niedziela, 1 listopada 2015

Kapitan na służbie


Książkę Kapitan na służbie kupiłem dość krótko po jej premierze, zachęcony przez ciekawy trailer filmu Kapitan  Philips. Jednakże musiała ona przeleżeć dość długo nim do niej sięgnąłem. Nie mam zupełnie pojęcia dlaczego, być może zawsze znajdowała się inna książka, którą chciałem przeczytać a ta pozostawała zawsze spychana na dalszy plan. Teraz tego bardzo żałuję! Nie sądziłem, że tak bardzo spodoba mi się ona, ponieważ z reguły czytam książki fantasy.

Kapitan na służbie to opowieść o Richardzie Phillipsie, kapitanie kontenerowca Maersk Alabama. Odbywa kolejny, powiedziałbym wręcz rutynowy rejs. Z tym, że jego trasa prowadzi przez niebezpieczne wody, na których coraz częściej dochodzi do ataków przez piratów. Ósmy kwietnia 2009 roku był kolejnym zwykłym dniem pracy – do czasu, gdy na pokład statku wtargnęli uzbrojeni somalijscy piraci i szybko opanowali mostek. Zupełnie nie spodziewali się, że załoga wraz z kapitanem może stawić im opór. Ani tego, że kapitan będzie wolał zostać zakładnikiem i uratować swoją załogę, niż narażać ich życie.
Jesteśmy silniejsi, niż nam się wydaje
Powtórzę to co napisałem na początku - żałuję, że nie przeczytałem jej wcześniej! Ta książka jest po prostu niesamowita! Główny bohater, będący zarazem autorem książki, to postać niezwykle ciekawa i barwna. Relacjonuje on dla nas nie tylko samo porwanie, ale wiele dni poprzedzających je wraz z wieloma szczegółami dotyczącymi pracy statku, jak to jest być kapitanem, oraz o życiu we flocie handlowej. Nie mamy jednak wrażenia znużenia nadmiarem informacji, wręcz przeciwnie. Wszystko jest bardzo dobrze wyważone. Historię uzupełniają wspomnienia Richarda, dotyczące wielu epizodów z jego życia, często zupełnie oderwanych od tego co się dzieje, a o których człowiek przypomina sobie tęskniąc za rodziną, czy też w obliczu zagrożenia.
Miej nadzieje na najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Książka skłania nas do refleksji i zastanowienia się, co my byśmy zrobili będąc na miejscu Philipsa. Ratowali własną skórę, czy też za wszelką cenę jak Richard starali się ocalić załogę, nawet za cenę własnego życia? Co byśmy zrobili, aby tylko przeżyć i móc wrócić do kochającej rodziny? To właśnie te momenty w książce uzmysławiają jak cenna ona jest i jak wielką siłę może nieść ze sobą. Bowiem dopiero w chwilach na granicy życia i śmierci doceniamy te wszelkie małe i duże rzeczy, które mamy na co dzień a na które nie zwracamy uwagi. 

Kapitan na służbie to książka, którą czyta się niesamowicie. Przez cały czas trzyma nas w napięciu i niepewności w jaki sposób potoczą się losy kapitana Philipsa. A przy tym napisana jest prosto, bez wyszukanych ozdobników, czy też porównań. Jest to w przypadku tej książki zbędne po prostu. Autor skupił się za to na rzeczowej, pełnej emocji opowieści i jak najbardziej wiarygodnym przelaniu na papier swoich doświadczeń, co daje się odczuć na każdej stronie. Richard Philips jest postacią z wielkim hartem ducha i interesującą osobowością, że aż chciałoby go poznać i porozmawiać z nim. Książkę polecam wszystkim, ponieważ każdy odnajdzie w niej coś dla siebie i myślę, że się nie zawiedziecie!

Moja ocena 9/10

Tytuł: Kapitan na służbie
Autor: Richard Philips
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 04.11.2013
Liczba stron: 312
ISBN: 9788375152777

10 komentarzy:

  1. To musi być coś... Chyba się rozejrzę za tą książką, skoro jest tak świetna, jak piszesz. Nie czytałam jeszcze w zasadzie niczego napisanego na podstawie faktów, a to, że jest to historia autora książki dodaje jej wiarygodności. Będę miała na uwadze suzkając kiedyś czegoś, co mogłoby posłużyć za odskocznię.
    Z innej bajki - jak się zamawia na Świecie książki to powiadomienia o możliwości odbioru przychodzą na maila, nie wiesz pryzpadkiem? Bo zamówiłam kilka dni temu książkę, pierwszy raz w tej księgarni, bo mają fajne ceny nowości i nie wiem ile mam czekać na wiadomość o odbiorze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia urzeka, ponieważ opowiedziana jest tak po ludzku po prostu. Bez wymyślania jakim to cudem ocalałem i zachwyty itp. Jak pisałem Richard musi być niezwykłą osobą :)
      Wiesz co ja zamawiałem w poniedziałek późnym wieczorem a w środę koło 10 miałem już do odbioru. Ja zawsze sprawdzam postęp realizacji na stronie. Możesz napisać do nich maila jeśli to już kilka dni, być może gdzieś zaginęło im zamówienie :)

      Usuń
  2. "Jesteśmy silniejsi, niż nam się wydaje" w jakim to było kontekście? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas jego przemyśleń o tym co przeżył. Sam nie dowierzał, że znalazł w sobie tyle siły i wytrwałości, by nie zwariować podczas porwania, czy też udawanych egzekucji :)

      Usuń
    2. aaa... to wiele wyjaśnia!

      Usuń
  3. Nie czytałam książki, ale oglądałam film. Tom Hanks jak zawsze rewelacyjny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę zobaczyć film, choć sceptycznie jestem do niego nastawiony. Wynika to chyba z tego, że bardzo ciężko może być przenieść te wszystkie przemyślenia bohatera na ekran a one decydują o wyjątkowości książki :)

      Usuń
  4. Bardzo dobry film. Emocje były, świetna rola Hanksa, ciekawa fabuła, która była tym ciekawsza, że realna. Po książkę nie sięgnę, bo już mnie niczym nie zaskoczy, ale zdecydowanie warto się z tą historią zapoznać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę w takim razie zapoznać się z filmem i porównać sobie. Choć u mnie pewnie będzie w drugą stronę - film niczym mnie nie zaskoczy, co najwyżej nieścisłością z książką :)

      Usuń
    2. Pewnie tak, bo nie wydaje mi się, żeby coś tutaj istotnego zostało zmienione. :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.