niedziela, 23 sierpnia 2015

Polcon 2015

W dniach 20-23 sierpnia 2015 roku odbył się już 30-sty Polcon. Jest to najstarszy obecnie konwent fanów fantastyki w Polsce oraz jeden z największych. Co roku odbywa się on w innym mieście, organizowany jest przez lokalnych fanów. Największą atrakcją każdego Polconu jest nagroda im. Janusza A. Zajdla - przyznawana w dwóch kategoriach za powieść i opowiadanie. Jest to niezwykle cenna i prestiżowa nagroda dla autorów fantastyki. 

Czwartek


Moja pierwsze wrażenie, gdy ustawiłem się w kolejce po odbiór akredytacji było: "coś taka mała ta kolejka, może później reszta przyjdzie" - spodziewałem się tłumów, podobnych do tych z Pyrkonu. Jednakże wszystkich uczestników było 3636 - co jest dosyć ładnym wynikiem, choć nie można go porównywać z Pyrkonem.

Dlatego ta mała liczba osób, stoisk z książkami, gadżetami niezbyt mi się spodobała. Miałem wrażenie, że wyrzuciłem w błoto moje 50zł zapłacone za preakredytację. Jednak bardzo fajny zestaw akredytacyjny, który dostałem już na samym poczatku - smycz z identyfikatorem, kolorowy informator, drugi informator sprawiły, że wrażenie to zniknęło niemal zupełnie. 

Niezwykle pozytywnym zaskoczeniem była możliwość odebrania całkowicie za darmo książki z opowiadaniami nominowanymi do nagrody Zajdla oraz krótkimi opisami nominowanych książek. Zupełnie nie spodziewałem się, że ją dostanę. Tym bardziej więc się ucieszyłem, że mogłem ten zbiór odebrać. 

Uczestniczyłem tego dnia w dwóch prelekcjach: 
* Chory rozsądek - o słynnych mitach psychologii. - Bardzo ciekawa prelekcja, która na długo zapadnie mi w pamięci. Prelegentka w interesujący sposób obaliła wiele mitów psychologii m.in o tym, jakoby używamy tylko 10% mózgu.
* Fantasy - 150 lat gatunku magii i miecza - prelekcję tą prowadził Simon Zack. Niesamowita postać! Prelekcję prowadził wręcz doskonale! Opisywał poszczególne pozycje od początku, od kiedy to gatunek ten narodził się. Poprzez wielkich klasyków jak Tolkien, Howard czy Le Guin a kończąc na współczesnych autorach. Warto zainteresować się tą postacią jak i jego stroną.

Piątek

Dzień zaczął się dla mnie bardzo wcześnie. Mianowicie od prelekcji pt.: Przyszłość religijna Europy. Powrót politeizmu? Był to dziwny wykład i ciężko mi go skomentować. Wiele osób na nich wychodziło, ponieważ autor dosyć swobodnie opowiadał o ruchach rodzimowierczych, o chrześcijaństwie i o samych katolikach. Nie umiem ocenić, czy mi się podobał czy też nie. 

Następnie uczestniczyłem w prelekcji: Wojciech Siudmak. Diuna i światy fantastyczne. Prowadzący w interesujący sposób opisał pokrótce sylwetkę Pana Siudmaka, jego twórczość oraz o jego początkach z Diuną. A następnie uczestniczyłem w spotkaniu z samym Panem Wojciechem Siudmakiem - niesamowita postać, niezwykle barwna i oryginalna. Jeśli nie znacie jego prac to koniecznie musicie je poznać! Są niesamowite a wyobraźnia Pana Siudmaka wręcz obłędna!


