sobota, 4 lutego 2017

Podsumowanie stycznia 2017


Pierwszy miesiąc nowego roku za nami, czas więc go podsumować. Styczeń minął mi niesamowicie szybko, ale też pracowicie - udało mi się przeczytać w sumie 10 książek oraz jedno czasopismo, co daje łącznie około czterech tysięcy stron a wysokość stosiku prawie 30 cm. Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ponieważ czasu miałem zdecydowanie mniej w styczniu z związku z pierwszym egzaminem na doktoracie oraz zwiększoną pracą w poszukiwaniu publikacji. Jak już zapewne wiecie, objąłem patronatem aż dwie książki - Wikingowie: Topory i sejmitary Radosława Lewandowskiego oraz Grom i szkwał Jacka Łukawskiego, co napawa mnie ogromną dumą. Ich premiera 1 marca! Możecie zatem spodziewać się recenzji przedpremierowych, konkursu a nawet wywiadu. Zapraszam Was również do wzięcia udziału w konkursie organizowanym na facebooku - do zdobycia pakiet Barnim:Ogień oraz Barnim: Kamienie. Podobny wystartuje na dniach również na blogu :)
Źródło
Nie przedłużając, tak oto prezentuje się lista przeczytanych mnie ze mnie pozycji w styczniu:
  1. Barnim: Ogień i Barnim. Kamienie 6/10
  2. Portret Doriana Graya 8/10
  3. Przedrzeźniacz 8/10
  4. Amerykańscy bogowie 9/10
  5. Endgame: Reguły gry 8/10
  6. Głód 9/10
  7. Bezkres magii 10/10
  8. Narrenturm 6/10
  9. Opowiadania zebrane, tom 2 9/10
  10. Człowiek, który spadł na Ziemię 8/10
  11. Czasopismo Brama 2(5) 2016 
Najlepszą przeczytaną książką w styczniu okazał się być bezapelacyjnie Bezkres magii - świetny zbiór opowiadań Sandersona, zawierający mnóstwo informacji o jego uniwersum Cosmere. Natomiast rozczarowaniem okazała się być książka Sapkowskiego Narrenturm - świetne tło historyczne oraz język powieści, natomiast przygody głównego bohatera pozostawiają wiele do życzenia... Kolejne dwa tomy kiedyś z pewnością przeczytam, aczkolwiek ich lektura nie jest dla mnie priorytetowa.
Źródło
Jeśli chodzi o styczniowe zdobycze, to moje małe postanowienie o przynoszeniu do domu mniejszej ilości książek kiepsko się sprawdza i chyba w kolejnych miesiącach będzie podobnie. Jednakże jest już coraz mniej pozycji, które chciałbym mieć w swojej biblioteczce a z częścią tych, które mam, wkrótce się rozstanę. Przechodząc zatem do konkretów, to przybyło do mnie 12 książek, w tym 4 dostałem od wydawnictw - Opowiadania zebrane, tom 2 od Rebisu, Bezkres magii oraz Człowiek, który spadł na ziemię od Maga a Reguły gry od SQN - serdecznie za nie dziękuję! Narrentum oraz Bożych wojowników zakupiłem za pośrednictwem poznańskiej grupy sprzedażowej - obie za 24 złote w przyzwoitym stanie, więc szkoda było nie skorzystać. Kolejne dwie książki Agathy Christie, to kontynuacja prenumeraty, natomiast Stinger pochodzi z wymiany w bibliotece - oddałem kilka niepotrzebnych mi egzemplarzy a z półki zabrałem książkę McCammona. 
Na sam koniec zostawiłem trzy książki - są to pozycje z serii Legendarz od Wydawnictwa BOSZ i już wiem, że będę chciał mieć je wszystkie. Są one przepięknie wydane, bogato ilustrowane a na dodatek za bardzo przyzwoitą cenę. Część z Was może kojarzyć Bestiariusz słowiański część pierwszą lub drugą, która wyszła również w tej serii. Myślę, że do końca roku wszystkie tomy pojawią się u mnie na półce a po ich krótkim przejrzeniu czuję, że będzie to znakomita lektura :) Już wkrótce możecie spodziewać się recenzji Księgi smoków polskich, którą właśnie czytam!

A jak Wam minął styczeń? :) Ile książek przeczytaliście? :)

27 komentarzy:

  1. Jak zwykle super wyniki, gratuluję. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Te książki od BOSZa są mega. Ja mam "W górach przeklętych" o wampirach i jest wydana po mistrzowsku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje, wyniku! :) U mnie było dużo gorzej :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, Kamil ma rację - daj mnie trochę tego Twojego czasu, możesz wysłać Pocztą. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij jeździć komunikacją miejską, to będziesz więcej czytał :D

