![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifbfG4A6URz5gdd40vil84uWBqvrLOh8S5CWk8QSZ6TZwdc0wmahC8flDtBf7TA1XgkDQnw3NXP3UBO3Pwre-rUZCvD1UyhQY7wrURO6omL3pAhzGsyKJBHKZXHknNdg6TgK951Acrqj2l/s320/Otch%25C5%2582a%25C5%2584+Brett.jpg)
Arlen odnajdując runy i ucząc ludzi zabijać demony, zaś Jardir próbując zjednoczyć całą Thesę, doprowadzili do wydarzenia, którego nie oczekiwali - wyzwolili rój. Zdają sobie sprawę, że ludzkość nie ma szans, więc pragną zrobić wszystko co w ich mocy, aby temu przeciwdziałać. W tym celu muszą narzucić swoją wolę schwytanemu księciu demonów, by ten zaprowadził ich do Otchłani, gdzie Matka Demonów rodzi nieprzeliczoną armię. Tymczasem Leesha, Inevera, Ragen i Elissa zostali obarczeni własnym zadaniem - muszą zjednoczyć skłóconą ludzkość, zanim będzie za późno...
Już przy Tronie z czaszek zastanawiałem się jak omawiać książkę Bretta, a w zasadzie jej połowę. Choć myślałem nad tą kwestią kilka dni, to nie doszedłem do żadnych sensownych sformułowań. Nie będę ukrywał mojej dezaprobaty wobec dzielenia Otchłani, jak i każdej książki z cyklu na dwa tomy. Nie przekonują mnie argumenty przemawiające za tym faktem, ponieważ tytuły o często większych gabarytach jakoś można wydawać w jednym tomie i to niekoniecznie zaraz w twardej oprawie. Niestety nie mam na to wpływu, więc nie będę już dłużej się nad tym rozwodził, a niestety nie zanosi się, żeby Fabryka Słów wydała cykl demoniczny w pojedynczych tomach.
Otchłań czytało mi się nadzwyczaj przyjemnie i miałem wrażenie jakbym powrócił do przerwanej przygody, ale przez jej podział, na rozwinięcie wszystkich wątków muszę poczekać do maja. Jest to o tyle irytujące, że w pierwszej księdze fabuła praktycznie nie przesuwa się ani o milimetr do przodu. Oczywiście bardzo dużo się dzieje, są starcia z demonami, układanie planów, żegnania się z bliskimi, zawiązywania sojuszy i tak dalej. Obserwujemy starania Ragena, Elissy, Inevery, czy Leeshy, żeby zjednoczyć wszystkich ludzi i pomóc im w walce z demonami. Jest to wszystko bardzo ciekawe, ale miałem wrażenie, że autor za bardzo rozwija niektóre wątki, tworzy nowe, zamiast skupić się na zakończeniu całej historii i wprowadza kolejnych bohaterów. Trudno wydać mi jednoznaczny osąd na ten temat, ponieważ nie znam zakończenia historii i być może te nowe wątki i postacie mają do odegrania równie ważną rolę co Arlen i Jardir. O tym jednak przekonam się dopiero po lekturze drugiej księgi Otchłani. Niemniej jednak da się odczuć, że część tych wątków można byłoby wyciąć bez szkody dla całej historii.
Jednym z moich zarzutów wobec Tronu z czaszek była zmiana tłumacza na Małgorzatę Koczańską, która według mnie nie do końca odnalazła się w powieści Bretta. Nie chodzi o nawet o to, że jej tłumaczenie było złe, czy że pojawiały się mniej pasujące zwroty, co po prostu Marcin Mortka opowiedział tę historię wręcz na nowo i oddał jej klimat niesamowicie dobrze. Dlatego bardzo się ucieszyłem widząc, że Fabryka Słów ponownie powierzyła mu tłumaczenie Cyklu demonicznego. Od pierwszych stron miałem wrażenie, jakbym wracał do opowieści, którą tylko na chwilę przerwałem i ponownie poczułem urok historii Bretta, nawet jeśli nie wszystko mi w niej przypasowało.
