czwartek, 14 lipca 2016

Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści

Howard Phillips Lovecraft był amerykańskim pisarzem opowieści grozy, oraz fantasy, który stał się jednym z prekursorów fantastyki naukowej. Za życia publikował w szmatławych pisemkach, poprawiał cudze teksty, lecz swoich nie chciał wydać, uznając je za zbyt poronione. Jeśli nie liczyć broszurki Widmo nad Inn­smo­uth nigdy nie zobaczył swojego nazwiska na okładce książki. Zmieniło się to dopiero po jego śmierci, kiedy jego koledzy po piórze założyli oficynę Arkham House początkowo z myślą o wydawaniu utworów Lovecrafta. Dzięki ich inicjatywie świat poznał i zachwycił się twórczością Samotnika z Providence, do tego stopnia, że jego opowieści są wciąż wznawiane po prawie 80 latach od jego śmierci a wiele z powieści stało się inspiracją dla filmów, gier komputerowych, czy książek. We współczesnej popkulturze aż roi się od nawiązań do jego dorobku. W 2012 roku Wydawnictwo Vesper wydało Zgrozę w Dunwich i inne przerażające opowieści w nowym tłumaczeniu Macieja Płazy. Zawiera ono 15 najbardziej znanych i kanonicznych dzieł Lovecrafta m.in. Zgroza w Dun­wich, Zew Cthulhu, Widmo nad Inn­smo­uth, W górach szaleństwa, Przypadek Char­lesa Dextera Warda, Kolor z innego wszechświata. Jest to zbiór obok, którego nie sposób przejść obojętnie...

Przede wszystkim Zgroza w Dunwich nie jest lekturą lekką ani łatwą - to trzeba zaznaczyć na samym początku. W tych powieściach ciężko o dialogi, dynamiczną akcję rodem z powieści sensacyjnych; jest to w dużej mierze niemalże ciągły tekst z ogromną ilością opisów miejsc, historii, czy istot nie z tego świata. To sprawia, że opowieści te wymagają od czytelnika dużej dozy skupienia i uwagi, aby nie pominąć żadnego istotnego szczegółu i w pełni zrozumieć sens i urok powieści. Nie każdemu taki styl przypadnie do gustu i się nim zachwyci, z czego zdaję sobie sprawę, lecz to właśnie w nim tkwi największy urok powieści Lovecrafta. Przy tak obszernym i różnorodnym zbiorze opowieści nie sposób napisać o każdym z nich chociażby kilka zdań, ponieważ byłyby one niewspółmierne do treści i nie oddałyby w pełni klimatu danego tekstu. Dlatego też ograniczyłem się jedynie do ogólnych wrażeń z lektury.

Opowiadania traktują o bardzo różnych rzeczach, często każde z nich ma odmienną konstrukcję, czy zupełnie różnych bohaterów, ale wyłania się z nich pewien element wspólny - niemalże wszystkie pełne są nieopisanej grozy i aury niezwykłej tajemniczości. Wiele z nich traktuje o istotach, które na długo przed człowiekiem zasiedliły ziemie - tzw. Przedwieczni. Żyli oni na naszej planecie, budowali miasta, toczyli wojny między sobą i ginęli. Wymykają się oni ziemskiemu pojęciu ewolucji. Pozostawione przez nich ślady, budowle zawierają w sobie jakąś nieludzką symetrię, kształty niepasujące do pojmowanego przez człowieka świata. To czyni z nich element, który przenika świat opowiadań i wywołuje u bohaterów, jak i samego czytelnika niesłychaną grozą. Lovecraft nie szczędzi w opisach - dokumentuje wygląd tych istot, pozostałości ich cywilizacji oraz przede wszystkim odczucia jakie budzą w bohaterach. Podczas czytania odnosi się wręcz wrażenie, że niektóre historie miały rzeczywiście miejsce i czytamy z dawna zapomnianą przez świat relację naocznego świadka. W większości przypadków Przedwiecznych spotykają pojedyncze osoby, bądź małe grupki, nigdy większe zbiorowiska. Doświadczają oni bardzo często niewyobrażalnej wręcz grozy, która zmienia ich na zawsze, niektórych doprowadza nawet do załamania nerwowego, czy śmierci. Osoby te opisują swoje uczucia po tych wydarzeniach, aby uwierzyć we własną poczytalność, bądź też chcą aby świat dowiedział się o tym co ich spotkało i przestrzec innych. Jednak to, co moim zdaniem dużo bardziej daje do myślenia, to fakt, że na Przedwiecznych, lub pozostałości po nich natykają się ludzie wykształceni - naukowcy, badacze, artyści - osoby racjonalnie myślące, co do których poczytalności nie ma żadnych wątpliwości i którzy bardzo racjonalnie podchodzą do zaobserwowanych wydarzeń. Spotkania z Przedwiecznymi, bądź pozostałościami po ich cywilizacjach mają miejsce zazwyczaj w odludnych miejscach np. na środku oceanu, na dalekiej północy, czy w rzadko uczęszczanych miasteczkach. Oba te elementy tworzą niesamowity klimat opisywanych historii - z jednej strony zawierają one wielkie emocje, bardzo sugestywne i bogate w szczegóły opisy, a z drugiej strony nachodzi wątpliwość czy osoba spisująca wydarzenia jest w pełni poczytalna i czy nie są to urojenia chorego umysłu, skoro nikt inny tego nie widział. Jest to element równie urzekający, jeśli nie nawet bardziej niż cała historia Przedwiecznych.