Jedną z największych atrakcji tegorocznego Polconu była niewątpliwie obecność Pana Andrzeja Sapkowskiego. Przedstawiać chyba nikomu go nie muszę. Udało mi się zdobyć autograf na 7 jego książkach - oryginalnej Sadze Wiedźmińskiej wraz z opowiadaniami. Myślałem, że przy tak gigantycznej kolejce po jego autografy, będzie podpisywał tylko po jednej. Jednak podpisywał, wszystkie jakie ktoś przyniósł. Co jest warte wspomnienia - gdy upłynął czas na autografy zobowiązał się i dalej podpisywał książki! Bardzo spodobała mi się taka postawa i szczerze mówiąc nie spodziewałem się tego! Mi na szczęście udało się relatywnie szybko zdobyć jego autograf, bo po około 45 minutach i na dodatek zrobić sobie zdjęcie! Niestety jakość zdjęcia jest słaba, ponieważ coś miałem źle poustawiane w moim aparacie niestety... Na zdjęciu z przyjaciółką ze studiów.
Następnym punktem mojego dnia było spotkanie autorskie z Joe Abercrombie! Pierwsze to mi się nasuwa, gdy wspomnę tamte chwile to ogromne WOW! Człowiek tak niesamowity, przezabawny i niezwykle oryginalny. Uśmiałem się do łez na tym spotkaniu, Joe co rusz żartował i atmosfera była bardzo swojska. Autor wspomniał m.in. o swoim warsztacie pisarskim. Uwierzycie, że poprawia swoją książkę 28 razy zanim odda ją wydawcy?! Za każdym razem skupiając się na określonej kwestii np. dialogach, scenerii pomijając przy tym całą resztę. Po spotkaniu była okazja do podpisania książek. Ja miałem ze sobą Pół Króla, którą kupiłem w czwartek. Oczywiście zdjęcie z autorem obowiązkowe! 

Sobota

Weekend rozpocząłem od spotkania z Gościem Honorowym Polconu Jarosławem Grzędowiczem! Zdecydowanie warto było na nie pójść i poznać tą wspaniałą osobę. Usłyszeć o początkach Feniksa, pierwszych latach działalności tego czasopisma. O codziennej pracy autora czy o planach na najbliższą przyszłość. Do tej pory miałem okazję poznać go jedynie przy okazji rozdawania autografów rok temu na Pyrkonie, dlatego tak bardzo ucieszyłem się na spotkanie z nim!


Następnie odbyło się spotkanie autorskie z Andrzejem Sapkowskim. Nie spodziewałem się takich tłumów, bowiem sala była zajęta do ostatniego miejsca, licząc w to podłogę i miejsca stojące. 300 osób minimum. Pan Andrzej to bardzo oryginalna osoba, o własnym zdaniu i poczuciu własnej wartości. Zewsząd słyszałem dość niepochlebne opinie o jego spotkaniach autorskich, ale dla mnie było ono bardzo udane. Owszem Pan Andrzej ma dużo dystansu do siebie, często żartuje i nie zawsze ludzie wyłapią, że to żart. Ale taki już jest i nie ma zamiaru się zmieniać. Także na tym spotkaniu padło wiele ciekawych, a nawet kontrowersyjnych pytań. Było dużo śmiechu i błyskotliwych odpowiedzi Pana Andrzeja. Zdecydowanie polubiłem go i myślę że w najbliższej przyszłości powrócę znów do Sagi Wiedźmińskiej.


W między czasie pomiędzy tymi dwoma spotkaniami spotkałem Wiktora Noczkina jak spacerował na terenie Politechniki. Co prawda nie zna on angielskiego, jedynie rosyjski i chyba niemiecki. Jednak pomimo tego udało nam się jakoś dogadać i tym sposobem podpisał mi dwie książki, która ostatnio recenzowałem. Przy okazji zrobiłem sobie z nim zdjęcie na pamiątkę!

Jakiś czas później uczestniczyłem w kolejnym już spotkaniu autorskim, tym razem z Wiktorem Noczkinem. Z którego jednak musiałem niestety wcześniej wyjść z powodu kiepskiej komunikacji do domu w soboty. Jednak pomimo tego spotkanie uważam za udane, dowiedziałem się wielu ciekawostek na temat Pana Wiktora i chyba inaczej oceniłbym teraz te dwie książki, które ostatnio czytałem. Na lepsze oczywiście! Jak to jest pisać książki na rynek rosyjski, także o samym tym rynku oraz o pisaniu pod trademarkiem.

