środa, 25 listopada 2015

Silver. Powrót na Wyspę Skarbów

Do lektury Silvera. Powrót na Wyspę Skarbów usiadłem z pewną obawą - czy autor jest w stanie sprostać klasykowi (Wyspie Skarbów) i stworzyć dzieło, które mu dorówna. Często pojawia się w takich przypadkach pytanie: Ale po co? Moim zdaniem taka kontynuacja to danie drugiego życia klasycznej powieści, jak i spojrzenie na nią z innego punktu widzenia. W trakcie czytania szybko okazało się, że moje obawy były zupełnie bezpodstawne i zanurzyłem się w lekturze książki na wiele godzin.

O czym jest w takim razie kontynuacja Wyspy Skarbów? Akcja rozpoczyna się mniej więcej cztery dekady po wydarzeniach opisanych przez Louisa Stevensona. Jim Hawkins powrócił ze skarbami do Anglii, po początkowym zachłyśnięciu się bogactwem ustatkował się i prowadzi gospodę Hispaniola. Co rusz wspomina swoje przygody, które odbył w młodości. Jednakże życie jakie prowadzi zdominowane jest przez rutynę i wspominanie dawnych przygód. Powiewem świeżości i entuzjazmu jest jego syn - również Jim Hawkins. Pragnie on wyrwać się z tego marazmu przepełniającego ojca i uciec od sentymentalizmu i wiecznego niezadowolenia ojca. Dlatego bardzo ochoczo zgadza się na przygodę jaką proponuje mu Natty Silver. Zapewne pamiętacie Długiego Johna Silvera z Wyspy Skarbów - to jest właśnie jego córka. On również ustatkował się i założył rodzinę. Jednakże ząb czasu nie oszczędził również i jego - jest starym i zniedołężniałym mężczyzną, w dodatku niewidzącym już, ale umysł wciąż zachował swoją bystrość. To za jego namową Natty wraz z Jimem wyruszą na Wyspę Skarbów, by tam odnaleźć pozostałą część skarbu Kapitana Flinta. Czy ich misja się powiedzie? Co zastaną na wyspie po czterech dekadach?

Bardzo ucieszyłem się na możliwość poznania kontynuacji wspaniałej przygody rozpoczętej w Wyspie Skarbów. Autor postarał się zachować te elementy książki, które sprawiały, że dzieło Stevensona czytało się tak dobrze i budziły zachwyt czytelnika. Również w Silverze Jim Hawkins (tym razem syn) jest narratorem, który opowiada swoje losy wiele lat po wydarzeniach jakie przeżył - niekiedy analizując swoje zachowania z punktu widzenia czasu, czy dając lekka sugestię dotyczącą przyszłych wydarzeń. Tym samym zachowany został klimat opowieści, który tak bardzo spodobał mi się w Wyspie Skarbów.

Opowieść jaką snuję Jim jest niezwykle bogata w szczegóły. Długie opisy pozwalają czytelnikowi niemalże przenieść się do opisywanych miejsc i przeżywać wraz z bohaterami ich przygody. Znajdziemy tutaj także wartką akcję i starcia z piratami - jednym słowem wszystko to co kochamy w takich opowieściach. Piraci? Są! Skarb? Jest? Mapa skarbu? Jest! To możemy wyruszać na przygodę życia!

Na sam koniec warto jeszcze powiedzieć kilka słów o samej okładce. Bowiem jest ona wprost przepiękna! Przykuwa wzrok czytelnika w księgarni i niemalże sama za siebie mówi: "Kup mnie, przeżyjesz ze mną wspaniałą morską przygodę i odnajdziesz skarb kapitana Flinta". Mamy na niej piękny statek pod pełnymi żaglami, jak i oznaczenia rodem z mapy skarbów oraz ciekawą czcionkę, przywodzącą na myśl stare pisma. Moim zdaniem okładka polskiego wydania pozostawia daleko w tyle te z wydań zagranicznych, co jest zasługą Iwo Strzeleckiego. To właśnie w dużej mierze okładka sprawiła, że zdecydowałem się na lekturę Silvera.

