czwartek, 3 września 2015

Podsumowanie sierpnia 2015


Sierpień okazał się znacznie uboższy w ilość przeczytanych książek niż jak to miało miejsce w lipcu. A powody są dwa. Pierwszym jest to, że uczestniczyłem przez 4 dni w Polconie, który dostarczył mi niesamowitych wrażeń i niezapomnianych chwil. Bardzo miło go wspominam i jeśli lubicie fantastykę to koniecznie musicie się wybrać na konwent, np. Polcon!


Drugim powodem było pisanie opowiadania. Nie sądziłem, że jest to tak czasochłonne zadanie. Napisanie wersji "na brudno" to pikuś! Kilka dni przy leniuchowaniu i pisaniu po 2-3h dziennie z włączonymi "rozpraszaczami" w postaci maila, facebook'a i innych. Jednak co innego tak dopracować je, by dialogi nie były sztywne, ale naturalne. Aby każda postać była inna, miała swoja własną osobowość. Te "poprawki" zajęły mi myślę około 90% czasu jaki poświęciłem opowiadaniu a nie jest ono wcale takie krótkie bo ma jakieś 40 tys. znaków ze spacjami. Zostało ono już wysłane na konkurs Fabryki Słów, o którym już wspominałem. We wrześniu czeka mnie pisanie jeszcze jednego opowiadania na konkurs związany z uniwersum Metro 2033. Jeśli spodobają się komisji będziecie mogli moje opowiadanie lub opowiadania przeczytać w darmowych zbiorach opowiadań. Jeśli nie, cóż może zamieszczę je tutaj. Przy czym należą się ogromne podziękowania mojej dziewczynie - Michalinie za wielokrotne sprawdzanie, krytykowanie i nanoszenie poprawek! 

No dobrze, a teraz co przeczytałem w sierpniu:
1.Blackout 7/10
2.Ślepa Plama 8/10
4. Mały Książę - postanowiłem nie recenzować tej książki. Nie wymaga ona komentarza, jedynie tyle, że bardzo mi się podobała.
5. Bastion 9/10
6. Studnia Wstąpienia - zabrakło mi 200 stron, by ją skończyć w sieprniu, ale uznaję ją za przeczytaną w tamtym miesiącu.

Łącznie około 3,5 tysiąca stron. Wynik nie jest zły, ale mógłby być nieco lepszy :)

16 komentarzy:

  1. Wcale ten wynik nie jest taki zły, ja z ciekawości przeliczyłem sobie strony (łącznie z Żelazem i rdzą, które tez skończyłem 1 września) i wyszło mi: 2,3 tys. :)

    Zaciekawiłeś mnie tym opowiadaniem. Piszesz na co dzień, czy tak Cię jednorazowo skłoniły konkursy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś próbowałem pisać i wysłałem na konkurs, jednak to było w LO chyba i niezbyt udane. A od czasu gimnazjum powiedzmy gdzieś tam są pomysły, gotowe nawet sceny czy mój świat fantasy, jednak wciąż sama historia wydaje mi się zbyt płytka. A nie siadam do tego zbyt często, więc rozwój tego jest niewielki.

      Co do opowiadań. Postanowiłem sprawdzić się :) Czytałem obie książki Bartka z Uniwersum Kompleks 7215 jak i troszkę książek z Metro 2033, wymyśliłem dwie pasujące do tych klimatów fabuły i zacząłem pisać. Nic nie stracę, a zdobyłem ciekawe doświadczenie :) Zaczynam baczniej patrzeć na tekst, zwracać uwagę na powtórzenia, przecinki itp. Jednak nie zawsze. Abercrombie na spotkaniu mówił, że on do tego stopnia już "żyje" edytowaniem o którym opowiadałem, że nie potrafi czytać książek bo co chwila widzi jakieś błędy itp. :)

      Usuń
    2. No to nieźle, jak masz zapał to warto, bo jednak przy pisarstwie to trzeba czasu trochę spędzać, a 2-3 h to nie jest tak dużo. Ale wiadomo, że zawsze coś, jeśli się czasu za dużo nie ma. Warto jednak próbować. Żeby pisać dobrze, trzeba zacząć pisać w ogóle, bo inaczej od razu nie będziesz dobry.

      Ja powiem Ci, że też cholernie zauważyłem u siebie rozwój od czasu kiedy czytam - zdecydowanie łatwiej się człowiek wypowiada, płynniej, większy zasób słów - i odkąd zacząłem pisać recenzje - też właśnie bardzo zacząłem zwracać uwagę na pisownie, na szyk, przecinki, kropki, małe i duże litery itp. I jakby porównać obecnego mnie ze starym, powiedzmy z czasów szkoły, to różnica wyraźna. Nigdy prymusem nie byłem, zawsze problemy z wszelkimi interpretacjami i wypracowaniami na polskim, a teraz bym pojechał ostro. :) Oczywiście jeszcze ciągle się uczę, bo dalej widzę braki w pisowni, i są też takie których teraz nie widzę, a dopatrzę się ich kiedyś, ale, ważne że rozwój jest, a oprócz tego jeszcze mnie to cieszy. :)

      Usuń
    3. Pewnie jak skończę pisać to opowiadanie z Metro 2033 to za jakiś czas, może jeszcze w tym roku spróbuję napisać jeszcze jakieś takie dla siebie opowiadanie czy np. 1 rozdział :) Chyba tylko osoby genialne piszą zaraz świetnie, jednak to wymaga sporo pracy.