Wychodząc z Polconu natknąłem się na moją dawną nauczycielkę od historii w LO. Bardzo miło było mi ją spotkać, porozmawiać między innymi o blogu, o opowiadaniach, planach na przyszłość i dostać od niej bardzo miłe słowa zachęty do dalszej pracy. Jeszcze raz bardzo za nie dziękuje!

Niedziela


Ostatni dzień konwentu uczestniczyłem już tylko w 2 prelekcjach: Jak podróżować w czasie? Sposoby wykonalne, idiotycze i nie tylko... oraz A ty? Jesteś psychopatą?

Obie uważam za bardzo ciekawe i miło spędziłem na nich czas. Dowiedziałem się dzięki nim kilku ciekawych rzeczy i wynotowałem parę eksperymentów czy zjawisk wartych poznania.
Na tym zakończył się mój pierwszy, ale na pewno nie ostatni Polcon.
Dostałem wychodząc od Pana na stoisku Rebisu ich jubileuszowy katalog z okazji 25 lecia istnienia! Bardzo dziękuje! Mam bardzo dużo książek tego wydawnictwa i niezwykle je cenię!

Podsumowanie

Ogromnym atutem Polconu był jego KLIMAT! 3 tysiące uczestników Polconu to zarazem mało jak i dużo. Na pewno jest znacznie mniejszy konwent niż Pyrkon, jednak zdecydowanie bardziej klimatyczny. Wspomniane już przeze mnie niesamowite prelekcje, spotkania autorskie z ciekawymi pisarzami. Wszystko to buduje niesamowity nastrój. Mniejsza liczba osób sprawia, że o wiele łatwiej poznać ciekawe osoby, uczestniczyć w prelekcjach i zadawać pytania. Jest mniej ścisku, mniej tłumów. Dlatego też Polcon uważam za bardzo udany i zamierzam uczestniczyć w miarę możliwości w każdym następnym. Polecam stronę i antykwariat zarazem Kocham książki. Autora tej strony poznałem na spotkaniu z Abercrombie.


Miłym zaskoczeniem było, kiedy brat odebrał mi paczkę z nieprzeczytane.pl z moim zamówieniem. Myślałem, że przyjdzie dopiero po weekendzie, jednak udało mi się się ją dostać w swoje ręcę znacznie wcześniej. Oto co w niej było:


Zabiorę się za nie niestety dopiero za kilka dni, ponieważ wciąż czytam Bastion Kinga, który jest niesamowity!

19 komentarzy:

  1. Spoko, że zdecydowałeś się na tę relację. Autograf Sapkowskiego pewnie cholernie ważny, bo słyszałem, że ten autor niechętni uczestniczy w takich konwentach i daje autografy, a tu był i to jeszcze cały cykl Ci podpisał. Moc. :) Druga sprawa to Abercrombie. Powiem Ci, że wcale nie zdziwiło mnie, jak pisałeś, że żartowniś, bo to czuć w jego książkach, w jego dialogach. To widać. Także zazdroszczę wszystkich Panów. :) Grzędowicz też spoko. On nie dawał autografów?

    Zawsze fajne są takie wypady. Jednak najlepiej jest z kimś się zawsze zgadać, kto podziela tę pasję i razem się tam wybrać. Ja w tym roku pojadę do Katowic na kolejne targi i to będzie tyle. Jednak w przyszłym roku chciałbym zaliczyć co najmniej 1 event, Polcon na przykład, i targi w Krakowie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. :)

    Widzę ponad to, że Bastion przypasował. Czekam na recenzję. Kolos niezły, nie? :D

    Studnia wstąpienia powinna być następną książkę po tej, bezsprzecznie. Świetna rzecz. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdziłem, że to fajna okazja żeby pokazać jak było na konwencie jak i pokazać co udało mi się zdobyć :)
      No powiem Ci, że postawa Sapkowskiego - SZACUN! W życiu bym się po nim tego nie spodziewał :)

      Grzędowicza mam autograf - dostałem na całym Panu Lodowego Ogrodu w zeszłym roku na Pyrkonie bo co roku jest, a nic nowego nie przybyło w biblioteczce. Po spotkaniu rozdawał autografy :)

