Zapewne wielu z Was, czytając książki Brandona Sandersona, zauważyło pewne podobieństwa pomiędzy nimi - czy to w systemach magii, czy występowaniu tych samych bohaterów jak chociażby Hoid. Jeśli nie, to nie ma powodów do zmartwień, ponieważ chwilami dość ciężko wyłapać wszelkie nawiązania a sam autor nie chce, by czytelnicy znali na pamięć całą jego twórczość. Książką, która ma rozjaśnić nieco zawiłości z tym związane oraz ujawnić odpowiedzi na niektóre pytania, jest Bezkres magii, zawierający teksty dotyczące Cosmere, czyli wszechświata wspólnego dla wielu powieści Brandona Sandersona.
Jest to zbiór opowiadań, zawierający teksty dotyczące aż sześciu układów: Sel, Scadrial, Taldain, Tren, Drominad i Roshar. Na początku każdego z nich znajdziemy mapę układu słonecznego oraz jego omówienie przez Khriss (autorkę Ars Arcanum), dzięki czemu możemy poznać w ogólnym zarysie dany świat - jak wygląda, jaka była jego historia i związek z Odpryskami. Po każdym opowiadaniu zamieszczono dodatkowo Post Scriptum, w którym autor wyjaśnia okoliczności powstania, swoje inspiracje oraz historie związane z daną opowieścią. To pozwala lepiej zrozumieć dany tekst a także poznać plany na przyszłość Sandersona, dotyczącego poszczególnych światów.
Przechodząc do zawartości Bezkresu magii, to są w nim właściwie tylko cztery opowiadania, będące samodzielnymi historiami. Natomiast we wszystkich pozostałych, natkniemy się mniejsze lub większe spojlery dotyczące innych książek Sandersona osadzonym w danym świecie. Jeśli macie wątpliwości, które opowiadania możecie czytać a które nie, to przed każdym tekstem zamieszczono krótką informację do jakich historii zawiera spojlery, co bardzo ułatwia lekturę. Jeśli chodzi o te cztery samodzielne historie, to jest nią Dusza Cesarza, wydana wcześniej jako osobna pozycja, Biały Piasek (fragment komiksu), którego premiera będzie w marcu 2017, Cienie dla ciszy w Lasach Piekła oraz Szósty ze Zmierzchu. Każde z nich rozgrywa się w innym układzie i przedstawia osobną, krótką historię, wprowadzającą do danego świata i jego magii. Zwłaszcza dwa ostatnie opowiadania wywarły na mnie duże wrażenie, ponieważ są one jedynymi opowieściami o dwóch dotąd nieznanych światach, a przy okazji prezentują wspaniałe pomysły autora.
Jak wspomniałem powyżej, znacząca część opowiadań w Bezkresie Magii wymaga znajomości wcześniejszych książek Sandersona, ponieważ mocno do nich nawiązuje, lub uzupełnia ich historie. Tak jest z Nadzieją Elantris - nie wnosi ono zbyt wiele do wiedzy o świecie Elantris, ale pokazuje z innego punktu widzenia wydarzenia mające miejsce pod koniec książki, co stanowi świetne jej uzupełnienie. Podobnie ma się rzecz z trzema opowiadaniami ze Scadrialu. O ile do Jedenastego Metalu, czy Allomanty Jaka nie jest jakoś szczególnie wymagana znajomość trylogii Ostatnie Imperium, o tyle do Tajnej historii jest już wręcz niezbędna. Jest to historia rozpoczynająca się tuż przed zabiciem Kelsiera oraz o tym co działo się później przez całą trylogię z bardzo nieoczekiwanego puntu widzenia. Zdradzę jedynie tyle, że nie bez powodu, to właśnie Kelsier zdobi okładkę Bezkresu magii. Po lekturze tego opowiadania zdecydowanie inaczej spoglądam na całą historię Vin i Elenda. Tancerka Krawędzi opowiada natomiast o Zwince, którą poznałem wcześniej w Słowach Światłości w jednym z rozdziałów w Interludium. Jest to niezwykła postać, która myśli bardzo nieszablonowo a historia ukazana w opowiadaniu daje odpowiedzi na niektóre pytania powstałe po lekturze drugiego tomu Archiwum Burzowego Światła. Tak więc, również w tym przypadku niezbędna jest znajomość dwóch dotąd wydanych tomów, ponieważ może być trudno zrozumieć większość wydarzeń z tej historii.
