niedziela, 30 sierpnia 2015

Bastion


Stephen King. Kto o nim nie słyszał? Chyba każdy. To światowy mistrz grozy, którego książki sprzedały się na świecie w ilości 350 milionów sztuk! Zekranizowani ponad 30 jego książek i to niejeden raz. Powstały także seriale na podstawie jego dzieł. Stephen King to osoba, której twórczość warto poznać, ponieważ pisze świetnie!

Z wielu różnych przyczyn dopiero teraz zabrałem się za jego książki. Choć słyszałem o nim od dawna, wręcz bardzo dawna, widziałem wiele ekranizacji jego książek, to jednak zawsze nie bardzo po drodze mi było do jego książek. Zawsze były inne. Mimo, że posiadam na półce kilka z jego książek i nie trzeba iść nigdzie ich pożyczyć. Dlaczego więc dopiero teraz przeczytałem jego książkę? Nie bardzo umiem powiedzieć.
Na swoje pierwsze spotkanie z Kingiem wybrałem jego opus magnum a mianowicie Bastion. Jest to zarazem jego najgrubsza książka i powiem Wam, że na żywo robi wrażenie! Grubość prawie 8cm, malutka czcionka i do tego sztywna oprawa. Po prostu CUDO! W najnowszym wydaniu książka od Wydawnictwa Albatros liczy aż 1168 stron! Jest więc co czytać, mi osobiście zajęło to nieco ponad tydzień.


Bastion porusza bardzo popularne zagadnienie a mianowicie temat Apokalipsy. Materia ta fascynowała ludzkość od bardzo dawna, właściwie już od czasów biblijnych. Od tamtej pory powstało tak wiele różnych wyobrażeń w jaki sposób nastąpi koniec świata, że nie sposób ich wszystkich tutaj wymienić.

Najbardziej znanym końcem świata jest ten spowodowany wojną atomową na skalę globalną. Każdy z nas wie czym była Zimna Wojna, jeśli nie osobiście, to z lekcji historii. Ciągłe przepychanki i groźby zrzucenia śmiercionośnych bomb do dziś pozostają w naszej pamięci. Stąd też nie dziwi fakt, że temat wojny nuklearnej stał się bardzo popularny w ostatnich latach. Przysłużył się do wykreowania wielu wyobrażeń rozmaitych końców świata i wydarzeń po nim. Najbardziej popularna jest niewątpliwie seria Metro 2033 czy też polskie uniwersum Kompleks 7215.


Stephen King postanowił podejść do tematu apokalipsy zupełnie z innej strony. Zamiast oklepanego tematu wojny atomowej (dla przypomnienia Bastion został napisany w 1978 - w czasach Zimnej Wojny) - tak popularnego wtedy jak i dziś, postanowił sprowadzić apokalipsę przy pomocy grypy. Grypy? Wydawałoby się banalna choroba... Prawie każdy z nas nieraz na nią zachorował i zachoruje w przyszłości. Co się jednak stanie, jeśli została opracowana bardzo groźna odmiana grypy w tajnych wojskowych laboratoriach ze śmiertelnością 99,4%, pomimo podpisania paktów o nierozwijaniu broni biologicznej? Jeśli tam pozostanie, to nic nam nie grozi. Jeśli się wydostanie, to już nie będzie zbyt kolorowo... Wirus, koniec końców wydostaje się, pomimo zabezpieczeń z tajnej bazy i rozprzestrzenia się niezwykle szybko po całym świecie. Drobne błędy w zabezpieczeniach powodują, że umierają miliardy ludzi na całym świecie...

W bardzo krótkim czasie, zaledwie kilku tygodni świat nieomal opustoszał. Ziemia przypomina jeden, wielki masowy grób. Nieliczni, którzy przeżyli co krok napotykają trupy, których nikt nie ma siły pochować. Ci ludzie muszą się odnaleźć w tym nowym postapokaliptycznym świecie. Śnią każdej nocy dziwne sny. Każdy z nich bowiem musi wybrać i opowiedzieć się po jednej ze stron - Dobra lub Zła. Formują się dwa skrajnie i przeciwstawne obozy jak można się domyśleć. Ci, którzy zachowali miłość, współczucie oraz chęć niesienia pomocy osiadają w Boulder w stanie Kolorado i tworzą tzw. Wolną Strefę. Natomiast, ci u których epidemia obudziła wszystko co najgorsze osiadają w Las Vegas i tworzą brutalną dyktaturę. Konfrontacja pomiędzy siłami Dobra i Zła staje się nieunikniona...


Historia na pierwszy rzut oka historia może wydawać się banalna. Epidemia... nieliczni, którzy ocaleli muszą wybrać Dobro i Zło. Ale tak jednak nie jest. Czytając Bastion w żadnym wypadku nie mamy wrażenia, że to kiepska i prosta historia. King zaskakuje nas co chwila ciekawymi zwrotami akcji, przemyśleniami oraz bohaterami. Warto o nich wspomnieć, ponieważ są stworzeni wręcz doskonale! Każdy z nich ma inną historię, inną osobowość i bardzo konsekwentnie autor dalej kreuje je na takie osoby a nie inne. Owszem zmieniają się na naszych oczach, jednak wciąż bardzo łatwo przypomnieć sobie ich losy, sprzed epidemii jak i z wędrówki do Boulder czy Las Vegas. Nawet ktoś kto nie ma pamięci do imion (jak ja) z łatwością nie pogubi się w mnogości bohaterów i ich losach.

Bardzo spodobał mi się sposób w jaki King niejako "tworzy" bohaterów w początkowych rozdziałach opisując ich historie, ciekawe wydarzenie czy po prostu jakiś charakterystyczny szczegół. Mam wrażenie, że czytając teraz kolejne książki będzie mi brakowało tego bardzo realistycznego wykreowania bohaterów!