      Byłem ogólnie z dziewczyną na Polconie, jednak nie na wszystkich i nie we wszystkie dni i byłby taki chaos kiedy bym pisał " byliśmy" a zaraz byłem i zdecydowałem się na relację tylko jakbym był na nim sam :) Wybieram się na Polcon do Wrocława w przyszłym roku i na Pyrkon w Poznaniu - może się spotkamy :)

      Bastion to ogromne tomiszcze! Ale bardzo dobre, ciekawa fabuła i niesamowicie wykreowane postacie - pierwszy raz się spotkałem z takim tworzeniem postaci :) Studnia wstąpienia będzie następna, nie po to tyle czekałem na nią! :D

      Usuń
    2. A ile razy już byłeś na konwentach, i jakich?

      Sapkowski to chyba moja największa zaległość i udręka. Nie czytałem "Wiedźmina" ani trochę, a chodzi za mną od...dawna. Jednak średnio mnie ciągnie do zaczynania kolejnego cyklu fantasy, bo kilka mam jeszcze nieskończonych. A ten jeszcze zaczyna się od opowiadań, których nie czyta mi się tak dobrze jak powieści.

      Ja czytałem PLO, ale poziom malał z tomu na tom. Pierwszy był świetny, drugi słaby, trzeci lekki wzlot, czwarty niby epicki, jak u Tolkiena (nawet przypominał mi nieco oblężenie na Minas Tirith), ale szału na mnie nie zrobił. Mimo wszystko cykl dobry, ciekawy i warty poznania. Jestem ciekaw co teraz napisze.

      No właśnie, dlatego najlepiej jechać z kimś, kto się tym też jara. Bo co z tego, że pojezdie z Tobą druga połówka, skoro ona nawet w niewielkim stopniu nie cieszy się jak ty. ;)

      Bastion jest mega. Bardzo lubiłem Andy'ego i Stu. Był tam też taki jeden świr, ale nie pamiętam jak się nazywał. Ale akcje z nim są konkretne (zapamiętaj sobie akcję z samochodami) ;) A Mroczną Wieżę czytałeś?

      Usuń
    3. Byłem dwa razy na Pyrkonie w tym roku i w zeszłym no i teraz na Polconie. No moja druga połówka raczej nie interesuje się fantastyką, ale podobało się jej konwent, prelekcje więc nie czuła, że to zmarnowany czas :)

      Ja Grzędowicza czytałem tylko PLO i to była jedna z pierwszych książek, które zacząłem czytać po Tolkienie i Sapku w LO - wbrew pozorom nie czytałem zawsze dużo :P Zmieniło się to dopiero w LO, kiedy kolega mi wręcz wcisnął Wiedźmina i Tolkiena z tekstem: "Masz, czytaj i nie bluźnij że nie znasz!" Tak więc przeczytałem i wsiąknąłem :D Jednak dopiero na studiach, gdy pojawiło się stypendium, mogłem sobie pozwolić na kupno książek zacząłem coraz bardziej czytać :) Teraz troszkę żałuje tego "zmarnowanego" czasu, ale nadrabiam :D

      A na czym polegała ta akcja z samochodami? Bo nie wiem czy już ją czytałem czy jeszcze nie. :) To moje pierwsze spotkanie z Kingiem, więc nie czytałem Mrocznej Wieży, ale gdzieś w planach jest :)

      Usuń
    4. To już tam liznąłeś tego klimatu konwentowego. Ja się ze dwa, trzy razy przymierzałem, bo często wybiera się grupka osób z serwisów Stephenking.pl i gothamcafe.pl, z którą tam po forach nawijam, a oni jeżdżą i na konwenty i na zorganizowane przez siebie wypady dotyczące Kinga. Może w końcu się zbiorę w sobie i pojadę w przyszłym roku. :)