Po przeczytaniu Bezkresu Magii mam poczucie dobrze spędzonego czasu. Była to dla mnie niezwykła okazja, powrócić do niedawno poznanych światów, jak również poznać nowe, niemniej interesujące. Ogrom Cosmere i planów Sandersona jakie się uwidaczniają, po prostu zapiera dech w piersi! Owszem, o wielu szczegółach dotyczących tego uniwersum już wiedziałem, ponieważ na bieżąco śledzę informacje jakie dodaje Sanderson oraz jakie pojawiają się na polskiej stronie fanów autora - drogakrolow.pl. Jednakże o zdecydowanej większości już nie i po lekturze tego zbioru już zawsze będę starał się odnajdywać nawiązania w kolejnych powieściach Sandersona. Zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla fanów autora. Polecam!
Wszystkie dotąd wydane książki ze świata Cosmere |
Moja ocena 10/10
Tytuł: Bezkres magii
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mag!
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 11.01.2017
Data wydania: 11.01.2017
Liczba stron: 640
ISBN:9788374806817
Fantastyczna rzecz to Cosmere. Chyba pierwszy tak unikalny pomysł w literaturze.
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje a przynajmniej nie na taką skalę jak planuje to zrobić Sanderson :)
UsuńJedną z inspiracją dla Brandona był Asimov, który połączył swoje cykle Roboty i Fundacja.
UsuńAle na taką skalę jak Sanderson, to chyba jeszcze nikt :)
Na razie muszę nadrobić inne książki Sandersona ;) Choć drugi tom "Z mgły zrodzonego" już wydaje mi się gorszy niż pierwszy, a jestem ledwo na 200 stronie.
OdpowiedzUsuńTo warto zostawić sobie nieco na później Bezkres magii, ponieważ Tajna historia bardzo mocno spojleruje całą trylogię :)
UsuńFakt, teraz po jakimś czasie patrzę na 2 i 3 tom, to są one chwilami lekko przegadane i mogłyby być krótsze, ale wbrew pozorom zawierają ważne wydarzenia. Końcówka 3 tomu wgniata w fotel! :)
no, to już wiem, na co będę polować
OdpowiedzUsuńEkstra! :)
UsuńKsiążka już na mnie czeka ^^ Ale najpierw muszę przeczytać jeszcze Elantris i Rozjemce. Póki co zrobiłam sobie mała przerwę od Sandersona i czytam innych autorów, bo od dłuższego czasu nikt poza Sandersonem dla mnie nie istniał...
OdpowiedzUsuńMnie też cała ta koncepcja Cosmere zapiera dech w piersi, uważam to za fascynujący pomysł i żałuję, że sama nie potrafię znaleźć tych wszystkich powiązań w książkach :(
Wystarczy Elantris, ze świata Rozjemcy nie ma niestety więcej tekstów :(
UsuńZnalezienie wszystkich powiązań jest trudne, nawet jeśli się uważnie czyta a Sanderson skrzętnie potrafi je ukrywać :) Na wspomnianym portalu drogakrolow.pl można przeczytać wiele artykułów na temat, jak bardzo ksiązki Sandersona przenikają się :D
Sanderson jest genialny jeśli chodzi o ukrywanie powiązań, smaczków i tajemnic między wierszami. Chwilami sądzę, że robi to (foreshadowing) lepiej od Martina (raczej na pewno go kiedyś przebije). Przykłąd: W pierwszym akapicie Z mgły zrodzonego można wyczytać jak zakończy się cała trylogia; albo w Drodze Królów jest ukryta przesłanka na temat zakończenia całego cyklu - jeszcze nikt jej nie odnalazł.
