Wokół nadchodzącej premiery nowej ekranizacji Diuny Franka Herberta jest prowadzonych bardzo dużo różnych działań promocyjnych. Jednym z nich jest adaptacja powieści w formie graficznej, którą miałem okazję ostatnio przeczytać
Arrakis, zwana Diuną, to jedyne we wszechświecie źródło melanżu – substancji przedłużającej życie, umożliwiającej odbywanie podróży kosmicznych i przewidywanie przyszłości. Z rozkazu Padyszacha Imperatora Szaddama IV rządzący Diuną Harkonnenowie opuszczają swe największe źródło dochodów. Planetę otrzymują w lenno Atrydzi, ich zaciekli wrogowie. Zwycięstwo księcia Leto Atrydy jest jednak pozorne. Przejęcie planety ukartowano. W odpowiedzi na atak połączonych sił Imperium i Harkonnenów dziedzic rodu Atrydów, Paul - końcowe niemal ogniwo planu eugenicznego Bene Gesserit – staje na czele rdzennych mieszkańców Diuny - Fremenów i próbuje zdobyć imperialny tron.
Diuna Franka Herberta w formie powieści graficznej została zaadaptowana przez Briana Herberta i Kevina J. Andersona, czyli twórców kontynuujących Kroniki Diuny i mających na koncie mają wiele książek z tego uniwersum. Jest to wierna i dokładna adaptacja, a autorzy zachowali wszystkie najważniejsze wydarzenia i sceny. Ze względu na objętość Diuny, powieść graficzna została podzielona na 3 księgi, identycznie jak sama książka Herberta. Zatem w pierwszym tomie zobaczymy jak Atrydzi obejmują we władanie Diunę, jak zostają zdradzeni, aż po ucieczkę na pustynię Paula i jego matki. Jest to zatem dopiero wprowadzenie do całej fascynującej historii i mam nadzieję, że na kolejne tomy powieści graficznej nie przyjdzie czekać zbyt długo.
Pod względem graficznym, powieść graficzna prezentuje się dobrze. Co prawda głównie obserwujemy tutaj rozmowy ludzi w różnych miejscach, więc trudno tutaj o piękne i urzekające kadry. Niemniej jednak będziemy mieli również okazję poznać również Arrakis, chociaż w dość małym stopniu. Raúl Allén i Patricia Martín w mojej ocenie sprostali niełatwemu zadaniu, jakim jest przeniesienie na karty komiksu tak znanego i cenionego dzieła. Jestem bardzo ciekawy jak będzie wyglądała ich wizja Arrakis w kolejnych dwóch tomach powieści graficznej.
Diuna w formie powieści graficznej to udana adaptacja książki Franka Herberta, dzięki której wiele osób z pewnością sięgnie po Kroniki Diuny. Jest to wierna adaptacja, a nie interpretacja, więc tym bardziej warto zainteresować się tym tytułem. Polecam!
Ocena: 9/10
Tłumaczenie: Marek Marszał, Andrzej Jankowski
Patrzę na grafiki z wnętrza i tak strasznie bezpiecznie to wygląda. Po Diunie i rebisowych grafikach spodziewałbym się więcej szaleństwa.
OdpowiedzUsuńRebis tylko wydaje, sam nie zlecał adaptacji. Ja czekam na kolejne tomy, w których ilustratorzy będą mogli dać z siebie znacznie więcej :)
UsuńJa wiem, chodzi mi o to, że wizja Siudmaka bardziej do mnie przemawiała, dało się odczuć epickie fantasy, a tutaj wszystko wydaje się takie zwyczajne.
UsuńWątpię, czy Wojciech Siudmak podjąłby się narysowania całego komiksu na podstawie Diuny i ile to by musiało kosztować :)
UsuńCzytam akurat pierwowzór. Świat mi się bardzo podoba, ale do grafik w powieści graficznej jakoś nie jestem przekonana. Może jak zostanę "większą" fanką całego uniwersum i wkręcę się w nie mocniej (dopiero kończę pierwszy tom) to zmienię zdanie i będę chciała mieć np. z pobudek czystko kolekcjonerskich :)
OdpowiedzUsuńGrafika jest dość zachowawcza, ale dobra. Zobaczymy jak w dalszych tomach ilustratorzy rozwiną swoją wizję Arrakis :)
UsuńBardzo długo zbieram się do przeczytania tej powieści i chyba w końcu sięgnę po jej graficzną wersję, by w efekcie sięgnąć po standardową wersję.
OdpowiedzUsuńTylko tutaj masz 1/3 historii, a na kolejne dwa tomy powieści graficznej jeszcze chwilkę poczekamy, więc może lepiej sięgnąć po pierwowzór :)
Usuń