      Ja to w ogóle za dużo nie czytałem przed studiami. Tyle co lektury, na palcach jednej ręki można wymienić takie, po które sam sięgnąłem. Dopiero w ostatnim roku maturalnym, jak się przygotowywałem do ustnego z polskiego o wojnie, to poczytałem pobocznych książek trochę i tak mi się wkręciło, żeby poczytać więcej. Łykałem wojenne jedna za drugą, potem kumpel mi powiedział, że muszę przeczytać Kinga, dostałem w bibliotece "Wielki marsz" i wsiąknąłem. I leciał King za Kingiem. A potem jakoś się już tam rozwinęło. :) Także też mogłem spokojnie przez te 12-13 lat nauki sporo poczytać. Ale nie ma co wymyślać. Ważne jak jest teraz. :)

      Z ucieczką i tunelem, ogólnie samochody nie na chodzie. ;) Jeden z najlepszych momentów w książce.
      Uuu, stary, to masz wiele przed sobą. Bo Bastion to nawiazuje w pewien sposób do Mrocznej Wieży, do której nawiązuje w cholerę dużo książek, a to jest najważniejsze dzieło Kinga. Ty lubisz czytać grube książki i długie cykle, to MW jest idealna dla Ciebie, zwłaszcza jak Ci King podejdzie. ;)

      Usuń
    5. Ja do Pyrkonu też zbierałem się ładnych kilka lat, ale jakoś nigdy specjalnie mnie nie ruszało by iść. Jednak co roku słyszałem od koleżanki ze studiów jak była relację, widziałem zdjęcia i stwierdziłem: "Pójdę!"

      Na pierwszym Pyrkonie byłem tylko w sobotę - właśnie na autografach Grzędowicza i Tada Williamsa (bardzo fajnie piszę, ja mam cykl "Pamięć, Smutek, Cierń" - podobna do Tolkiena, bardziej klasyka niż coś współczesnego, ale fajne ), pochodziłem po stoiskach, naoglądałem się przebierańców i spodobało mi się :D
      Kolejny Pyrkon już byłem prawie na całym, no i na Polconie też można powiedzieć od początku do końca każdego dnia :)

      No to widzę, że początki mieliśmy podobne z czytaniem. Ja jak byłem mały to czytanie było największa karą na świecie :P Ale jakoś widać mi przeszło :)

      Tą scenę już kojarzę :) Aktualnie mam 808/1164 ale pewnie wcześniej niż czwartek/piątek jej nie skończę bo co chwila coś w najbliższym czasie ;) Gdzieś w planach mam MW, ale to długi cykl więc pewnie w przyszłym roku lub pod koniec tego zabiorę się bo wciąż sporo książek mam do przeczytania :) King bardzo fajny i zdecydowanie polubiłem go :D

      Usuń
    6. Myślę, że to jest właśnie kwestia przełamania się. Na targi do Katowic też się wybierałem 2 razy, dopiero za trzecim pojechałem i na bank jadę w tym roku znowu, mimo że organizacyjnie było do dupy i się wynudziłem trochę. Nadrobiłem natomiast autografami i rozmową z Wegnerem.

      Znam Tada, czytałem "Pamięć, Smutek, Cierń" i "Inny świat", który jest chyba najbardziej oryginalną rzeczą, z jaką się spotkałem w fantastyce. "Pamięć" też mi się podobała, chociaż nieco mniej. Bardzo epickie i tolkienowskie, chyba nawet sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo. Kiedyś jeden ziomek na forum GC wypisał od punktów wydarzenia i postaci, które były niemal bliźniaczo podobne do Tolkiena, i było tego bardzo sporo. Sam podczas czytania też wyłapałem kilka. Ale czytało się bardzo dobrze. :)

      No właśnie, bardziej na plac się wolało iść, czy gdzie indziej z kumplami i znajomymi, a jak w domu to filmy, gry i inne. Ale człowiek podobno się zmienia w życiu kilka razy, mniej więcje co 10-15 lat, więc kto wie, może przed 40-stką nas natchnie na studia doktoranckie i prace akademickie. :D .... Nie no żart. :D

      Na mnie zrobiła mega wrażenie, ale czytałem Bastion jakieś 4-5 lat temu. Odświeżam sobie Kinga co jakiś czas, na przemian czytając z nowymi. W przyszłym roku będę na pewno sięgał ponownie po Bastion. Jak przeczytasz to pogadamy jeszcze o Kingu. ;)