UsuńMówisz o tym akapicie napisanym kursywą? :)
UsuńMnie się wydaje, że Sanderson dawno już przebił Martina, tylko mniej się o tym mówi i dyskutuje - przynajmniej w Polsce. Prawdopodobnie ekranizacje spowodują, że będzie jeszcze lepiej rozpoznawalny, ale oby tylko były dobre :)
Tak, regularnie się edukuje na portalu drogakrolow.pl :D W ogóle byłam w ciężkim szoku jak pierwszy raz tam weszłam i poczytałam o tych wszystkich powiązaniach.
UsuńCo do ekranizacji Sandersona... no właśnie, oby tylko były dobre. Osobiście mam poważne obawy, jak oni sobie poradzą z tym wszystkim, co Sanderson wymyślił. Zekranizowanie tego będzie trudne, najbardziej Drogi Królów, ale tutaj też ze względu na objętość tomu. Pewnie strasznie poucinają i poskracają książkę, bo nie wiem, na ile części musieliby podzielić jeden film, żeby wyszło z tego coś przyzwoitego... Najlepiej by było, jakby zrobili serial, ale serial z kolei miałby mniej kasy na efekty specjalne, których, jak przypuszczam, będzie trzeba sporo. No ale z drugiej strony, z Hobbita zrobili trzy filmy, a objętość jest nieporównywalnie mniejsza. Hmm, chyba się rozgadałam :)
Przypuszczam, że po przeczytaniu Bezkresu Magii również uznam Sandersona za lepszego od Martina ;)
UsuńBoję się o ekranizacje. Jak wiadomo proza Sandersona nie jest ani klasycznym fantasy (typu Tolkien) ani fantasy silnie ugruntowanym na naszej kulturze (typu Martin), więc ekranizacje mogą się nie przyjąć wśród szerszego grona odbiorców. Chyba, że będą genialnie zrobione i wsparte ogromnym budżetem oraz dobrze rozreklamowane.
Jeśli ekranizacje będą dobrze zrobione, to jest duża szansa, że Sanderson stanie się jeszcze bardziej rozpoznawalny i więcej osób go pozna. Mam tylko nadzieję, że będzie on miał jakiś chociaż mały wpływ na kształt i wygląd filmu, żeby nie wyszło dennie i śmiechu warte.
UsuńRany, jaka piękna kolekcja książek Sandersona! Super! A od tego autora to można brać książki w ciemno!
OdpowiedzUsuńMam jeszcze dwie od Zysku, ale one nie należą do Cosmere, więc nie załapały się na zdjęcie :)
UsuńNa razie ją przekartkowałam, ale chyba długo nie wytrzymam i będę musiała ją wkrótce przeczytać.
OdpowiedzUsuńA odnośnie tych wszystkich powiązań Cosmere - przerażają mnie ;P Pewnie z większości nie wyłapałam ;) Też przesiaduję trochę na wspomnianym przez Ciebie portalu. Bardzo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Podziwiam osoby, które tworzą tą stronę, bo jest super szczegółowa i mogłabym spędzić na niej godziny ;P
Ciężko wytrzymać i nie zacząć jej czytać ;)
UsuńWbrew pozorom nie ma ich znowu tak wiele, ale jednak troszkę ich jest. Pewnie o wielu nikt jeszcze nie wie, dopóki autor nie zdradzi czegoś nowego w kolejnych książkach - dla mnie jest to świetne a całe Cosmere powoli urasta do najlepszego projektu ever :D
Zdecydowanie na pewno po nią sięgnę! Resztę książek autora mam w ebooku ale "Bezkres magii" muszę mieć w papierze. Na spotkanie w marcu będzie jak znalazł:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ja koniecznie chciałem je mieć w papierze i ebook to jednak nie to samo :)
UsuńRównież czekam na spotkanie z Sandersonem w marcu :D
Zacząłem wczoraj i bardzo mi się podoba opracowanie tego zbioru. Mapki, ilustracje, wstęp, post scriptum, info o znaczeniu względem pozostałych książek z danego świata, czyli wszystko to, o czym wspomniałeś, ale jakże świetnie to przedstawia monumentalność całego Cosmere i precyzję autorów odpowiedzialnych za tak dobrze skomponowany zbiór. Jasno i przejrzysto, dzięki czemu układają się w głowie dobrze te Sel ,Scadrial itp, więc na pewno przy kolejnych książkach jeszcze nie raz sięgnę, żeby sobie przypomnieć co jest co. A póki co czytam i się delektuję, bo znowu Raoden i Kelsier się pojawili. :) Duszę pominąłem od razu. Ty czytałeś drugi raz czy też nie? :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że układy planetarne nie są w kolorze, ale cóż :) Podoba mi się za to galaktyka i to bardzo :D
UsuńCzytałem i powiem Ci, że szybciutko mi poszło, ale świetnie się bawiłem przy tej historii. Zwróciłem przez to większą uwagę na dialogi, bohaterów oraz magię :) Jak spojrzysz na Dzień 90, to zobaczysz pewną dużą literówkę.
