Poczwarki to książka, w której śledzimy losy kilkorga młodych ludzi, żyjących w świecie po zagładzie, zwanej też Udręką. Łatwo się domyślić, że chodzi o wojnę atomową, szczególnie po opisach niektórych terytoriów, czy tego, co dzieje się, kiedy wiatry wieją z innych niż zwykle stron. W tej wizji nadrzędnym celem dla wszystkich jest brak jakichkolwiek anomalii, mutacji, czy innych odchyleń od normy. Najważniejsza jest czystość i poprawność. Aby je zachować ludzie nie wahają się spalić swoich plonów, niekiedy są to całe pola zbóż, czy warzyw. Natomiast dzieci są tuż po narodzeniu są oceniane i jeżeli pojawiają się jakiekolwiek odchylenia od normy, to zostają wyrzucone ze społeczności, nawet jeżeli jest to tylko dodatkowy palec u nóg. Zaś kobiety, które nie rodzą zdrowych dzieci, bez żadnych mutacji, potrafią być oddalane przez mężów.
Książka jest napisana dość prostym językiem, jest stosunkowo krótka a sama historia również nie jest zbyt skomplikowana. Pomimo tego Poczwarki przeczytałem w dwa dni, śledząc z zapartym tchem poczynania bohaterów - jak wygląda ich codzienne życie, jak odkrywają swoje niezwykłe uzdolnienia aż po finałowe wydarzenia. Jednocześnie John Wyndham bardzo zręcznie skłania czytelnika do zastanowienia się nad opisywanymi tutaj problemami. Czy mutanci i mutacje to bluźnierstwo wobec Boga, które trzeba wypalać ogniem czy może nowy etap ewolucji przyśpieszony przez Udrękę? Co jest istotą człowieczeństwa? Co czyni z człowieka człowiekiem?
Poczwarki to prosta, ale interesująca historia osadzona wiele lat po zagładzie nuklearnej, w której najważniejszą rolę odgrywa czystość genetyczna i brak mutacji.
Ocena: 7/10
Dzień Tryfidów do kupienia na Bonito (współpraca reklamowa)
Seria: Wehikuł czasu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.