niedziela, 27 września 2015

Panowie z Pitchfork

Dawno nie miałem okazji czytać żadnej książki historycznej i zatęskniłem już za tym gatunkiem. Przy okazji robienia małych porządków oraz stosiku do przeczytania w tym roku, odnalazłem w czeluściach moich półek książkę: Panowie z Pitchfork Kamila Grucy. 
Akcja rozpoczyna się w 1415 roku, kiedy to Henryk V oblega francuską twierdzę Harfleur z zamiarem przyłączenia terytoriów Francji do królestwa Anglii. Jednakże od samego początku wszystko idzie źle. To co miało być szybką kampanią, staje się powolnym oblężeniem okupionym setkami żołnierzy. Dodatkowo w obozie angielskiego króla panuje dyzenteria, która mocno uszczupla jego skromne wojsko. Koniec końców miasto zostaje zdobyte a Henryk V rusza dalej. Jego głównym celem było zdobycie Calais, musi jednak zrezygnować z tego celu, ponieważ wszędzie drogę zagradzają mu francuskie wojska. Jest to trudny marsz, okupiony również dziesiątkami ofiar zarówno z powodu chorób jak i dyzenterii. Kulminacyjnym punktem jest jedna z moich ulubionych bitew średniowiecza a mianowicie: bitwa pod Azincourt. Nie będę zdradzał jak się potoczyła, jednakże warto o niej poczytać, ponieważ jest ona niezwykła i pokazuje jak wiele drobnych rzeczy ma ogromny wpływ na losy starcia.

W tle tych wydarzeń obserwujemy trzech panów z Pitchfork. Są to rycerze, którzy zostali wybrani do tajnej misji, by porozmawiać z potencjalnym sojusznikiem wśród szlachty francuskiej. Jest to główna oś fabuły, ciekawa aczkolwiek miejscami przygody tych trojga mężczyzn są dość przewidywalne. Nie mniej są one warte uwagi. Zabrakło mi jednak momentami kilku dodatkowych scen, czy nawet rozdziału, który lepiej opisałby niektóre wydarzenia. Sama bitwa pod Azincourt, choć dobrze opisana, to czułem lekki niedosyt po jej przeczytaniu. Zakończenie książki "wymusza" niejako kontynuację, która z tego co zdążyłem się zorientować została wydana, ale przez inne wydawnictwo. Jednakże nie odczuwam potrzeby by sięgnąć po dalsze losy, ponieważ choć książka dobra nie zachwyca tak by chcieć poznać dalsze losy bohaterów.

Jeśli natomiast ktoś z Was chciałby przeczytać książkę o tych wydarzeniach, z nieco innej perspektywy i nieco bardziej opisane to polecam Pieśń Łuków: Azincoirt Bernarda Cornwella. Wszystkie niemalże wydarzenia opisane są tam z punktu widzenia zwykłego angielskiego łucznika, co pozwala przeżyć emocje jakie przeżywał bohater, chociażby podczas oblężenia Harfleur czy też w trakcie bitwy pod Azincourt. 

Moja ocena 6/10

Tytuł: Panowie z Pitchfork
Autor: Kamil Gruca 
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2009
Liczba stron: 384
ISBN:9788375103601

12 komentarzy:

  1. Ciekawe, czy mój imiennik wzorował się nieco na książce Cornwella pisząc tę książkę. Fajnie, że wspomniałeś o tym autorzy przy okazji opisując tę książkę polskiego autora, bo jeśli rzeczywiście Cornwell lepiej te wydarzenie opisuje to po co czytać 2 razy to samo w lepszej i gorszej wersji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie lepiej. Samo oblężenie Harfleur jest dużo dokładniej opisane, cała wyprawa angielskiego króla, aż po bitwę pod Azincourt. No i ciekawsze losy głównego bohatera w Pieśni Łuków. Nie lubię oceniać, porównując książkę do innych, ale tutaj jest to dość duże podobieństwo i aż samo się nasuwa :)

      Usuń
  2. Dokładnie. To są książki idealnie nadające się do zestawienia. A Ty dalej nie łyknąłeś Wojny Wikingów, a tu już lada moment 5-ta część Cornwella wychodzi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no! Widziałeś stosik do przeczytania plus nowości to moooże się wyrobię :) Mam Cornwella na uwadze :)