Silver. Powrót na Wyspę Skarbów to bardzo dobra kontynuacja dorównująca powieści Louisa Stevensona i z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu, kogo zachwyciła Wyspa Skarbów. Także osobom, które wymagają od książki wspaniałej przygody. Bowiem Silver posiada tak wspaniały i ceniony klimat morskich przygód, starcia z piratami i oczywiście poszukiwania skarbu. Po lekturze miałem poczucie dobrze spędzonego czasu!

Moja ocena 9/10 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!

Tytuł: Silver. Powrót na Wyspę Skarbów
Autor: Andrew Motion
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 12.08.2015
Liczba stron: 376
ISBN:9788379242962

13 komentarzy:

  1. Książka dobra na okres wakacyjny jak widzę. I okładka rzeczywiście bardzo ładna. Pewnie nie jeden się skusi przez wgląd na nią. :) Klasyka nie czytałem.
    Recka bardzo dobra. Graty pierwszej książki ze współpracy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie byłem pewny czy czytałem Wyspę Skarbów, dlatego odświeżyłem sobie, żeby móc do czego porównywać :) Klasyk jak i kontynuacja bardzo fajne i jeśli lubisz morskie klimaty to nie zawiedziesz się :)
      Dziękuje bardzo! :D

      Usuń
  2. Kontynuacji nie czytałam, ale mam ją w swoich zbiorach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam Twojej uwadze w takim razie skoro masz ją pod ręką :)

      Usuń
  3. U mnie wampirze klimaty, a u Ciebie pirackie ;P
    Zachęcasz, ale nie wiem, czy na chwilę obecną miałaym ochotę na książkę tego pokroju. W zasadzie to nie wiem nawet, na co mam ochotę do czytania ;)
    Co do okłądek - mnie sią właśnie wydaje, że to zagraniczne wydanie jest fajniejsze. Nasze do tragicznych nie należy, ten statek jest spoko, ale naprawdę jeżeli chodzi o samą konwencję grafiki, to nasza wersja w moim mniemaniu przegrywa pojedynek ;P Ale każdy inaczej postrzega okłądki, szuka innych elementów i szczegółów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny będzie mroczny kryminał - taki konkretnie mroczny :)
      Zagraniczna okładka jest też fajna, nie mówię że jest brzydka. Polska ma w sobie to coś i na pewno się wyróżnia - zawarto na niej takie pierwsze skojarzenia z morską przygodą - statek, ciekawe pismo i znaczki kierujące do mapy (oczywiście w kolorze czerwonym) :)

      Usuń
    2. Aaaa ja też nie mówię, że jest brzydka i nie mówię, że Ty mówisz, że jest brzydka :P
      Noo ja się teraz wzięłam za młodzieżowy "thriller", który chyba będzie bardziej obyczajówką niż thrillerem, ale jak do tego podejdę z przymrużeniem oka, to będzie fajna zabawa ;P

      Usuń
    3. Źle to napisałem, zrozumiałem od razu o co Ci chodziło :) Obie okładki mają w sobie to coś i przykuwają wzrok, oraz są po prostu ładne :)

      Usuń
    4. Tak też sądzę ;) I już wiem co mi się konkrenie nie podoba w polskiej - czcionka tytułu. Bo sama grafika ze statkiem jest jak najbardziej na plus, ale napis nie pasuje. Mógłby zostać inaczej zrobiony...

      Usuń
    5. Hmmm czcionka jest chyba taka sama jak w moim logo :D

      Usuń
    6. Faktycznie tak jest :P Ale nadal mi to do grafiki nie pasuje, może mam jakieś spatrzone poczucie estetyki xD

      Usuń
    7. Ja dopiero, gdy dostałem książkę w swoje łapki i obejrzałem na żywo okładkę zorientowałem się :)

      Usuń
    8. A ja jak mi powiedziałeś -,-

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.