poniedziałek, 9 listopada 2015

Paskudna historia

Bernard Minier to francuski autor kryminałów, które zdobyły uznanie czytelników, nie tylko w jego ojczyźnie, ale również i za granicą. Jego książki zostały przetłumaczone na kilkanaście języków, w tym na polski. Autor zdobył również liczne nagrody, m.in dwukrotnie na  Festival du film policier de Cognac w 2011 i 2015. Wszystkie cztery jego książki zostały wydane w Polsce przez Dom Wydawniczy Rebis.

Akcja Paskudnej historii rozgrywa się na Glass Island. Jest to niewielka wyspa położona na północ od Seattle, należąca do archipelagu San Juan, na który składa się ponad siedemset wysp oraz wysepek. Krajobraz wyspy jest dość ponury - mamy tutaj nieprzebyte lasy, dookoła morze a na kontynent czy sąsiednie wyspy można dostać się promem lub własną łodzią (wersja bardziej ryzykowna i mniej przyjemna). Jeśli nie pada akurat deszcz to mamy gęstą mgłę a pięknych słonecznych dni jest raczej niewiele. Pewnego deszczowego dnia główny bohater Henry ma ostrą sprzeczkę ze swoją dziewczyną Naomi na promie, która chce z nim zerwać. Ta nieomal nie ląduje w zimnym oceanie podczas szarpaniny i szybko po tym wydarzeniu znika. Następnego dnia Henry wraz z przyjaciółmi Johnnym, Kaylą i Charlim zastanawiają się, co też mogło się stać z ich przyjaciółką, kiedy nie pojawia się w szkole. Tymczasem policja tego samego dnia odkrywa zwłoki młodej dziewczyny na plaży - Naomi a jej chłopak z miejsca staje się podejrzanym numer jeden. W tym osądzie policję popierają liczni mieszkańcy oraz koledzy Henry'ego, uprzykrzając mu znacząco życie. Ten postanawia sam dowiedzieć się prawdy, kto zamordował jego dziewczynę i zaczyna niebezpieczne śledztwo na własną rękę.
"Orka drapieżna jest najbardziej okrutnym ze ssaków morskich, ale człowiek wędrowny to najbardziej okrutny ssak na całym świecie."
Paskudna historia posiada niezwykle ciekawy klimat i nastrój, który udziela się czytelnikowi w trakcie lektury. Mała i dość przygnębiająca wyspa, na której każdy się zna i razem mieszkańcy tworzą dość zamkniętą społeczność. Do tego deszczowe i sztormowe dni pogłębiają ponury wydźwięk historii. A przy tym na wyspie znajdziemy szereg bardzo oryginalnych i wyróżniających się postaci. Dwie lesbijki, wychowujące Henry'ego, które na wyspę przeprowadziły się 8 lat temu w nieco tajemniczych okolicznościach a jedna z  nich jest na dodatek głuchoniema. Rodzina Oatesów, którzy prowadzą swoje ciemne interesy i każdy boi się zapuszczać na ich posiadłość. Czy bajecznie bogaty miliarder, kandydujący w wyborach o możliwościach szpiegowania ludzi większych niż amerykańskie służby. Każda postać z jaką zetkniemy się w książce posiada cechy wyróżniające ją, co tworzy barwną i urozmaiconą społeczność. Na sam koniec zostawiłem Henry'ego. Bowiem jest on zarówno narratorem jak i głównym bohaterem książki - opowiada swoją historię. Komu? To zagadka, która bynajmniej tak szybko nie zostanie rozwiązana. A wracając do bohatera - w sposób rzetelny relacjonuje on każde wydarzenie, każde swoje podejrzenie. Z biegiem czasu poznajemy go coraz lepiej, jednakże nie opuszcza nas wrażenie, że Henry nie mówi całej prawdy, zwłaszcza o sobie...

Bernard Minier w swojej książce porusza niezwykle ważny współcześnie problem, mianowicie prywatności i ujawniania danych w internecie oraz jak przez to możemy być łatwo szpiegowani... oraz szantażowani. Autor dość dobitnie podkreśla jak niewiele trzeba, by zdobyć kompromitujące fakty, o których chcielibyśmy by nie wiedziała cała nasza społeczność. A nie oszukujmy się, każdy ma coś na sumieniu, coś czego lepiej by sąsiedzi nie wiedzieli... By nie wyszły na jaw te informacje, jesteśmy gotowi zrobić wszystko, nawet zapłacić duże pieniądze. To otwiera szerokie pole dla wszelkiej maści szantażystów. Tak naprawdę dopóki nas osobiście nie dotknie taka przykra sprawa, twierdzimy, że problem nas nie dotyczy, nam się to nie zdarzy. Ale co jeśli to się stanie? Często cienka granica oddziela nas od bycia poszkodowanym, bowiem tak łatwo ujawniamy w internecie informacje o sobie...
"To ktoś, kogo nikt nie podejrzewa... A jednocześnie musi mieć dostęp do pewnych informacji."
Paskudna historia to mroczna i miejscami brutalna książka, która trzyma w napięciu do samego końca. Autor nie szczędzi nam intryg, kłamstw, morderstw oraz ponurego nastroju. Mała, deszczowa wyspa doskonale pogłębia posępny klimat książki. A przy tym Bernard porusza jakże istotny problem prywatności i poufności naszych danych. Paskudną historię polecam każdemu o mocnych nerwach, kto szuka ciekawego kryminału z zakończeniem, jakiego się nie spodziewacie! Na pewno sięgnę z przyjemnością po inne książki autora!

