czwartek, 15 września 2016

Rękopis znaleziony w Saragossie

Jan Potocki - polski powieściopisarz i dramatopisarz, który jednak zdecydowanie lepiej znał francuski niż polski i to właśnie w tym języku tworzył swoje dzieła. Był to również podróżnik, który odwiedził niezliczoną ilość miejsc, a także polityk, historyk, publicysta, etnograf, badacz starożytności słowiańskich oraz inżynier. Jest do dziś pamiętany głównie za sprawą swojej książki: Rękopis znaleziony w Sagarossie, która to już od wielu pokoleń urzeka niezliczone rzesze czytelników.

Książka opowiada o losach młodego Alfonsa von Wordena, które rozpoczynają się w dolinie Los Hermanos. Młodzieniec już na samym początku gubi służących i natrafia na dziwną gospodę w której spotyka dwie niebywałe piękności, które wszyscy uważają ze złe duchy. Jeszcze bardziej zdumiewające jest jego przebudzenie następnego dnia - obok dwóch sławnych wisielców w owej dolinie. Jakby tego było mało na swojej drodze szybko spotyka muzułmańskie księżniczki, inkwizycję, kabalistów, legendarnego rozbójnika, Żyda Wiecznego Tułacza, czy grupkę cyganów. Każde spotkanie, każda z tych postaci, to nowa historia a raczej niekończące się historie.  Wszystkie zaś opowieści napotkanych osób przeplatają się ze sobą w sposób z początku zupełnie niejasny, by z czasem ułożyć się w spójną całość.

Rękopis znaleziony w Saragossie to tzw. powieść szkatułkowa - z jednego wątku wysnuwają się w niej kolejne, a z tych kolejne, itd. Ilość tych historii, które Jan Potocki przedstawił w swojej książce jest wprost niebywała. Bynajmniej nie są one nudne, czy podobne do siebie albo nieciekawe - wręcz przeciwnie! O każdej z nich czyta się z zapartym tchem, nawet jeśli nie są to z pozoru bardzo emocjonujące przygody. Z pewnością materiału do tej książki dostarczyły autorowi jego ciągłe wyprawy. Cała historia opowiedziana w książce, a przynajmniej jej główny wątek, rozgrywa się w ciągu tylko 66 dni w 1739 roku. Sama Dolina Los Hermanos jawi się zaś czytelnikowi nie jako przestrzeń rzeczywista, lecz zgoła bardziej baśniowo, gdzie czas i miejsce ulegają zawieszeniu a zjawiska nadprzyrodzone współistnieją z tymi rzeczywistymi...

Przez swoją budowę i mnogość wątków nie jest to lektura łatwa. Wymaga dużej dozy skupienia oraz kojarzenia faktów i pamiętania wcześniejszych wydarzeń. Tylko w ten sposób możemy uchwycić powtarzających się bohaterów w różnych opowieściach oraz jak losy napotkanych osób przeplatają się ze sobą. Jest to jednak ogromny atut tej książki i przyznam szczerze nigdy w życiu podobnej nie czytałem. Miałem jednak wrażenie, że niektóre opowieści, zwłaszcza Naczelnika Cyganów za bardzo zdominowały w całej książce i na bok odsunęły niesamowitą i pełną magii historię związaną z Alfonsem i dwiema pięknymi kobietami. Chwilami w trakcie czytania książki, musiałem nawet cofać się o parę stron wcześniej, aby zrozumieć o co dokładnie chodzi i czyje to są losy. Wynika to z tego, że same opowieści nie są wcale opowiadanie od początku do końca ciągiem, lecz często wieczorami, podczas popasów i zazwyczaj przez krótki czas. Poznajemy wówczas często niewielki fragment większej całości - to z początku może powodować pewną trudność w ich odbiorze, ale łatwo da się do tego przyzwyczaić.

Najnowsze wydanie tej książki od wydawnictwa Vesper prezentuje się bardzo ładnie na półce, choć ma pewne drobne mankamenty. Jest to dość znacznej grubości tomisko z niewielką czcionką, co w połączeniu z pokaźną liczbą stron, jest pozycją na przynajmniej kilkanaście godzin czytania. Dlatego żałuję, że w Rękopisie znalezionym w Saragossie nie zastosowano twardej oprawy, lub chociażby ze skrzydełkami - wówczas okładka nie niszczyłaby się aż tak bardzo. Jednakże jest to już klasyka, którą wielokrotnie wznawiano a sztywna oprawa podwyższyłaby zapewne cenę. W książce zabrakło mi krótkiej informacji o przypisach znajdujących się na końcu książki, zaś samo wyróżnienie wyrazu jakiego one dotyczą, jest słabo widoczne podczas czytania. Sama natomiast ich liczba jest ogromna - zajmują one ponad 60 stron i wspaniale uzupełniają opowiadane historie oraz pozwalają czytelnikowi dowiedzieć się czegoś więcej o historii tamtych czasów.

Rękopis znaleziony w Saragossie to dzieło o budowie niezwykle pomysłowej i zachwycającej - tzw. szkatułkowej, gdzie w jednej historii mamy kolejne i kolejne... Nie jest to z pewnością łatwa lektura - wymaga skupienia i kojarzenia faktów, w zamian jednak zapewnia niesłychaną przygodę nie z jednym, ale z kilkunastoma bohaterami. Natomiast opisane tutaj historie są bardzo różnorodne i każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Polecam!

