niedziela, 11 grudnia 2016

Machiny do tortur. Kat, narzędzia, egzekucje

Od zarania dziejów człowiekowi towarzyszy przemoc wobec drugiej osoby i nie wydaje mi się, by cokolwiek w najbliższej przyszłości miało ulec zmianie. Przez setki lat wymyślano coraz to nowe narzędzia do zadawania bólu, niewyobrażalnych cierpień oraz śmierci. Za ten trudny i makabryczny temat postanowił zabrać się znany mi już wcześniej z Machin wojennych Robert M. Jurga. W ten sposób powstały Machiny do tortur. Kat, narzędzia, egzekucje. Jest to książka niezwykle bogato ilustrowana, w której autor prezentuje dziesiątki różnych narzędzi do zadawania bólu i śmierci. Zostały one uszeregowane alfabetycznie z zaznaczeniem do jakich celów je wykorzystywano - kar na ciele, honorze, czy śmierci... Wśród powszechnie wszystkim znanych znalazły się dyby, szubienica, żelazna dziewica, pręgierz, spalenie na stosie, czy nabijanie na pal. Podobnie jak w przypadku poprzedniej książki autora o wielu z opisanych narzędzi nie miałem pojęcia i jest to chociażby bęben przedstawiony na okładce książki, bocian, gąsior, kabat, kuna, skrzypce, czy wickerman.

Muszę to zaznaczyć na samym początku - to NIE jest lektura dla osób o słabych nerwach, nieprzepadającymi za makabrą oraz naturalistycznymi opisami. Jak najbardziej zasadny wydaje się być zapisek autora, aby nie udostępniać tej książki osobom poniżej 14 lat. Dlaczego? Ponieważ Robert Jurga w sposób chłodny, ale rzetelny opisuje skutki użycia danego narzędzia - co powodowało z ciałem człowieka oraz jakiego bólu on doznawał. Co ważne autor nie stara się obrzydzić, czy nacechować negatywnie swojego opisu, lecz bardzo obiektywnie przedstawić temat. Dlatego też dopóki tylko czytamy tekst, to wszystko jest w porządku. Kiedy jednak zaczniemy wyobrażać jak używano danego narzędzia na jakimś nieszczęśniku, to zaczyna się robić znacznie mniej wesoło... Oprócz zasady działania i rodzaju zadawanych ran, autor opisuje również historię każdego narzędzia. Przytacza wydarzenia historyczne podczas których je wykorzystano, od kiedy jest ono wykorzystywane i jak długo je stosowano. Niekiedy również podaje krótką statystykę - ile osób zabito przy pomocy danego narzędzia. Wszystkie te elementy uświadamiają czytelnikowi jak bardzo okrutne bywały tortury i kary śmierci w przeszłości... 
Osobną kwestią oprócz jaką porusza autor jest zagadnienia kata. Ogólnie mówiąc, to nie miał on lekko, pomijając oczywiście kwestie psychologiczne wykonywania zawodu. Z lektury tej książki wynika jasno, że był on wykluczony z życia społecznego i powszechnie pogardzany. Mieszkał zwykle na uboczu miasta a często nawet poza samymi murami miejskimi. Za to wykluczenie i ciężar wykonywania tortur oraz wyroków śmierci, był dobrze opłacany. Jednakże mało było katów nazwijmy to "wyszkolonych". Zazwyczaj byli to skazańcy, bądź osoby ze skłonnościami patologicznymi, które zamiast zadać szybką śmierć, przez swą nieudolność tylko ją przedłużały. Mogłoby się wydawać, że opis kata jest niepotrzebny, ponieważ książka ma za zadanie przedstawić narzędzia do tortur. W mojej jednak ocenie jest to dodatek, który idealnie wpasowuje się w tematykę i wzbogaca ją o dodatkowe znaczenie. 
Podobnie jak Machiny wojenne, Narzędzia do tortur są książką wydaną z niezwykłą starannością o szczegóły, tak aby czytelnik otrzymał pięknie wydaną pozycję, bogato ilustrującą dane zagadnienie. Znalazły się tutaj zatem fotografie eksponatów muzealnych - głównie z Zielonej Góry, reprodukcje ze średniowiecznych ksiąg, jak i ilustracje autorstwa Roberta Jurgi. Zwłaszcza te ostatnie dodają niesamowitego klimatu tej książce i pokazują wszechstronny talent autora. Jeśli miałbym coś do zarzucenia tej pozycji, to zdecydowanie niewiele i są to bardziej moje uwagi, aniżeli wady. Jedną z takich rzeczy jest brak szerszego omówienia wynagrodzenia kata, tak by było ono zrozumiałe dla osób, które nie znają średniowiecznych realiów, a zwłaszcza ówczesnych zarobków. Drugą sprawą jest ponownie wysoka cena. Mamy oczywiście twardą oprawa, mnóstwo kolorowych ilustracji wydrukowanych na grubym papierze, ale jednak koszt zakupy ten pozycji mógłby być nieco niższy.