      Usuń
    7. Zakup Smoczego Tronu to był totalny impuls :) Dziewczyna kupiła mi go na Pyrkonie w zeszłym roku, mamy sie zbierać i przeglądam plan - Tad rozdaje zaraz autografy. No to poszliśmy i udało się zdobyć :) Fajny ten cykl jest, nic innego na razie nie czytałem Tada, ale pewnie za jakiś czas to się zmieni. :)

      Coś Ci kiedyś zrobie wiesz? :P Właśnie przeczytałem opis 1 tomu Innego Świata i kurde podoba mi się :D

      Ja aktualnie mam rozterki typu iść do pracy po studiach (jeśli ją znajdę) czy na doktorat bo teraz od października już ostatni rok :) Ale raczej skłaniam się ku pracy. Ale masz rację - zawsze coś innego było to gra, to na podwórko, to wyjazd do dziadków a nie czas na czytanie :P

      Powinienem jutro skończyć, ale pewnie recenzja będzie dopiero w pt a później Studnia Wstąpienia :D W ogóle zdziwiłem się, bo 2 tom jest grubszy :)

      Usuń
    8. Czasem takie impulsy powodują, że docierasz to świetnych książek i autorów, do których byś normalnie nie dotarł. Jeśli chcesz od Tada coś poczytać to masz jeszcze Marchię i Inny świat. Marchii nie znam, ale jak będziesz miał okazję dostać Inny świat to sprawdź koniecznie. Świetne czytelnicze doświadczenie. Cykl to taki miszmasz gatunkowy, w którym masz przygodówkę, wojenną, antyk, thriller, fantasy różnych rodzajów +scenerie z innych książek (np. Alicji), a to wszystko w oparciu o sf, bardzo podobne do Matrixa. W sensie, jest sobie cybernetyczny świat, do którego się podłączasz, a tam masz w cholerę innych światów (adekwatnie do gatunków) i bohaterowie tam utknęli i mogą umrzeć, więc muszą się uwolnić przeskakując ze świata na świat. Kapitalna rzecz. Aż żałuję, że nie mam tego na półce, ale na razie mi szkoda kupować. Kupię jak będę chciał przeczytać drugi raz, co zrobię na pewno. :)

      Jak masz możliwości i chęci zrobić doktora to rób, póki można. Pracę dorywczą można złapać, a po doktoracie to już bajkę masz. :)

      Właśnie o tym pisałem u siebie, że się zdziwiłem paczki z taką grubą książką. Na stronie Maga 672 strony, a faktycznie 800, ale czyta się bardzo szybko i świetnie. Myślę, że autor zostanie jednym z tych ulubieńców fantasy, bo pisze naprawdę konkretnie. Jeśli chodzi o strony jeszcze to pewnie to samo będzie z tomem 3

      Usuń
    9. Wiem, sam wiele przez takie impulsy poznałem książek, ale i tak chciałem zobaczyć kiedyś do Tada co jeszcze napisał :) Pewnie w bibliotece będzie jakieś to muszę wypożyczyć za jakiś czas ;)

      Zrobić doktorat to myślę nie byłby problem. Ale u mnie na wydziale jest dosyć dużo doktorantów - 30-40 z czego czasami otwierają 2 etaty w roku a czasami przez 2 lata nic, więc to takie dość odrzucające. Zwłaszcza, że później firmy dosyć słabo chcą zatrudniać osoby po doktoracie a na innych uczelniach też jest podobnie niestety - ale sprawa do przemyślenia jeszcze :)

      Bardzo się cieszę, że wydają wszystko Sandersona - myślę że dużo osób pozna go bo przed Drogą Królów zupełnie nie słyszałem o nim. Więc bardzo dobrze, że go poznałem bo jest niesamowity :D

      Usuń
    10. Tylko mówię Ci od razu, jak dopadniesz "Inny świat" to nie bierz jednego tomu, tylko co najmniej dwa. Serio. ;)

      Czemu nie chcą przyjmować za bardzo? Za duże wykształcenie, czy nabór?