No mi też całkiem szybko idzie. Teraz jestem na "Tajnej Historii", chyba najdłuższe opowiadanie i najciekawsze. I drugi raz Kelsier, co mi się bardzo podoba. :)
UsuńJa ogólnie widzę kilka literówek, ale gdzie dzień 90?
Zdecydowanie najciekawsze opowiadanie ze zbioru :) Dalsze też są świetne, zwłaszcza na tych trzech nowych światach :)
UsuńWiesz co, chyba to był Dzień 90. W każdym razie jak przekartkujesz końcówkę końcówkę Duszy Cesarza, to któryś dzień jest "Dzień ziewięćdziesiąty (bez d). Generalnie troszkę tych literówek niestety jest.
Więcej spodziewałem się po "Nadziei Elantris", a okazało się tylko dobre.
UsuńAha, dobra, już Cię rozumiem, pisałeś o "Duszy". Ja nie czytałem drugi raz, więc nie zwróciłem uwagi. Nie zwróciłem uwagi, kto redagował ten tom.
Nadzieja uzupełnia nieco informacje, ale nic ponadto - chyba najsłabsze opowiadanie :)
UsuńTak o Duszy Cesarza pisałem :)
Też tak myślę. Na ten moment to najlepiej wypadają opowiadania z Kelsierem, bo one serio coś wyjaśniają. Ta Tajemnica świetna była, i faktycznie w trakcie trylogii było czuć, że Kelsier jeszcze nie znikł na dobre. :)
UsuńA teraz mam rpzed sobą "Biały piasek", a ten komiks jest zapowiedziany na marzec - trochę to irytujące, że dwie rzeczy z tego zbioru wydawane są u nas w tak krótkim czasie osobno. Co innego za rok, dwa - jak było z Bacigalupim w UW, gdzie był opowiadania i powieść, i powieść po 2-3 lata wydali osobno. W przypadku Sandersona tylko i wyłącznie wychodzi kwestia zarobkowa, bo nic innego tutaj nie widzę na podparcie tego pomysłu.
Podejrzewam, że Kelsier jeszcze odegra jakąś znaczącą rolę :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że to był wymóg praw autorskich - podobnie jak musieli wydać Duszę Cesarza, chociaż jest w Bezkresie magii :)
Ja też tak myślę, tym bardziej że on u Waxa i Wayna też był, więc czemu miałby nie być w następnych dwóch trylogiach, które Sanderson planuje. :)
UsuńKelsier jeszcze namiesza w przyszłości :)
UsuńPiękna kolekcja! Ja mam na razie całą trylogię Z mgły zrodzony i wkrótce się zabieram
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Dziękuję :) Zazdroszczę, że wszystko przed Tobą, chociaż ja pewnie niedługo zacznę czytać książki Sandersona od nowa :)
UsuńWydanie jest piękne, i choć już zasiliło moją biblioteczkę, to z lekturą poczekam, aż przeczytam Ostatnie imperium i Rozjemcę, dopiero wtedy zacznę "Bezkres magii". A kolekcja imponująca.
OdpowiedzUsuńZgadza się - do ideału brakuje jedynie kolorowych układów słonecznych :)
UsuńRozjemcy nie musisz czytać przed Bezkresem Magii, ponieważ niestety nie ma tego świata w zbiorze :)