      Usuń
    2. Ale MZK mnie ogranicza. :(

      Usuń
  5. Cztery z przeczytanych przez Ciebie książek też mam za sobą ("Bezkres magii" - cudo, "Portret Doriana Graya", "Przedrzeźniacz", "Reguły gry"), kolejne dwie w planie ("Człowiek, który spadł na Ziemię" oraz "Amerykańscy bogowie"). Wynik jak zawsze świetny - gratuluję! Powodzenia w lutym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję patronatów, wiem, jak bardzo cieszą :)
    Z Twoich zdobyczy zazdroszczę bardzo tych trzech od Bosza, choruję na nie od pewnego czasu.
    A tak w ogóle to aż się uśmiechnęłam, bo właśnie poluję na "Stingera", mąż mnie męczy, że muszę go przeczytać, ale póki co nigdzie nie mogę na niego trafić, chyba się przejdę do swojej biblioteki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszą ogromnie :D
      Świetne są te książki od BOSZa i cena jest bardzo przystępna, więc w ogóle warto je mieć :)
      Jak nie znajdziesz, a ja już będę po lekturze, to może coś temu zaradzimy, chyba że bardzo się z książką polubię, to wówczas nie ;)

      Usuń
  7. W większości przeczytałeś to, co sama mam w całkiem nieodległych planach. Za Gaimana na przykład zabieram się dzisiejszego wieczoru. A test zrobiłam, tylko mam screena na kompie, a piszę z tableta, więc w niepewności będziesz musiał jeszcze trochę wytrzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie czekam na wynik testu :)

      Usuń
    2. Wyszło mi że w większości jestem perfekcjnym melancholikiem, co nie do końca się chyba pokrywa z rzeczywistością bo na pewno nie dążę do perfekcjonizmu :D i dużo też mam ze spokojnego flegmatyka co juz jest trochę bardziej bliskie prawdy :>

      Usuń
  8. Ale kusisz tym "Bezkresem magii". Na pewno przeczytam, ale zastanawiam się czy nie zostawić sobie tych opowiadań na koniec... Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że lepiej na koniec a przynajmniej po tych książkach do których najmocniej nawiązuje - Elantris, trylogia Ostatnie Imperium plus Stop Prawa oraz oba tomy Archiwum Burzowego Światła :)

      Usuń
  9. Wspaniały miesiąc :) "Portret..." bardzo mi się podobał i w sumie za każdym razem podoba jeszcze bardziej. Na pewno sięgnę po "Głód". I na koniec dodam, że mnie "Amerykańscy bogowie" okropnie wymęczyli, więc nie oceniłabym tej książki tak wysoko :) Z kolei moi przyjaciele są nią zachwyceni, więc mogę to zrozumieć :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Twórczość Gaiamana jest bardzo specyficzna i nie każdemu podpasuje, ja dopiero po 3 książce go tak bardziej polubiłem, aczkolwiek nie tak jak Sandersona :)

      Usuń
  10. Gratuluję wyniku! Chciałabym kiedyś uzyskać podobny ;)
    Bardzo podoba mi się Twój blog tematcznie - już obserwuję. Też jestem na etapie pochłaniania tych przepięknych książek od Bosza. Genialne są i bardzo cieszy mnie fakt, że na naszym rynku wydawniczym pojawiły się jakieś nowe pozycje o rodzimych stworach i legendach.
    Amerykańscy bogowie są moim Gaimanowym problemem, bo o ile uwielbiam Nigdziebądź i Gwiezdny pył, to w "bogów" wgryźć się nie mogę. A przygody z Sandersonem, choć wstyd się przyznać, jeszcze nie zaczęłam. Czekają na mnie Rozjemca i Dusza cesarza - czytałeś, polecasz?
    A Engdame to seria, przez którą ostatnio nie mogłam spać, jeśli chcesz poczytać co o niej myślę to zapraszam:
    http://the-book-huntress-reviews.blogspot.com/2017/01/endgame-najlepsza-seria-jaka-czytaam-i.html
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Książki od BOSZa są świetne i już zamówiłem kolejne 4, niestety jedna jest niedostępna, ale ma być dodruk :)
      Amerykańscy bogowie są zdecydowanie inni niż Gwiezdny Pył, czy Nigdziebądź, ale dla mnie była to świetna lektura i zabawa podczas jej czytania :)
      Czytałem wszystko dotąd wydane Sandersona, więc możesz śmiało pytać. Rozjemca chyba najmniej mi się podobał, ale i tak dostał 8/10. Natomiast Dusza Cesarza to krótka nowelka ze świata Elantris - ciekawy system magii, główna bohaterka oraz zadanie jakie musi wykonać :)

      Usuń
    2. Haha, to z Rozjemcą super trafiłam akurat w najsłabszą książkę? ;p Zakładam, że zacznę od Duszy cesarza, bo jest tak cieniutka, że idealna na pierwsze spotkanie.
      Dopiero co na bloga wrzuciłam najnowszy bookhaul i jest tam ksiażka Juliana Tuwima, ale mam wrażenie, że mogłaby Ci się spodobać ;)

      Usuń
    3. Najsłabszy Rozjemca jeśli chodzi o Cosmere, choć u Sandersona najsłabszy, to często poziom najlepszej książki innych autorów ;) Nieco słabsze jest Stalowe serce i Pożar, wydany nakładem Zysk i S-ka.

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.