieczny a czasy bogactwa i dobrobytu przeminęły bezpowrotnie... Nie jest to wizja obok której można przejść obojętnie, zwłaszcza że jest ona napisana bardzo rzeczowo i logicznie a oznaki takiej przyszłości możemy doświadczyć na kartach powieści. 

Nie sposób napisać coś więcej o Czasomierzach, by nie zdradzić istotnych elementów historii. Na pewno nie jest to łatwa i lekka książka. Czytałem ją zdecydowanie dłużej niż z początku myślałem i otwarcie powiem, że nie nadaje się do czytania po całym ciężkim dniu w pracy/szkole. Wymaga ona od czytelnika dużego skupienia, kojarzenia faktów a przy tym stawia przed czytelnikiem pytania - o konsumpcjonizm, nieśmiertelność, jak radzić sobie z utratą bliskich, oraz czy można przewidywać przyszłość. Wątek znikających ludzi i walki w jakiej bierze udział Holly to prawdziwy majstersztyk! Nie mogłem wyjść z podziwu dla wyobraźni i talentu Mitchella, który tak świetnie przedstawiał kolejne fakty prowadząc do pasjonującego i nieoczekiwanego finału! Osoby znające wcześniejsze książki Mitchella z pewnością wychwycą aluzje, czy postacie z innych jego książek, których nie brakuje. To dodaje pewnego uroku Czasomierzom.

Czasomierze to prawdziwa Uczta Wyobraźni w pełnym tego słowa znaczeniu! Jest to powieść niezwykła z fantastycznym pomysłem na fabułę, która porusza ważne i trudne zagadnienia. Podobnie jak poprzednie książki Mitchella, również Czasomierze zapadają głęboko w pamięci i myślę, że długo o niej nie zapomnę, zwłaszcza o zakończeniu! Polecam!

Moja ocena 10/10



Tytuł: Czasomierze
Autor: David Mitchell
Tłumaczenie: Justyna Gardzińska
Seria: Uczta Wyobraźni
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 22.01.2016
Liczba stron: 672
ISBN: 9788374806312

24 komentarze:

  1. O matko, nie spodziewałam się aż tak wysokiej oceny! No to teraz koniecznie muszę przeczytać! Choć wcześniej wypadałoby się zabrać za Atlas chmur (też chcę wyłapywać nawiązania! :D), który stoi na półce i się kurzy... Wstyd! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj Atlas! :D Mitchell świetnie pisze i jak dotąd tylko "sen numer 9" mi nie przypasował, lub go po prostu nie zrozumiałem :)

      Usuń
    2. No ja wiem! Mam filmowe wydanie z lichą okładką (upolowane za dychę, więc no!) i jakoś mnie to nie zachęca... Ale przeczytam, przeczytam, o to się nie bój! :D

      Usuń
  2. Książka czeka spokojnie na półce i na moment, aż będę miała ochotę na coś nieco cięższego jak piszesz. Powieść ta mocno mnie intryguje. Fabuła wydaje się bardzo ciekawa, no i to zakończenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Objętość książka ma dość dużą, więc chwilka zejdzie z jej czytaniem :)

      Usuń
  3. Narobiłeś apetytu, a Czasomierze czekają już grzecznie na półce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam nic autorstwa tego pisarza, ale oglądałam kiedyś "Atlas chmur" i był to dość specyficzny film, więc mogę sobie wyobrazić mniej więcej tę "nieprzeciętną wyobraźnię", o której piszesz. :) "Czasomierze" mam na oku, odkąd zobaczyłam zapowiedź tej książki, zwyczajnie spodobał mi się opis. (No, okej, okładka trochę [bardzo] też). Mam nadzieję, że kiedyś dorwę tę powieść, bo z tego, co piszesz, zapowiada się świetnie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka Atlas chmur jest zdecydowanie lepsza! A ta książka wraz z Czasomierzami podobała mi się najbardziej z całej twórczości Mitchella :D
      Chciałbym kiedyś mieć Konstelacje również w swoim zbiorze - jest również bardzo ciekawa i taka autobiograficzna ;)

      Usuń
  5. Miałam styczność tylko z filmem, a od dawna zabieram się za książkę. Myślę, że spodoba mi się bardziej od ekranizacji, choć i ta ostatnia przypadła mi do gustu. Zaufam Twojej ocenie, bardzo wysokiej, co zachęca! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka zdecydowanie lepsza niż ekranizacja :) Czasomierze są równie świetne!

