środa, 28 października 2015

Anomalia

Wszelkie wątki naukowe, które autorzy przeplatają w swoich książkach, bardzo lubię z racji tego że jestem chemikiem i z nauką mam styczność na co dzień. Jednakże nie zawsze sprawą łatwą jest operowanie nimi, ponieważ zbyt wnikliwe podawanie szczegółów na temat danego zagadnienia może sprawić, że czytelnik rzuci w kąt książkę i więcej po taką nie sięgnie. Z drugiej strony zbyt podstawowa wiedza i nic po za tym może również zniechęcić i sprawiać wrażenie słabej wiedzy pisarza. Należy zatem znaleźć złoty środek. Czy autor Anomalii go znalazł? Niestety nie bardzo...

Z pozoru książka zapowiada się bardzo ciekawie. Główny bohater Massimo Redi zostaje poproszony o wygłoszenie wykładu na konferencji dotyczącej bezpieczeństwa ziemi, odbywającej się we włoskim mieście Errice. Jednakże podczas niej umiera Alexander Kaposka, znany ukraiński fizyk, który stworzył bardzo niepochlebną opinię o bezpieczeństwie wokół elektrowni atomowej w Czarnobylu. W tym czasie na konferencji gości również sam papież Jan Paweł II, który wyjeżdża bardzo szybko gdy dochodzi do kolejnego morderstwa w jego osobistych komnatach. Teren szybko zostaje otoczony przez policję i służby bezpieczeństwa a Massimo wraz ze swoim byłym studentem Fabiem próbują dowiedzieć się o co chodzi.

Książka zapowiadana jest jako thriller, aczkolwiek nie poczułem w trakcie jej czytania żadnego napięcia, żadnego zdenerwowania. Nie sądzę, bym to ja był jakiś wybrakowany i tego nie doceniał... A intryga, jaka wychodzi na jaw z kolejnymi stronami nie poruszyła mnie, wręcz odwrotnie wydawała się dość banalna i oklepana. Miejscami miałem wrażenie, jakby autor stworzył tą książkę, by nieco ponarzekać i przelać swoje przemyślenia na temat Czarnobyla, tajnych baz, zarówno amerykańskich jak i związku radzieckiego, czy też o samej broni biologicznej. Natomiast przy okazji stworzył jakąś tam historię.

Konstrukcja książki również nie przypadła mi do gustu. Przez mniej więcej połowę wygląda ona jak opis kilku ważniejszych wydarzeń z życia Massimo - mniej więcej dwóch lat przed konferencją oraz już sam pobyt na niej. Do czasu morderstwa Kaposki nie dzieje się właściwie nic. Ten nieco przydługi wstęp ma na celu oczywiście zarysowanie sylwetek postaci oraz ich przeszłości. Mnie osobiście wydał się on za bardzo rozwleczony i stanowi zbyt dużą objętość książki. Znajdziemy również liczne retrospekcje, dziejące się wiele lat wcześniej i z perspektywy różnych postaci. Nie jest to jednak w żaden sposób zaznaczone, możemy domyślić się tego dopiero po tym, co się dzieje. Jedne z nich są na miejscu i nie mam do nich żadnych zastrzeżeń, natomiast inne zdecydowanie nie za bardzo. Warto zwrócić uwagę na podział fabuły na poszczególne rozdziały. Zdarza się bowiem, że czytamy, po czym mamy nagle koniec i kolejny rozdział. Próbowałem doszukać się przyczyny i jej nie znalazłem. Akcja potrafi być niekiedy ucinana w środku wydarzenia, by zapoczątkować nowy rozdział na kolejnej stronie.

Anomalia, choć to książka krótka i ciekawie zapowiadająca się, wywarła na mnie dość negatywne wrażenie. Nie wiem, czy thrillery do mnie nie przemawiają i ich "nie czuję" czy też to wina po prostu tej książki. Niemniej przeczytałem, ale zapewne więcej do niej nigdy nie wrócę.