Otchłań, księga pierwsza jest całkiem dobrą kontynuacją Tronu z czaszek i przedstawia w jaki sposób ludzkość zaczyna przygotowywać się do wojny z demonami. Kolejne starcia z otchłańcami, nowi bohaterowie i ich wątki. Niestety, fabuła nie ruszyła się za bardzo do przodu i na rozstrzygnięcie najważniejszych wątków przyjdzie poczekać do drugiej księgi Otchłani.
Jestem nią zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńA czytałaś poprzednie tomy? :)
UsuńJa też zaczęłam czytać ten cykl zaraz po premierze lata temu, ale w którymś momencie mój entuzjazm osłabł i stanęłam po 3 części. Może kiedyś jeszcze do autora wrócę ;)
OdpowiedzUsuńLatające książki
To był jeden z pierwszych cykli fantasy, jakie poznałem i od których rozpoczęła się moja przygoda z czytaniem tak bardziej, więc sentyment pozostał :)
UsuńMam tak samo, ale nie planuję powrotu. Jest tyle lepszych książek, które czekają na przeczytanie.
Usuń"Malowanym człowiekiem" i "Pustynną włócznią" byłam zachwycona, ale potem to już niestety była równia pochyła i przygodę z cyklem zakończyłam na 3 (jakby się uprzeć to 6) tomie. A w decyzji utwierdziła mnie beznadziejna polityka wydawnictwa z tym dzieleniem każdej książki na pół... Eh :(
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie Twoja decyzja, bo dzielenie na pół każdego tomu, to jest bardzo kiepskie zagranie...
UsuńJa czekam na "Otchłań t2" i wtedy dopiero zajmę się czytaniem.
OdpowiedzUsuńA to zdanie "Niestety, fabuła nie ruszyła się za bardzo do przodu" tylko utwierdza mnie w tym, iż moja decyzja jest słuszna. :D
Ale na Dawcę Przysięgi poczekam z drugim tomem - w tym przypadku nie chce mi się czekać i chcę od razu całość przeczytać :D
UsuńNiestety moja wola w przypadku "Dawcy..." okazała się za słaba. ;) :P
UsuńCzęsto przewija mi się gdzieś te nazwisko, ale nic nie czytałem. Do czegoś lub kogoś prozy byś przyrównał? :) Warto w ogóle czy są ciekawsze fantasy?
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to dość brutalny świat, co noc powstają demony, a jedyną ochroną ludzi są runy, które kreślą. Mamy też wątek Wybawiciela, który ma się znowu pojawić, by poprowadzić ludzkość ku walce z demonami i zakończeniu tej plagi, czego nie udało się dokonać poprzedniemu Wybawicielowi. Generalnie czyta się to całkiem dobrze, postacie nie są najgorsze, ale autor w pewnym momencie za bardzo poszedł w kierunku polityki, ukazania misternych intryg, które nie zawsze dobrze mu wychodziły i dość często były takim zapychaczem w książce, który jakoś dużo nie wnosił to fabuły niestety...
UsuńCiacho, jestem pewna, że początek cyklu bardzo by Ci się spodobał, tylko że potem niewiele się dzieje i bohaterowie głupieją :(
UsuńNo to w takim razie na 'kiedyś, gdy nie będzie co czytać, a zachce się nowego fantasy'. ;) Dzięki Wam.
UsuńW pełni popieram Kasię. Ten cykl jest jednym z moich największych rozczarowań. Na początku bardzo fajnie, ale potem równia pochyła i po prostu brak mi słów na to, jak bardzo ci bohaterowie głupieją. Poza tym w drugim i trzecim tomie (nie wiem, jak w następnych) w pierwszej połówce masz opowiedzianą całą historię raz jeszcze tylko z perspektywy innego bohatera.
UsuńJa się tak na autora zdenerwowałam, że po 3 tomie (czyli generalnie szóstej książce dzięki polityce FS) w ogóle całego cyklu się pozbyłam.
UsuńJa tam poczekam aż wyjdzie drugi tom i przeczytam w całości :P. Ostatnio widziałem wpis Mortki na Fb, że warto czekać bo się wiele dzieje :D
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że dużo się dzieje. Słyszałem jednak opinie, że autor poszedł troszkę na skróty z zakończeniem - zobaczymy w maju :)
Usuń