      Usuń
    2. Jak podobało Ci się Azincourt to możesz pozostałego Cornwella łykać śmiało. ;)

      Usuń
    3. Z historycznych przymierzam się także do trylogii "Stulecie" Kena Folleta. Czytałem jego Filary Ziemii i super mi się czytało!
      W 2016 znajdzie się miejsce dla Cornwella :)

      Usuń
    4. Też długo myślałem o Filarach i w końcu gdzieś mi to tam po drodze umknęło, bo czekałem na wznowienie drugiego tomu też z grafiką filmową (stare wersje był drogie), i to się tak ciągnęło, i ciągnęło. Na tę chwilę oprócz systematycznego czytania Cornwella, mam jeszcze mocno osadzone w głowie konieczne przeczytanie Filarów, cyklu barokowego Stephensona i tych Królów, przy czym na tych Królów mam największą chęć, bo jest na świeżo. :)

      Usuń
    5. Filary czytałem po obejrzeniu serialu, który bardzo mi się spodobał. W międzyczasie wyszła książka jak i jej kontynuacja. Leciał także serial na podstawie drugiego tomu, ale jakoś mi już umknął - chyba zbyt późno leciał a rano musiałem wstawać i później już nie było takiej chęci.
      Jednak gdzieś od jakiegoś czasu Filary i kontynuacja robią mi dziurę w brzuchu, gdy naszła mnie chęć na trylogię Stulecie.
      Królowie powiem Ci są mega, ale recenzję napisać no to już ciężko. Chyba dlatego, że to niejako 3 książki w 1 i jak to ugryźć. Chciałem dzisiaj opublikować ją, ale wciąż coś mi się nie podoba i pewnie jutro ją zamieszczę :)

      Usuń
    6. A drugą część też czytałeś?
      Trylogia Stulecia mówi mi, że to coś współczesnego, z 20 wieku. Dobrze mówię?
      Ja bym pomyślał nad napisaniem bardzo ogólnie o tle wydarzeń, o wątku historycznym i fikcyjnym (który z nich przeważa, ile tych faktów tak naprawdę jest), o kreacji bohaterów, języku i odniósł się do jakiegoś dzieła, podobnie jak w przypadku książki z tego postu. Pomyślałem, że można by też napisać opisując bardzo ogólnie każdą z książek w tym zbiorze, to być reckę miał znacznie dłuższą,bo na tym byś się skupił najbardziej, ale musiałbyś cholernie uważać na spoilery. No nic, próbuj. Zobaczymy. :)

      Usuń
    7. Nie czytałem jeszcze Świata bez końca. Mam na półce tą książkę, ale zabrakło motywacji by ją przeczytać ostatnio. Ale chyba niedługo odświeżę sobie 1 tom i przeczytam drugi :)

      Opisując bardzo ogólnie - zdradziłbym dużo :) Widziałem recenzję Królów przeklętych na bestiariusz.pl, gdzie każdy tom opisano z naciskiem na fabułę i nie podoba mi się...

      Usuń
    8. Znam tylko jedną osobę, która czytała obie i stwierdziła, że jest spora różnica między 1 a 2. Niby oceny na portalach wysokie, ale to, co zachwycało w tomie 1, nie miało racji bytu w 2. Może miał za duże oczekiwania po 1 tomie i mu nie podeszło.

      Ale wiesz, mi chodzi o tło i o co generalnie tam chodzi, w całym cyklu, a nie wyciągnąć trochę z pierwszej, drugiej i trzeciej książki, i zrobić z tego ogółem coś. Tak byś spoilerów narobił. :) No, ale zobaczymy, jak z tego wybrniesz. :) Ja teraz piszę reckę do opowiadań Dicka i się pocę. :P

      Usuń
    9. Pewnie znajdzie się za jakiś czas na przeczytanie tych dwóch tomów :) Jestem ciekawy też bardzo tej trylogii "Stulecie", która mnie szalenie ciekawi, ponieważ zawsze na lekcjach historii kończyłem na maksymalnie II wojnie światowej :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.