Pamięć wszystkich słów to kolejny, już czwarty tom świetnego polskiego cyklu fantasy autorstwa Roberta M. Wegnera.
Spotkamy w nim znajome twarze Altsina, Yatecha czy też Deanę. Jest to druga powieść po Niebie ze stali (3 tom) w uniwersum stworzonym przez autora, który niejako kontynuuje losy bohaterów poznanych w 1 i 2 tomie, które są zbiorem opowiadań.
O czym w takim razie jest 4 tom? O wędrówce Altsina, który by uwolnić się z opętania przez Pana Bitew Reagwyra, rusza na poszukiwania seekhijskiej wiedźmy, co doprowadzi do nieoczekiwanego ciągu wydarzeń i spotkania z plemiennym bożkiem. O Deanie, która po utracie brata nie chce poddać się woli starszyzny i rusza na pielgrzymkę by odnaleźć jej nieoczekiwany koniec w miejscu, w którym by się tego nie spodziewała. Poznamy także losy Yatecha, pozbawionego duszy zabójcy z pustyni.
Autor w tym tomie porusza wiele ważnych kwestii i zarysowuje tło wydarzeń na kolejne nadchodzące tomy. Obserwujemy znacznie dokładniej rozgrywki bogów, którzy próbują wpływać na losy ludzkich królestw. Poznamy ich historię, osobowość, dowiemy się nieco więcej o motywach jakimi się kierują. Doświadczymy także snucia intryg, zdrad, oraz pomniejszych rozgrywek na dworze w Białym Konoweryn (księstwo na południu od Imperium Meekhańskiego).
Dla kogo ta książka? Zdecydowanie dla osób, które czytały poprzednie tomy. Można oczywiście czytać ją jako pierwszą, ale na pewno wiele się straci. Czytałem poprzednie 3 tomy dosyć dawno i część rzeczy mi umknęła, jednak pomimo tego jest to fascynująca lektura. Jednak warto odświeżyć sobie poprzednie tomy, przed lekturą czwartego tomu.
Osobiście mam jednak do książki, czy raczej do autora, dwa małe zastrzeżenia.
Po pierwsze pierwsze kilka stron przesadnie "napakowane" pięknym opisem i później także w kilku momentach, co sprawia wrażenia przesytu i nadmiaru:
"Zaułek, warstwą grubą na dobre dwie stopy, wypełniały stare szmaty, resztki jakichś skrzyń, porozbijane gliniane garnki i inne śmieci. Oraz szczurze bobki, których odór nadawał specyficzny smak każdemu oddechowi. Na końcu tego królestwa znajdowała się wielka beczka z otworem zasłoniętym czymś, co musiało być kiedyś końską derką, i to taką, pod którą koń zdechł i która przez kilka miesięcy przykrywała jego truchło."
Po drugie cały cykl budzi moje silne skojarzenia z cyklem Malazańska Księga Poległych. Nie tyle, że całe pomysły są skopiowane, co raczej duże podobieństwo obu światów, w tym obu imperiów wokół których bazuje fabuła. Co nie oznacza, że Wegner nie ma oryginalnych pomysłów. Ma i to całe mnóstwo. Pamięć wszystkich słów czyta się jednym tchem, pochłaniając kolejne strony i historie o ludach, narodach i bogach.
Jeśli nie zrozumieliście jakichś słów z mojej recenzji, to znaczy że musicie sięgnąć po cykl Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza a na pewno się nie zawiedziecie!
Moja ocena 9/10
Tytuł: Pamięć wszystkich słów
Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Tom cyklu: 4
Autor: Robert M. Wegner
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 06.05.2015
Liczba stron: 702
ISBN: 9788364384257