      To był właśnie impuls dla Maga, by po tak dobrze przyjętej Drodze i Słowach spróbować coś innego, co wcześniej nie znalazło uznania i wzięcia. Tak się stało z "Ostatnim imperium" i bardzo słusznie, bo widzę, że w wielu serwisach pojawiło się recenzowane "Z mgły".

      Usuń
    11. Ok, ale to już nie w tym roku :P Może bliżej świąt popatrzę za nią :)

      Na uczelnię przyjmują mało bo niewiele zwalnia się miejsc co roku. Zakłady jakoś działają, wolą oszczędzać niż zatrudnić nową osobę. A pracodawcy no cóż? Pokaże o co mi chodzi na przykładzie farmaceutów - apteka woli zatrudnić osobę po techniku farmacji niż magisterce - mniej zapłaci technikowi a zrobi to samo.
      Dlatego mając doktorat to taka sama sytuacja nawet jeśli ktoś nie chciałby więcej to pracodawca pomyśli sobie - "ma doktorat to będzie chciał dużo" - dlatego wciąż się nad tym zastanawiam :)

      Wydaje mi się, że raz sukces Drogi sprawił, że MAG pomyślał o wznowieniu bo pewnie inaczej nigdy by sie to mogło nie stać. Dwa wydanie - cena nie jest wygórowana a dostajemy pięknie wydaną książkę, w twardej oprawie z ciekawą i niebanalną fabułą - idealny produkt wręcz :D

      Usuń
    12. No, nie, nie, ja Ci tylko piszę, żebyś miał na uwadze tam...kiedyś. :D

      A uczelnie? Przecież tam też można się starać i to dopiero jest kasiura, jak się człowiek dostanie. Ale to już pewnie konkretne znajomości. :)

      Cały Mag. Oni najlepiej te książki z Rebisem z fantastyki wydają. Mag jeszcze nadrabia tym, że idzie na wiele ustępstw z czytelnikami (np. wydaje dwa różne wydania tej samej książki, żeby było do kolekcji) i robi omnibusy (jak np. Bacigalupi w UW), a mało które Wydawnictwa tak postępują.

      Usuń
    13. Kiedyś na uwadze.. Taaa i kupiłem Pół Króla ostatnio :P Nie no żartuje :) I tak zamierzałem popatrzeć co Tad jeszcze napisał, więc kiedyś by to wyszło :)

      Inne uczelnie - też może być tak sobie. Zwłaszcza jak wszelkie oferty pracy choć są publiczne i wszędzie można je znaleźć, to masz tak napisane pod konkretną osobę. Do pomyślenia jeszcze :)

      Rebis uwielbiam :D Mam całego Howarda, Cooka, Tada ten cykl Pamięć... To już sporo i jeszcze jakieś i jestem zadowolony bardzo z nich. Nie wspominając o MAGu - chociażby cała MKP, UW czy Sanderson :)

      Usuń
    14. Ja mam jeszcze na półce pierwsze tomy Smoków i Brudne Ulice, Czas kalibana i i Pieśń łowcy. A i tak wolałbym przeczytać coś, czego nie mam, czyli Marchię. :)

      I może do tego dojdzie jeszcze Artefakty. Rebis kupuję mniej, ale odkąd zacząłem z nimi współpracę czytam zdecydowanie więcej ich książek i podobają mi się ich wydania. Oni mają Dicka, Tada i Herberta, więc bardzo mi są po drodze. :)