Moja ocena 4/10

Tytuł: Anomalia
Autor: Massimiliano Pieraccini
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 28.11.2014
Liczba stron: 400
ISBN: 9788378855248

13 komentarzy:

  1. Szkoda, że intryga wydaje się taka banalna. Raczej się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, a okłądka i tytuł takie zachęcające... Czekałam na tą recezję, byłam ciekawa książki, jak widziałam, że czytasz, to sobie gdzieś tam odnotowałam, że trzeba zwrócić uwagę jak się recka pojawi. Ale nie słyszałam nigdy o Anomalii i jakoś nie umiem jej z czymkolwiek skojarzyć, pierwszy raz widzę.
    Retrospekcje lubię, ale jak są tak beznadziejnie umieszczone, to nie, to podziękuję, tak samo jak za wiele innych niedociągnięć, o któych piszesz. I nie sięgnę po ANomalię, nawet, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście nie warto ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Retrospekcję są ok, ale czasami dzieje się fabuła, czy rozmawiają o kimś i bach! Nowy rozdział, albo dwa dziejące się kilka lat wcześniej i nie jest to w żaden sposób wyjaśnione.
      No szkoda, fajna okładka, zachęcający opis i hmmm dość słabo. Z tego co zdążyłem zobaczyć na LC to dość mało osób ją oceniło w ogóle, bo około 10? Do tego kilka opinii podobnych do mojej i na tym chyba kończy się żywot tej książki na stronie.

      Usuń
    2. Ja czasem opinie z LC traktuję z duuuużym dystansem, bo są nieadekwatne. Takie Siedlisko miało około 6 gwiazdek, a jak dla mnie to przynajmneij 7,5 się mu należy, bo jest bardzo dobre ;) To samo z Tajemnicami sztormowego dworu.
      Ale w przypadku Anomalii ta ocena najwidoczniej jest adekwatna.
      Dzięki za podesłanie Metra, fajnie, że pamiętałeś :) Przerzucę sobie na telefon i będę podczytywała od czasu do czasu. Nie znoszę elektronicznych wersji, ale nie jest niemożwliym dla mnie czytanie w pdf, poza tym, rozpatrywać będę Metro w oderwaniu od niewygodnego formatu,

      Usuń
    3. Wiem, dlatego nigdy ich nie czytam przed recenzją czy czytaniem książki, by nie nastawiać się. Zazwyczaj po i to rzadko. Zwykle wtedy, gdy mam wątpliwości czy dobrze oceniłem i chce się upewnić, czy tylko ja tak myślałem, czy też to szerszy problem.
      Nie ma sprawy, akurat sprawdzałem coś na tej stronie i patrzę jest :) Ja mam czytnik, ale ostatnio dość rzadko z niego korzystam, jednak jest przydatny :)

      Usuń
    4. Ooooo, to nie tylko ja sprawdzam słuszność mojego myślenia o książce po lekturze na LC? Ale suuuper, myślałam, że tylko ja tam szukam ściąg do myślenia!

      Usuń
    5. Osobiście zazwyczaj piszę reckę na brudno, bez patrzenia na LC i sugerowania się i później ewentualnie patrzę, czy słusznie oceniłem, czy też przyczepiłem się czegoś, czego po prostu nie zrozumiałem i stąd niższa ocena :)
      Rzadziej zdarza mi się patrzeć przed napisaniem recenzji na LC - głównie wtedy, gdy mam mieszane uczucia i chce je skonfrontować. Gdy wszystko jest ok, patrzę po opublikowaniu :)

      Usuń
    6. Ja różnie, ale zazwyczaj po napisaniu recenzji albo jak już konkretnie wiem, co było okej, a co nie, to wtedy patrzę i się uśmiecham albo załamuję po zobaczeniu innych opinii.

      Usuń
  3. Niziutka ocena... Po Twojej recenzji zdecydowanie wolę unikać tej książki. Nie lubię sytuacji, kiedy książka okazuje się jednym wielkim rozczarowaniem. A taką ma zachęcającą okładkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom niestety, okładka ciekawa i intrygująca. Wnętrze nie za bardzo...

      Usuń
  4. Myślałem, że książka będzie lepsza ale po Twoich odczuciach sądzę, że jest bardzo przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. To wygrana w jakimś konkursie na facebooku dość dawno, chyba ponad rok temu blisko Bożego Narodzenia :P

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.