piątek, 7 lipca 2017

Wilcza godzina

Odkąd przeczytałem Mechanicznego Iana Tregillisa, ogromnie polubiłem i zafascynowałem się steampunkiem - te wszystkie zębatki i przekładnie, tworzące razem skomplikowane maszyny w połączeniu z klimatem rewolucji przemysłowej, tworzą razem bardzo urzekającą całość. Dlatego też skusiłem się na kolejną książkę z tego gatunku od Wydawnictwa Sine Qua Non, tym razem litewskiego autora Andriusa Tapinasa i jego Wilczą godzinę.

Jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej Wilno było pod panowaniem Imperium Rosyjskiego, obecnie zaś wchodzi w skład Aliansu, czyli zrzeszenia wolnych miast, prowadzących wspólne interesy. To w tym mieście alchemicy wytworzyli prometyl - cudowny gaz, który wywrócił życie w Europie do góry nogami i teraz pomiędzy miastami latają potężne sterowce, po ulicach jeżdżą karety parowe, a golemy oraz automatony wykonują coraz to bardziej skomplikowane czynności. Akcja powieści rozpoczyna się w 1905 roku, a dokładniej mówiąc w kwietniu, kilka dni przed Szczytem, w którym mają wziąć udział największe potęgi Europy. Będzie to wielkie wyzwanie dla Legionu Wileńskiego, bowiem każdy chce coś na tym wydarzeniu zyskać, a wysoko postawione osoby zrobią wszystko, aby zrealizować swoje cele...

Andrius Tapinas w Wilczej godzinie wykreował bardzo interesującą i przemyślaną alternatywną historię Wilna, pozostałych miast Aliansu, jak również Europy. Jest to historia nieco odmienna od tej której znamy, a jednocześnie przez całą książkę możemy dostrzec znane elementy. Jednym z nich jest rosnąca rywalizacja i próba sił pomiędzy ówczesnymi europejskimi potęgami - każde z nich pragnie zaprezentować się jak najlepiej na Szczycie i onieśmielić potęgą pozostałe. W związku z tym nie brakuje w książce również wątków szpiegowskich, intryg, spisków oraz morderstw. To one stanowią główną oś całej fabuły i do samego końca wzbudzają największe emocje. Niemniej jednak nie jest to powieść, w której mamy zawrotną akcję i należy bardzo szybko kojarzyć fakty. Autor dużo miejsca poświęca opisowi Wilna, różnych instytucji i ich historii, ale jednocześnie nie brakuje emocjonujących fragmentów, czy nawet powietrznych starć sterowców. Trzeba to jednak zaznaczyć, że główna intryga jest ujawniana stopniowo, a czasami przez kilka rozdziałów nie dowiadujemy się o niej zupełnie nic nowego. Przez co można odnieść chwilami wrażenie, że autor za bardzo skupia się na opisach, skądinąd bardzo interesujących, a nie na głównym wątku książki. 

Przez pierwsze sto, jeśli nie nawet dwieście stron, zastanawiałem się, kto jest głównym bohaterem tej książki. Z początku autor żadnego z nich nie faworyzuje, ani nie poświęca większej ilości czasu niż pozostałym. Dzięki temu poznajemy Wilno, rodzące się intrygi i spiski z wielu różnych stron, ale jednocześnie brakuje takiego jasnego sprecyzowania którzy bohaterowie będą odgrywać najważniejsze role. A postaci jest tutaj niemało, o czym można się przekonać już na samym początku, otwierając książkę i widząc spis postaci na ponad trzy strony. Niemniej jednak z czasem jeden z bohaterów zaczyna dominować w kolejnych rozdziałach i jest nim Antoni Srebro, dowodzący Legionem Wileńskim. Jest to postać niesłychanie inteligentna, która potrafi wyprowadzić przeciwnika w pole i na czas wymyślić stosowne rozwiązania, by udaremnić czyjeś złe zamiary. Nieco mniejszą rolę odgrywa Nikodem Twardowski, pewien uczony odludek, Miła, przybrana córka Twardowskiego, Charles Finley i Edward O'Braits, kadeci Akademii Sandhurst i wielu innych. Niestety, są to postacie wykreowane jedynie dobrze, brakuje lepszego wejścia w ich emocje, uczucia i zachowania, czego ogromnie żałuję.