Machiny do tortur. Kat, narzędzia, egzekucje są pozycją dogłębnie poruszającą interesujący a zarazem niezwykle makabryczny temat. Nie jest to jednak pozycja dla każdego i odradzam ją osobom o słabych nerwach, ponieważ zawarto w niej wiele opisów dokładnie ilustrujących działanie narzędzi do tortur. Książka zapada w pamięci i zdecydowanie zwiększa się respekt przed średniowiecznymi torturami!

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!
Tytuł: Machiny do tortur. Kat, narzędzia, egzekucje
Autor: Robert Marek Jurga
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2014
Liczba stron: 294
ISBN:9788377311899

18 komentarzy:

  1. Niema to jak tortury wywodzace sie z chrzescijanstwa;) czytalem i polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Och bogowie, ja to chcę! Chcę tak bardzo mocno! Już wiem co ląduje na najwyższym miejscu listy świątecznych życzeń! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego komentarza się nie spodziewałem pod tą recenzją :D Polecam, chociaż to dość droga książka :)

      Usuń
  3. Poruszyłeś bardzo ciekawy temat, sama kiedyś interesowałam się narzędziami tortur i przyznam Ci racje - nie jest to temat dla ludzi o słabych nerwach.

    PS zapraszam do mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam kiedyś w muzeum kata, to było przeżycie. Interesująca publikacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizyta w muzeum musiała być ciekawym doświadczeniem :) Książka przez swoje opisy robi chyba jeszcze większe wrażenie ;)

      Usuń
  5. Nie żebym lubowała się w torturach itp, ale wygląda ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy tak mówi a potem testuje na mężu/żonie:P
      A tak całkiem serio, to książka jest świetna i zdecydowanie bardziej ją polubiłem niż Machiny wojenne :)

      Usuń
  6. No cóż, brzmi interesująco, ale ja chyba mam zbyt żywą wyobraźnię jak na taką książkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To lepiej jej nie czytaj, bo możesz mieć koszmary :D

      Usuń
  7. Myślę, że bym się wciągnęła w lekturę, jakby ktoś mi taką książkę sprezentował, ale sama polowac nie będę. Niemniej jednak tematyka interesująca, szczególnie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można polować i poszukać w bibliotekach :) Nie mieszkasz w końcu w małym mieście, więc jakaś powinna mieć ;)

      Usuń
    2. Dzięki, w sumie czemu ja na to nie wpadłam? :P

      Usuń
  8. Przecież to książka idealna dla mnie! Zawsze o takiej marzyłam! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Może to niezdrowe, ale chciałabym ją przeczytać. Kiedyś coś podobnego przeglądałam, niestety nie pamiętam tytułu: kołyski Judasza, gruszki, zgniatacze kości, toca, to tylko niektóre z tych co zapamiętałam. Inwencja ludzka nie ma granic, nawet w przypadku takich okropieństw.

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.