Wspominałem, że to wydanie różni się bardzo od innych dostępnych na polskim rynku. Jest to zbiór zawierający aż 15 powieści - od krótkim kilku stronicowych, aż po takie ponad mające ponad 100 stron. Ponadto książka została opatrzona wspaniałymi ilustracjami Johna Coultharta, niesamowicie oddające grozę i nastrój powiadań. Lecz co najważniejsze w tym wydaniu wszystkie utwory zostały na nowo przetłumaczono przez Macieja Płazę, za co otrzymał Nagrodę Literatury na Świecie w kategorii Nowa Twarz. Tłumacz niesamowicie oddał klimat i stylistykę prozy Samotnika z Providence - pełnego archaizmów, specyficznych wyrazów i zwrotów. Czytając te historie w tym przekładzie, nie sposób nie poczuć się, jakbyśmy przenieśli się do opisywanych przez Lovecrafta miejsc i grozy jaką tchną jego utwory. Znakomite tłumaczenie odgrywa tutaj ogromną rolę i bez niego byłoby bardzo ciężko w pełni zachwycić się i poczuć klimat opowiadań. Wisienką na torcie tego wydania jest posłowie tłumacza W przeddzień potwornego zmartwychwstania. Zostało ono napisane w bardzo przystępnym i lekkim stylu. Choć to około 30 stron znów ciągłego tekstu, to zanim zaczniemy go czytać, już jesteśmy na jego końcu - aż chciałoby się więcej przeczytać w takim stylu o Lovecrafcie. Tłumacz zawarł w nim krótką biografię autora, jak formowały się jego poglądy, styl pisania, a także o motywach jakich użył Lovecraft, czy o samym procesie tłumaczenia. Jest to wspaniałe uzupełnienie piętnastu opowieści. 

Zgroza w Dunwich to zbiór powieści Lovecrafta doskonały pod każdym względem. Starannie wybrane i kanoniczne wręcz teksty, w świetnym tłumaczeniu Macieja Płazy oddającym klimat i piękno stylu autora. Książka posiada niezwykłą i tchnącą grozą okładkę - jest bodaj najpiękniejszym i zarazem najlepszym zbiorem dostępnym na polskim rynku. Jeśli nie znacie twórczości Lovecrafta, to koniecznie zaopatrzcie się w ten zbiór. Gorąco polecam!

Moja ocena 10/10

Tytuł: Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści
Autor: H.P. Lovecraft
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 09.2012
Liczba stron: 792
ISBN:9788377311578

21 komentarzy:

  1. Może kiedyś się na nią skuszę :)
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bardzo bardzo chciałabym spróbować zmierzyć się z Lovecraftem. Ale chyba nie będę zaczynać od tak wielkiej książki. Znajdę coś chudszego i jeśli mi się spodoba, to na pewno kupię te dwa zbiory opowiadań, które wydano, bo są naprawdę piękne. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest zbiór :) Można go czytać na wyrywki - masz dłuższe i krótsze opowieści, których nie trzeba czytać po kolei :)

      Usuń
    2. Wiem, wiem. :D Ale głupio, jak kupię taką cegłę i mi się jednak nie spodoba.