      Usuń
  2. No dobra, to tak w miarę po kolei...
    Fantasy - 150 lat... Byłam i również podobała mi się ta prelekcja, gdy Simon Zack prowadził ją na tegorocznych Dnia Fantastyki we Wro. Ogólnie bardzo tego pana i twórcę opowiadań lubię, bo już zapunktował u mnie prelekcją o jednorożcach na zeszłorocznym Pyrkonie i prelekcją o Lovecrafcie na zeszłorocznym Polconie ;) Tak więc gdy tylko widzę, że będzie prelegentem to zaznaczam sobie w planie konwentu długopisem, że muszę tam iść :)
    Sapkowski - tym razem pochwalę się, że byłam na zeszłorocznych DeeFach we Wro na spotkaniu z nim i wszystko byłoby okej, gdyby nie zaspoilerował mi Gry o tron w którą byłam już wtedy wkręcona, ale jeszcze raczkowałam w temacie.
    Abercrombie'go jeszcze nie czytałam, podobnie jak Sapkowskiego i Grzędowicza, ale wszystkich mam w planach. Tylko w przypadku Sapkowskiego jestem strasznie oporna, bo z jednej strony wszyscy go chwalą, a z drugiej trafiłam na jedną sceptyczną opinię, więc... Więc na razie jeszcze nie czas na Wiedźmina, tak mi się wydaje ;)
    Jako, że następny Polcon ma być we Wrocławiu, najpewniej się na niego wybiorę o ile nie rzuci mnie wtedy w jakieś inne rejony kraju i będę grzecznie siedziała u siebie... Chociaż nad samym Pyrkonem następnym się zastanawiam na przykład, bo tegorocznym trochę się zawiodłam.
    Sanderson jest i u mnie, choć i tą serię mam zamiar przeczytać. A co do Kinga to wypożyczyłam w bibliotece jego inną książkę, krótką i zakrawającą na opowiadanie - Rok wilkołaka. Miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo Simon Zack ma wydać książkę - jakoś po nowym roku :) Muszę zgrać sobie jego opowiadania na czytnik i przeczytać w wolnej chwili, bo jest to bardzo fajna i ciekawa osoba :)

      Abercrombie - to, że kupiłem i mam zamiar przeczytać Pół króla i kolejne tomy to sprawka 2 osób: Samego autora, że przyjechał na Polcon oraz Ciacha ze Świat Bibliofila - bardzo spodobały mi się recenzję i tematyka samych książek :)

      Sapkowski to straszny indywidualista i osoba, która ma w nosie bardzo wiele rzeczy i przejmuje sie tylko tym co on uważa za ważne. Nie mniej jednak zaskoczył mnie bardzo pozytywnie jak pisałem :) Wiedźmina polecam - bardzo dobrze napisana, mnóstwo ciekawego słownictwa, którego prawie się już nie spotyka np. grododzierżca :D

      Ha! Wydałaś się z tą cegłą :P Choć zarówno Droga Królów jak i Z Mgły Zrodzony to cegły więc dalej nie wiem :)
      Zapewne dzisiaj, ale bardziej optymistyczna wersja - jutro będzie recenzja bastionu bo jest co pisać o tej książce - wiele ciekawych aspektów :) Dziękuje :)

      Usuń
    2. O, to czekam na reckę Bastionu. Umknął Ci jeden szczegół - cegły nabyłam dwie :P
      No ja kiedyś pod wpływem autorki, którą polubiłam jako osobę kupiłam książkę, to było na zeszłorocznym Pyrkonie i wtedy to był błąd.
      Książkę Zacka z chęcią przeczytam *o* A opowiadań nie mogę sobie ściągnąć na kopa z jakichś nieznanych mi przyczyn, będę musiała z tym jeszcze pokombinować.
      Po Wiedźmina w końcu sięgnę i tak, z czystej ciekawości, miłości do fantastyki i sympatii do polskich pisarzy, szczególnie tych określanych jako najlepsi z najlepszych. Co do grododzierżcy - no ciekawe dlaczego już się takiego określenia nie spotyka...? xD

      Usuń
    3. Nie umknął, wciąż czekam aż ujawnisz te dwie książki :D Powiem Ci później czy zgadłem czy nie :P
      Ja spróbowałem i mogę je ściągnąć - więc jeśli chcesz to Ci ściągnę i prześlę jakby Ci się wciąż nie udawało pobrać :)
      W wiedźminie jest pełno takich anachronizmów a ten to mi jako pierwszy przyszedł do głowy :) Sapkowski ma barwny język i dobrze zna język polski, że mógłby zawstydzić nie jednego polonistę także warto! :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.