Moja ocena 9/10

Książkę z autografem autora wygrałem w konkursie na Instagramie, za co jeszcze raz dziękuje Wydawnictwu Rebis!

Tytuł: Paskudna historia
Autor: Bernard Minier
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 06.10.2015
Liczba stron: 436
ISBN:9788378187721

12 komentarzy:

  1. Będę miała na uwadze tą książkę, wreszcie dowiedziałam się o niej coś więcej. I ten motyw z informacjami, których nie chce się ujawnić... Przyznam, że nawet nie znając tej powieści czuję tą aurę grozy i niepokoju. A motyw wyspy mi się kojarzy z serialem Arrow, więc tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi po opisie skojarzyła się z książką Agathy Christie - I nie było już nikogo, ale wspólne miały tylko to, że akcja dzieje się na wyspie :)
      Spodziewałem się wiesz: morderstwo, szukanie winnych po sąsiadach itp. a tutaj nie. W tle intryga, kim jest główny bohater i wiele innych :)
      PS: Kamil też ją recenzował i to dość niedawno :)

      Usuń
    2. Wiem, że recenzował i nawet mi polecał ;)
      A Agathę Christie może wezmę w przyszłym miesiącu z biblioteki. Bo mam kilka tytułów na oku i jest ona na liście.
      Bardzo klimatyczną okładkę zrobili do Miniera, ale kurczę... dopiero u Ciebie zauważyłam tytuł tej książki. Trochę błąd w projekcie, bo do tej pory funkcjonowała w moim umyśle jako "Jakiś Minier, podobno dobre" i tyle. Ale jakby mi powiedzieć tytuł, to bym nie ogarnęła, że to to.

      Usuń
    3. Tak jest, JA proponowałem. :P Minier dobry. Miniera poznać warto. "Bielszy odcień śmierci" leżało mi ponad rok, żeby dopiero sięgnąć po nową książkę. :P Ale nie żałuję, bo chciałem przeczytać coś aktualnego, o czym będzie można pogadać z ludźmi w tym samym czasie, bo o "Bielszym" pewnie już większość zapomniała.
      Niezły klimat ma ta książka. Szalenie lubię małomiasteczkowe, odizolowane społeczności, które wiedzą o sobie wszystko i pojawia się tam coś niespodziewanego, jakiś chaos. Polubiłem to dzięki Kingowi, bo jemu to wychodzi najlepiej (Sklepik z marzeniami, Pod kopułą, Martwa strefa, Sztorm Stulecia). Poza tym dosyć mrocznie tam jest i to też jest fajne.
      Widzę, że cytat Ci się podobał ten sam, co mi, z orkami. :)

      Usuń
    4. Tak, całkiem na samym początku on jest bodajże a dopiero później zobaczyłem, że ten sam miałeś :)
      Zdecydowanie taki klimat małego miasteczka to jest coś co chcę czytać a po książki autora sięgnę :)

      Usuń
    5. To klimat małego miasteczka całkiem fajny jest też w Miasteczku nonstead i w Krwi zombie ;)

      Usuń
    6. Miasteczko Nonstead czytałem i lubię bardzo twórczość Mortki :) Tego drugiego nie znałem, poczytam o niej :)

      Usuń
    7. Bardzo dobry ten cytat jest i pewnie wielu osobom zapadnie w pamięci albo chociaż zwrócą na niego uwagę. :)

      Usuń
  2. Niestety teraz łatwo o to, by ludzie wiele się o nas dowiedzieli z internetu. Interesująca książka, chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, powiem Ci szczerze, że mnie zaciekawiłeś. Wysoka ocena i dobra recenzja, rozpaliły mój czytelniczy apetyt po raz kolejny. Tylko jak już nie raz mówiłem skąd brać na to wszystko kase i czas :D?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje! Polecam konkursy, ja na tyle co biorę to całkiem niezły wynik jeśli chodzi o wygrane. A biorę udział tylko w tych co mnie tytuł zaciekawił :)
      Minier podejrzewam, że znajdziesz w bibliotece oprócz może tej najnowszej :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.