      Usuń
  6. Widzę że książka ta zrobiła na Tobie duże wrażenie :) Będę musiała ją kiedyś przeczytać! Pozdrawiam Pośredniczka z posredniczkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie, ciekawie. Czyli co? 7 historii, ale wszystkie dotyczą Holly, tak? Dobrze zrozumiałem?

    Tak wysoka ocena oznacza, że to najlepsza, wg Ciebie, książka Mitchella?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 7 rozdziałów - w 2 Holly jest główną bohaterką, natomiast w pozostałych 5 jest piątka bohaterów. Mniej lub bardziej związanych z Holly - mają oni własną historię, problemy itp. i w ich życiu pojawia się Holly np. jako żona, przyjaciółka itp. Nie zawsze dużo dowiemy się o głównej bohaterce z tych rozdziałów, ale przewija się ona non stop. Podobnie jak znikający ludzie (brzmi to prosto, ale nie chcę zdradzać kim są dokładnie :P ). Teraz już jaśniej? :)

      "Atlas Chmur" i "Czasomierze" postawiłbym obok siebie jako najlepsze w dorobku, nieco niżej "Widmopis" i "Tysiąc jesieni..." wraz z Konstelacjami a najniżej Sen numer 9 - akurat nie przypadł mi do gustu, ale może jej nie zrozumiałem :)

      Usuń
    2. Dla mnie najlepsze jest "Tysiąc jesieni", bo jest kompletną książką, która mi się podobała od A do Z. "Atlasem" się zachwycałem, ale nie podobała mi się ostatnio historia, która mnie wymęczyła. Generalnie i "Atlas", i "Widmopis" są podobnego schematu, i widzę, że "Czasomierze" też, dlatego aż tak mnie nie ciągnie. Wolałbym coś w stylu "Tysiąca". Ale i tak to przeczytam, bo Mitchell jest świetnym pisarzem.

      Usuń
    3. No mi właśnie takie rozbicie na wiele postaci i każda z inną historią podobało się bardzo - rzadko się z tym spotykam :) Każdy lubi co innego :)
      A "Konselacje" albo "Sen numer 9" czytałeś? :)

      Usuń
    4. Nie mogę powiedzieć, że to jest złe. Skąd. Pisałem, że "Atlas" chmur mnie zachwycił, a chodziło mi głównie właśnie o schemat, jakim jest podział na opowiadania i postaci, co wszystko razem tworzy pewną logiczną całość. Tylko ja po prostu czytałem już 2 podobnego stylu książki Mitchella i chciałbym coś innego. Wierzę, że "Czasomierze" są świetne i przeczytam je na pewno, tylko po prostu nie jest to dla mnie priorytet najwyższej rangi. Sprawdzę to może gdzieś w kwietniu, maju.

      Nie, chociaż bliski byłem zakupu "Snu", ale się powstrzymałem, jak Andrzej napisał na forum, że to wydają. Dlatego liczyłem na tę książkę w następnej kolejności.

      Usuń
    5. A to nie wiedziałem, że mają wydać "Sen numer 9". Chyba bardziej ucieszyłbym się z Konstelacji, ale nie wiem czy to nie jest zbyt młodzieżowa przez to, że główny bohater to młody nastolatek :)

      Usuń
  8. "Atlas Chmur" podobał mi się bardzo, "Widmopis" nieco mniej, ale i tak uważam go za świetną książkę. Cieszy mnie tak wysoka ocena dla "Czasomierzy" - chyba będę musiał przyspieszyć zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czasomierze" postawiłbym obok "Atlasu chmur" - obie książki są świetne :D

      Usuń
  9. Mam Atlas, jak Ci wiadomo i narobiłeś mi apetytu na tego autora, już nawet nie tylko oceną, ale recenzją ;) Jestem ciekawa ogólnie twórczości tego autora, jak mi się Atlas spodoba. Z tego co widzę, to książka daje do myślenia (mam na myśli Czasomierze) więc wydaje mi się, że na pewno sięgnę, ale nie z marszu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Ci się spodoba ;) Uprzedzam, że ja dużo więcej w Atlasie Chmur odkryłem czytając go po raz drugi :)

      Usuń
    2. To bardzo dobrze. Przy dobrych lekturach powinno się odkrywać nowe rzeczy nawet przy ponownym czytaniu!

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.