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!

Tytuł: Rękopis znaleziony w Saragossie
Autor: Jan Potocki
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 16.08.2016
Liczba stron: 640
ISBN:9788377312407

18 komentarzy:

  1. Czytałam na studiach i wiesz, cieszę się, że ktoś sięga po klasykę nie z musu, ale z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka też czytała, ale chyba niezbyt miło to wspomina :) Ja od dawna lubię wszelaką klasykę i coraz więcej jej czytam :)

      Usuń
    2. U mnie zachwytu nie było, ale to właśnie z powodu tego musu. Może gdybym zrobiła drugie podejście, tak bez konieczności, to odbiór byłby nieco inny :) Mimo wszytko warto sięgać :)

      Usuń
    3. Domyślam się, pamiętam jak to bywało z lekturami :) Rok 1984 jak czytałem sam z siebie - świetne. Jako lektura - porażka by była :)

      Usuń
  2. Ło matko, uwielbiam ten film <3 Już od jakiegoś czasu obiecuję sobie, że w książkę się też wyposażę, ale nie wiem kiedy mi się to uda. Niestraszne mi skupienie przy lekturze, bo fabuła jest naprawdę cudowna. Muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam:
      http://www.filmweb.pl/Rekopis.Znaleziony.W.Saragossie
      i Cybulski <3

      Usuń
    2. To koniecznie muszę go zobaczyć :) Link sobie zapisałem - dziękuję!

      Usuń
  3. Chciałabym kiedyś przeczytać, aczkolwiek pewnie miałabym kłopot z takim tomiszczem z małą czcionką. :x Ale jestem ciekawa, bo to jednak klasyka, a bardzo lubię zapoznawać się z klasyką. Co prawda czasem jest trudno i coś czuję, że czytanie tej książki do łatwych nie należy, ale czasem warto się pomęczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto ją poznać, niestety czytanie ją na raty nie wchodzi w grę - najlepiej poświęcić jej kilka dni po kilka godzin, aby jak najszybciej poznać całą historię ;) Wówczas niewiele z niej umknie :)

      Usuń
  4. Widze, że współpraca z Vesperem trwa w najlepsze. :) Ów książka to bardzo dobrze znana klasyka, którą mam na uwadze jakiś czas i przyznam szczerze, że mimo iż czytam w każdej recenzji, że wymagająca, cięższa w odbiorze itp. to jednak w końcu ktoś napisał jasno o co tutaj tak naprawdę chodzi. Przeczytam na pewno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - jak widać czytam też Poego, ale tym razem po kilka opowiadań dziennie :)
      Lubię uzasadniać co i jak, a nie że się ciężko czyta i tyle. Miałem w planach napisanie, że jest dużo w niej namiętności, pięknych kobiet, pojedynków itp., ale wyszedłby mi kolejny długi akapit a i tak recenzja wyszła dość długa :)

      Usuń
    2. Bo Poe jest idealny na takie kilka na dzień lub co dwa dni. :)
      Ale dobra.

      Usuń
  5. Oj perełka. Ileż w tym humoru, ile pomysłu, ile świetnie poruszonych poważniejszych tematów. Jak się lubi "Don Kichoty" albo romanse gotyckie, to Potocki powinien wejść ot tak, a połowę tego typu utworów Potocki bije na głowę i swoją monumentalnością, i talentem. A na koniec, jak zwykle u Ciebie, zazdroszczę wydania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda ;) Pomysłów na te wszystkie historie dostarczyły mu z pewnością podróże, których odbył ogromną ilość. To jak wszystko połączył, nie pogubił się w niczym budzi ogromny szacunek. Wtedy nie było komputerów, funkcji szukaj w wordzie itp. Niebywały talent pisarski a jak się poczyta o Janie Potockim, to można poczuć, że żył pełnią życia i cokolwiek mu się zamarzyło, to to robił :)

      Usuń
  6. Widziałam film, ale kompletnie go nie pamiętam, nawet opis fabuły zamieszczony przez Ciebie nic mi nie mówi. Chwilowo do lektury mnie w ogóle nie ciągnie, może kiedyś się to zmieni, ale mam wrażenie, że nie prędko. A o budowie szkatułkowej to słyszałam kiedyś przy okazji jednej z lektur w liceum, nie wiem, czy nie przy okazji omawiania Potopu, ale mogę się mylić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja filmu nie widziałem, aczkolwiek tytuł dość często słyszałem i go znałem. Natomiast o tej budowie szkatułkowej wydaje mi się, że było coś na lekcjach polskiego, być może przy okazji jakiegoś fragmentu książki Potockiego :) Potop nie wydaje mi się, by miał taką budowę - a dość dobrze go pamiętam, ponieważ bardzo go polubiłem, chociaż był lekturą :)

      Usuń
    2. Piąteczka, ja też pochłonęłam Potop, choć nie spodziewałam się, że mi przypadnie do gustu. Może przy Potockim, mówiłam, że mogę się mylić...

      Usuń
  7. Ciekawe, jaki byłby teraz mój odbiór tej książki, szkoda, że tak mało czasu, aby się przekonać. :)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.