Rozdzierana wojnami i konfliktami Ziemia jest bliska zagłady. Aby ludzkość nie wyginęła, Północnoamerykańska Organizacja Eksploatacji Kosmosu we współpracy z Chińczykami i Japończykami wysyła sondę z zarodkami ludzi do układu Alfa Centauri. Po znalezieniu odpowiedniej planety dzieci mają się tam rozwinąć pod opieką wszechstronnych robotów i komputerów. Ziemianom mimo poważnych katastrof udaje się przetrwać wojnę światową. Dziesiątki lat później Stany Zjednoczone, rządzone przez juntę i potentatów przemysłowych, wysyłają zbrojną ekspedycję, aby podporządkować sobie kolonistów, którzy stworzyli na planecie Chiron przyjazne i nieznające podziałów społeczeństwo. Czy pokojowo nastawieni Chirończycy, którzy nie mają rządu, policji czy wojska, zdołają odeprzeć brutalny najazd z przeszłości?
Pomysł w powieści jest dość prosty - jak wyglądałoby społeczeństwo, złożone z dzieci wychowanych przez roboty, w którym nie ma policji, podatków, wojska, czy polityków. Jak w takim razie będzie zorganizowane? Kto będzie decydował, co trzeba wyprodukować, czym zająć się w pierwszej kolejności? Jak wygląda społeczeństwo bez pieniędzy, w którym, kiedy czegoś potrzebujemy, to zwyczajnie idziemy po to do sklepu? Czym zajmują się na co dzień Chirończycy? Czy mają jakąś zaawansowaną broń, żeby obronić się przed Ziemianami? Odkrywanie kolejnych szczegółów na temat funkcjonowania tego niezwykłego społeczeństwa było dla mnie bardzo interesujące i ciekawe. Hogan stworzył dopracowaną i przemyślaną koncepcję, która zasługuje na duże uznanie. Jestem bardzo ciekawy, czy z socjologicznego punktu widzenia takie społeczeństwo byłoby w stanie zaistnieć i funkcjonować w opisany przez autora sposób.
Sam sposób opowiadania całej historii spowodował jednak, że jej lektura zajęła mi znacznie dłużej niż innej książki o porównywalnej objętości. Wiąże się to z faktem, że kiedy autor chce, żebyśmy poznali jakąś osobę, czyjeś przemyślenia, czy nowinki naukowe, opisuje to nawet na kilka stron. Powoduje to, że książka jest nierówna i takie długie wstawki ciągłego tekstu mnie osobiście akurat w tej książce trochę zniechęciły. W większości przypadków dałoby się je skrócić, a niekiedy nawet usunąć bez szkody dla fabuły. Nie są to nudne, czy źle napisane fragmenty, ale zdecydowanie przedstawiona tutaj historia nie wymagała często aż takich długich opisów.
Najazd z przeszłości opisuje ciekawą koncepcję społeczeństwa, w którym nie ma policji, pieniędzy, wojska, ani przywódców. Nie jest to łatwa w odbiorze książka, w dużej mierze przez styl prowadzenia historii, ale jej treść to wynagradza.
Ocena: 7/10
Najazd z przeszłości do kupienia na Bonito (współpraca reklamowa)
Seria: Wehikuł czasu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.