Jak w każdej książce z gatunku steampunk, dla mnie osobiście jednym z najciekawszych elementów są zawsze nowe wynalazki, oparte na złożonych mechanizmach. W książce Tapinasa jest ich całkiem dużo, choć odniosłem wrażenie, że autor nie stara się ich aż tak bardzo wyróżnić, jak się tego spodziewałem. Wynikać to może z faktu, że dla bohaterów są one znane i nie muszą szczególnie tłumaczyć zasady ich działania. Oczywiście, ma to swoje plusy i minusy. Ja osobiście przeczytałbym o nich jednak nieco więcej. Przechodząc do kilku przykładów, to przede wszystkim mamy automatony, czyli humanoidalne maszyny zdolne do wykonywania prostych czynności, elektrolabium, które potrafi wskazywać, gdzie podziewały się dane osoby i wskazywać ich położenie na mapie, czy wreszcie bioniki, czyli połączenie maszyny i żywej istoty, której nie udało się dotąd stworzyć, ale czy aby na pewno?

Wilcza godzina przedstawia w sposób bardzo interesujący alternatywną historię Wilna, w której po niebie latają sterowce, a w domach znajdują się liczne urządzenia napędzane parą. Niestety, chwilami odnosi się wrażenie, jakby autor chciał pokazać zbyt wspaniałości Wilna, zamiast skupić się na głównej intrydze. Jednak pomimo tego, spędziłem z książką Andriusa Tapinasa kilka godzin udanej lektury i czekam na kolejne tomy tej trylogii.

Ocena 7/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!
Tytuł: Wilcza godzina
Cykl: Akmens ir Garo miestai 
Tom: 1
Autor: Andrius Tapinas
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 05.07.2017
Liczba stron: 480
ISBN: 9788365836106

10 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze styczności ze steampunkiem, jednak po tym, co napisałeś wydaje się być ciekawy. Książka też. Będę musiała jak najszybciej się z nią zapoznać. ;)

    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się też skusić na trylogię Wojny Alchemiczne od SQNu ;)

      Usuń
  2. Hah, a właśnie jestem w trakcie skrobania posta z cyklu "Bardzo chcę!", gdzie właśnie ta książka ma wystąpić. :) W każdym razie jesteś kolejnym powodem, dla którego warto ją przeczytać - 7/10 to nie w kij dmuchał. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O no proszę ;)
      Ty nie czytałeś Mechanicznego, prawda? :) Nie wiem, czy nie byłby on lepszy, żeby zacząć czytać książki steampunk od SQNu :)

      Usuń
    2. Nie, nie miałem okazji. Aż przez chwilę zacząłem się zastanawiać czy piszesz o książkach Cassandry Clare, ale to przecież MAG wydał... :D Ogólnie jakiekolwiek książki steampunkowe są dla mnie nowością, chociaż podświadomie czuję, że mógłbym wszystkie łyknąć z radością. :D

      Usuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki, czeka już na spotkanie. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja Marre mnie nie nastroiła pozytywnie do czytania tego Tapinasa, ale zamówienie już złożyłam i i tak będę w posiadaniu Wilczej godziny. Bez przesadnie negatywnego podejścia przeczytam, dam szansę drugiej części, jak nie chwyci to dopiero odpuszczę... Niemniej cieszę się, że znów trafi się historia zamieszczona w mniej okupowanym przez pisarzy miejscu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jej nie czytałem, ale widziałem na facebooku i jak z nią gadałem, że zdecydowanie mniej jej się ta książka spodobała :)
      W takim razie czekam na Twoją recenzje :)

      Usuń
    2. To jeszcze poczekasz, bo nie wiem, czy zmieszczę się w lipcu z lekturą tego. Mam nadzieję, że aż tak się niezawiodę, pomijając nieścisłości historyczne.

      Usuń
  5. Zainteresowany, ale nie sięgnę za wcześnie. Będę śledził opinie i oceny kolejnych tomów, jak się pojawią.

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.