poniedziałek, 30 listopada 2015

Małe wielkie odkrycia [Przedpremierowo]

Steven Johson to amerykański autor dziewięciu książek popularnonaukowych. Jest założycielem trzech cieszących się dużym zainteresowaniem stron internetowych feedmag.com, plastic.com oraz outside.in. Ponadto jest współtwórcą programu popularnonaukowego PBS How We Got To Now. Pisze regularnie artykuły do gazet i czasopism, m.in. do Wired, czy New York Timesa. Małe wielkie odkrycia to pierwsza jego książka wydana po polsku. I miejmy nadzieję nie ostatnia!

Małe wielkie odkrycia jest historią sześciu innowacji, bez których dzisiejsza rzeczywistość nie wyglądałaby tak samo. Jest to: szkło, zimno, dźwięk, czystość, czas oraz światło. Na pierwszy rzut oka jest to dość osobliwy zbiór rzeczy, których na pozór nie uznajemy za specjalnie ważne. Dlaczego?  Ponieważ są one wokół nas, widzimy je każdego dnia i często nie dostrzegamy jak ważną rolę pełnią w naszym życiu. Jak bardzo je ułatwiają nam codziennie życie. Dla przykładu: mało kto zdaje sobie sprawę jak powszechne jest szkło w naszym codziennym życiu. Mamy je w oknach, telefonach, soczewkach, okularach, komputerach, czy światłowodach. Podobna ma się rzecz z pozostałymi pięcioma innowacjami.

Autor w sposób zrozumiały i przystępny prowadzi czytelnika od jednego wynalazku do drugiego, przy czym niektóre z takich powiązań nie są wcale oczywiste. Często nie zdajemy sobie sprawy jak na pozór nic nieznaczące wynalazki miały ogromny wpływ na nasze dzisiejsze życie. Steven pokazuje również niebagatelną rolę przypadku w historii rozwoju - dzięki niemu powstały liczne wspaniałe wynalazki. W sposobie jaki autor snuje swoje rozważania pokazuje ogromną wiedzę, oraz trud, jaki podjął by książkę czytało się tak dobrze. W trakcie lektury wielokrotnie miałem wrażenie, że nie czytam książki, tylko siedzę w sali wykładowej i słucham świetnie wygłoszonej prelekcji Stevena Johsona. Jest to oczywiście ogromny atut!

Nie sposób nie wspomnieć o ilustracjach zdobiących książkę. Bynajmniej nie są one tylko czarno-białe,  lecz również kolorowe. Jest ich w dodatku całkiem dużo, co pozwala lepiej poczuć treść prezentowaną na kartach książki. Zobaczymy tutaj m.in rysunki z mikroskopu optycznego, zdjęcia wynalazców, mapy, czy reklamy z dawnych lat.

Małe wielkie odkrycia to pasjonująca lektura zarówno dla dorosłych jak i dla tych nieco młodszych. Książka zabiera czytelnika we wspaniałą podróż pełną wynalazków, genialnych twórców i ciekawych odkryć. Poszerza wiedzę i systematyzuję ją. Pozycja napisana jest bardzo przystępnym językiem a wiedza sama niemalże wchodzi do głowy! Wiecie co łączy zegar i GPS? Albo destylację powietrza z Las Vegas? Czy laser z gumą do żucia? Jeśli nie, a jesteście ciekawi to znaczy, że to książka dla Was! Polecam!

Z racji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia Małe wielkie odkrycia będą idealnym prezentem dla Małych i Dużych Ciekawskich. Książka zainteresuje nawet tych sceptycznie nastawionych do nauki i wspaniałych odkryć.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!

Tytuł: Małe wielkie odkrycia
Autor: Steven Johnson
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 02.12.2015
Liczba stron: 288
ISBN:9788379244621

12 komentarzy:

  1. Kolejna, zachęcająca recenzja. Ta książka mnie coraz bardziej kusi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ok, jak się ładnie uśmiechniesz to może wtedy pożyczę :D

      Usuń
  3. Dobrze wiedzieć, że tak przyjemnie się ja czyta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przystępna w odbiorze a przyswaja się garść ciekawostek :)

      Usuń
  4. Chyba zrobię ładne duże oczka do taty, aby mi sprezentował tę książkę :D
    Od dzieciaka mnie ciekawiło co i jak i dlaczego XD
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że wkrótce wpadnie w moje ręce, bo zapowiada się rewelacyjnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem Ci szczerze, że mnie zaciekawiłeś. Czekam na recenzje "Namiestniczki" bo dużo o niej słyszałem jednak nie czytałem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę, na pewno warto sięgać po takie książki i wzbogacać swoją wiedzę ;)
      Namiestniczkę dopiero co zacząłem, a ma ponad 800 stron, więc chwilka zejdzie zanim przeczytam. Jak do tej pory nie jest źle, ale mnie nie zachwyciła specjalnie :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.