      Jakiś rozwój na pewno też u siebie zauważyłem jak zacząłem więcej czytać, jednak chyba nie zwracałem na to wtedy takiej uwagi. Teraz i owszem. Gdy czytam, czy pisze recenzje to zupełnie coś innego niż kiedyś. Co nie oznacza, że uwielbiałem lekcje języka polskiego w szkole, bo tak nie było. Jedna z najgorszych katuszy bo wielu rzeczy na tych zajęciach nie lubiłem i do tej pory nie umiem. Jednak patrząc z dzisiejszej perspektywy na pewno będę sięgał do różnego rodzaju słowników czy zasad gramatycznych by lepiej pisać czy to recenzje czy opowiadania bo warto :) Kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia! :D

      Usuń
    4. Zdarzają się takie przypadki, owszem, ale i tak podczas kariery też się rozwijają. Jak napiszesz te opowiadania z uniwersum Metro to pewnie przeczytam prędzej niż samo Metro, które właściwie nie za specjalnie mnie interesuje.

      Ja nigdy nie lubiłem analiz wierszy i w zasadzie do dziś nie lubię, a jak sięgam, bo też to robię, to czytam dla przyjemności i pojawiają się jakieś skojarzenia od razu, a nie żeby każdy wers i zwrotkę analizować. To jest na szczęście dawno za mną.

      Usuń
    5. Opowiadanie :) Jedno już jest napisane i wysłane na konkurs FS - klimaty właściwie bardzo podobne do tych z Metro 2033. A drugie się piszę (no dobra, dopiero będzie się pisało :P ) i to typowe klimaty metro 2033. :)

      Usuń
    6. Spoko, to powodzenia życzę. ;)

      Usuń
  2. Zazdroszczę Sandersona :). A co do opowiadań, podziwiam. Kiedyś sam próbowałem, jakieś tam konkursy w LO wygrywałem no ale jestem cholernym leniem. W głowie niby siedzi mi parę pomysłów ale jakoś nie mogę się zmusić do pisania. Chyba musiałby mnie ktoś przykuć do krzesła bo wszystko mnie rozprasza :D. Trzymam kciuki aby Twoje odniosły sukces, z przyjemnością kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez robienia sobie własnych deadline'ów pisałbym opowiadanie latami :) Z tym drugim muszę też tak zaraz zrobić, bo mam po prostu lenia :P
      Pewnie pod koniec roku albo wcześniej okaże się co wyszło z tych konkursów :)

      Usuń
  3. Życzę powodzenia w konkursie ;) Oby wrzesień był jeszcze lepszy dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuje, aby nie zapeszyć :) Miejmy nadzieję, że coś się uda. Jeśli nie pewnie wrócę do pisania bo jest to równie fascynujące zajęcie co czytanie ;)

      Usuń
  4. To chyba przeczytaliśmy tyle samo tytułów w sierpniu o ile mnie pamięć... nie, nie myli mnie pamięć. Jak czytam, że ktoś ogarnął opowiadanie i je dokończył i w ogóle to ma ochotę je*nąć łbem w klawiaturę na myśl o moim słomanym zapale do pisania. Studenci tacy leniwi... Ciekawa jestem tego Twojego tworu :)
    Zawsze jak patrzę na tą książkę Sandersona, to czytam "Studnia zwątpienia", nie mam pojęcia dlaczego. Udanych lektur we wrześniu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapał i deadline'y nawet takie własne bardzo się przydają. Bo wielokrotnie nic mi się nie chciało, tylko czytać lub siedzieć. Jednak pojawiała się myśl do tego dnia musisz napisać pierwszą wersję - no to siadałem i pisałem, po krótkiej chwili da się wciągnąć w pisanie i wręcz nie nadąża się czasami pisać tego co ma się w głowie :)

      Usuń
    2. Hm, nie jestem w stanie chyba ogarnąć samej siebie w ten sposób. A wtedy, kiedy trzeba robić już coś konkretnego, bo na przykład uczelnia goni - wtedy łapię największego lenia. Chyba muszę nad sobą bardziej popracować i się samodyscyplinować xD

      Usuń
    3. Mnie takiej samodyscypliny nauczyły studia właśnie. Albo może mój własny sposób nauki. Ponieważ ja nie umiem 2-3 dni 24h zakuwać, bo zwyczajnie po godzince nauki mój mózg już nie pracuje. Dlatego ja uczę się np. tydzień wcześniej, ale 2-3 dziennie zajrzę do materiałów po 45-60 minut.
      Inna sprawa, że od jakiś 2 lat staram się czytać 100 stron dziennie - czy to książka ogromna z malutkimi literami, czy taka malutka z dużymi literami. Nie każdego dnia mi się to udaje, niekiedy czytam 200-300 stron danego dnia. Ale to przynosi u mnie efekt, bo czytam więcej i zamiast właczyć tv - obejrzeć film czy serial to jednak wybieram książkę. Stąd też może brać się mój zapał do oglądania filmów i seriali o którym pisaliśmy u Ciebie na blogu :)

      Usuń
  5. Bardzo przyzwoity wynik, zważywszy na to, że taki Blackout czy Studnia wstąpienia, to cienkie książeczki nie są ;) Blackout czytałam już jakiś czas temu i chociaż męczyłam go przez bardzo długi czas, to jak najbardziej mi się podobał. Studię wstąpienia mam na uwadze, jednak zaczęłam dopiero niedawno Z mgły zrodzonego, więc chwilę mi zejdzie, zanim po książkę sięgnę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.