      Usuń
    3. To wypożycz :) Rożne wydania mają innych tłumaczy a to oddaje najlepiej klimat Lovecrafta :)

      Usuń
  3. A ja się właśnie zagłębiam w "Przyszła na Sarnath zagłada". mmmm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robię chwilkę przerwy na Sandersona i Abercrombiego i później czytam drugi tom :D

      Usuń
    2. Ja sobie dawkuję Zagładę, bo na raz ciężko byłoby ją ogarnąć, na razie przeczytałam 8 opowiadań, jutro kontynuuję :)

      Usuń
  4. Czytałam kiedyś. Fajne i klimatyczne, ale mało zróżnicowane. Przeczytałam wszystkie jednym ciągiem i zaczęłam widzieć wyraźne schematy. Chyba lepszą opcją jest czytanie Lovecrafta po kawałku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, troszkę tak jest, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało :)

      Usuń
  5. Maksymalna ocena. U mnie taka nie będzie, bo nie wszystkie opowiadania mi odpowiadają, ale jest to bez wątpienia kawał porządnej literatury klasycznej grozy, którą fani horroru muszą koniecznie poznać. King, Koontz, Masterton, Campbell, Ketchum. Wszystko to dzieci wyrosłe na Lovecrafcie, Poem itp. Warto poznać. Ja mam połowę za sobą, z początkiem przyszłego tygodnia powinna być już recka. :) A tłumaczenie, chociaż nie błysnę niczym szczególnie, na pewno lepsze, bo zdecydowanie lepiej mi się czyta niektóre opowiadania, które już znałem wcześniej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już raz ten zbiór czytałem, ostatnio po raz drugi i jestem oczarowany nim :) Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać również zbiór Poego od Vesperu :)

      Usuń
    2. A nie wydawały Ci się momentami te opowiadania zbyt długie? Wczoraj skończyłem na przykład "W górach szaleństwa", bardzo dobra rzecz, ale z drugiej stron tak rozlazła, że chciałem, żeby to się już skończyło.

      Widzę, że dalej jedziesz z Sandersonem i Abercrombiem. :) Ja tylko Sanderson, do Abercrombiego wrócę za kilka tygodni.

      Usuń
    3. Powiem Ci, że akurat to nie. Momentami może owszem, ale czytałem to już raz, więc wiedziałem czego się spodziewać :) Chyba najbardziej dłużące mi się był Przypadek Char­lesa Dextera Warda, jeśli nie pomyliłem tytułu oczywiście ;)

      Dusza Cesarza już na blogu nawet jest a Abercrombie kończy się czytać :) W domu mam już także 3 tomy opowieści ze świata Pierwszego Prawa, więc będzie co czytać - taka mała nagroda za dostanie się na doktorat :D

      Usuń
    4. Te opowiadanie jest bardzo dobre, cholernie mi przypominało "Terror" i "Cosia". Ale kurde tak ze 20 stron mniej by się przydało. To samo z "Dexterem Wardem", ale to jest już akurat powieść, więc to tak po głowie nie kopie.

      Dobre te opowiadania Abercrombiego? Ile znanych postaci z "Pierwszego prawa"?

      Usuń
    5. Jest, nie mówię że nie. Ale mogłoby być ciut krótsze to fakt ;)

      Powiem Ci, że ciekawie jest znów wrócić do tego świata - jest dość dużo nowych postaci, ale znów są one kapitalne stworzone i w zasadzie to nie jest ileś różnych opowiadań, co czasami jedna historia rozbita na kilka jak w przypadku jednej z bohaterek - Shevedieh. Jest też scena z Gloktą, kiedy był młody - tuż przed jego sławną szarżą na moście :)

      Usuń
  6. Po Lovecrafta z pewnością sięgnę. Jeden z tych klasyków, których zaraz po Howardzie chciałem zawsze poznać. To, że teksty wymagają skupienia słyszałem już od osób, którzy wcześniej czytali jego dzieła. Wydanie od Vesper chyba każdy kto jeszcze nie ma Lovecrafta powinien kupić. Uważam, że tak właśnie powinna być wydawana każda książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydanie książek Howarda z Rebisu są również świetne :) Oba tomu Lovecrafta to niewątpliwie najlepsze i najpełniejsze zbiory jakie są dostępne na rynku. Po ang widziałem książkę zawierającą wszystkie opowieści co napisał, ale to ma prawie 2 tysiące stron :D
      Vesper pokazało że można wydać porządnie książkę dopieszczoną w każdym calu :)

      Usuń
  7. Ajajaj, zazdroszczę tego wydania, bo ja mam Lovecrafta w kilku starszych zbiorach, a teraz te nowe tomy prezentują się znakomicie pod względem estetycznym no i jeszcze te ilustracje o których wspominasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na półce obok siebie dwa tomy opowiadań Lovecrafta razem z listami i biografią to cudowny widok :D

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.