Główne atuty Bastionu? Przede wszystkim ciekawi, nieszablonowi bohaterowie, walka dobra ze złem oraz interesujące analizy psychologiczne nowego społeczeństwa, która wyrosło na gruzach starego. A także temat snów - niewątpliwie duży plus za wykorzystanie ich, ponieważ bardzo wzbogacają fabułę i czynią ją znacznie bardziej mistyczną. Czego chcieć więcej? Dlatego uważam, że Bastion spodoba się zarówno wszystkim fanom Stephena Kinga jak i fanom klimatów postapokaliptycznych! W mojej ocenie jest to doskonałe dzieło, którym wciąż można się zachwycać, pomimo tego, że powstało ponad 30 lat temu!

Czytając Bastion dostrzegłem pewne podobieństwa do Łabędziego Śpiewu Roberta McCammona, który jednak powstał nieco później bo w 1987r. Jednak dopiero niedawno polscy czytelnicy (w tym także ja) mieli okazję zapoznać się z tym pięknym dziełem i sądzę że się nie zawiodą! Jest to równie ciekawa i niezwykła książka jak Bastion!
W odpowiedzi na bezprecedensowo wrogi atak rząd decyduje się użyć broni atomowej. Ameryka, jaką znaliśmy, przestaje istnieć. Teraz wszyscy, od prezydenta USA po nowojorskich bezdomnych, będą walczyć o pozostanie przy życiu. 

Na pustyni rządzonej przez strach i agresję, zaludnionej przez potwory i samozwańcze armie, każdy z tych, którzy przeżyli Apokalipsę, zostanie uczestnikiem ostatniej bitwy między dobrem a złem - bitwy która zadecyduje o losach ludzkości. 
Moja ocena 9/10

Tytuł: Bastion
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 11.08.2014
Liczba stron: 1168
ISBN:9788378858508

20 komentarzy:

  1. No i podoba mi się takie nastawienie do Kinga. :) Tylko tych ekranizacji to jest znacznie, znacznie więcej niż 30. Niemal tyle, co książek, których jest ponad 60, a jeszcze do tego trzeba dodać Dollars Baby, czyli filmy kręcone amatorsko. Łącznie pewnie około setki filmów. :)
    Postapokalipsa to temat, który bardzo lubię (Pojutrze, Świat żywych trupów, Jestem legendą, Residen Evil, Terminator, Droga) razem z dystopiami i antyutopiami. Kingowi świetnie wychodzą opisy postaci, relacje społeczne i małomiasteczkowe klimaty, a to wszystko znajdziesz w Bastionie. Ponadto masz tam Randalla Flaga, który znany jest z Mrocznej Wieży (to jedna z najważniejszych postaci). Ale czy zakończenie trochę Cię nie rozczarowało? Bo nic o nim nie piszesz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłem taką informację, że ponad 30 zekranizowano i że kilkukrotnie :) Też bardzo lubię temat postapo czy to filmy czy książki i coraz bardziej go lubię i więcej czytam książek :)
      Ej to muszę przeczytać Mroczną Wieżę :D Skoro jest tam Flag to koniecznie bo jestem ciekawy tej postaci, bo w Bastionie bardzo tajemniczo była opisywana :)
      Nie pisałem o zakończeniu bo nie chciałem spojlerować, ani pisać czy będzie starcie Dobra ze Złem. Zawiódł bym się chyba, gdyby przyszła wiosna i Flagg ruszył na czele wojska do Boulder i "heroiczna obrona miasta" to już by za bardzo było takie typowe i oklepane. To jak zrobił King myślę jest dobrym zakończeniem - słodko-gorzkim. Podobało mi się i nie zmieniłbym go :)

      Usuń
    2. Koniecznie sprawdź "Wielki marsz" i opowiadanie "Mgła" (Zbiór Szkieletowa załoga - może też widziałeś film) Kinga, jak lubisz takie dystopie i postapokalipsy. ;)
      Właśnie jest i to nie Bastion a Mroczna Wieża jest tego opus magnum. :P Ale mało istotne. W MW to są i inne postaci, które występują w różnych książkach, sam Randal jest w 3-4, więc jak zaczniesz czytać to będziemy na bieżąco. :)
      Wielu osobom się nie podoba. Mi ta tamten czas pamiętam, że się podobało. Zobaczymy, jak będzie za drugim. W przyszłym roku czuję, że sobie ten Bastion odświeżę. :)

      Usuń
    3. Co do tego opus magnum to mi tak powiedział internet :P Szukałem na kilku stronach i pojawiało się przy Bastionie to określenie - może właśnie ze względu na grubość bo domyślam się czemu MW jest opus magnum :)
      Gdyby zakończenie było takie idealne, wszyscy Ci dobrzy żyją długo i szczęśliwie itp to chyba bym nie polubił takiego zakończenia :)

      Usuń
    4. Jakby wziąć pod uwagę, że opus magnum to wszystko to, co oprócz samej MW jest jeszcze z nią związane, to owszem, ale mielibyśmy poz tym jeszcze od cholery innych książek. :D

      Co teraz od Kinga będzie chciał sprawdzić?

      Usuń
    5. Ja się na Kingu nie znam, więc ciężko mi było stwierdzić prawdziwość opisu o Bastionie z tym opus magnum :)

      Kusi mnie Mroczna Wieża, ale to ma dużo tomów a czuje, że wsiąknę :D Może coś z tego co mam w domu we wrześniu :)

      Usuń
    6. Przypomnij mi co tam masz jeszcze od Króla? :)

      Usuń
    7. Cemntarz zwierząt, Miasteczko Salem, Talizman, Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika, Zielona Mila i chyba coś jeszcze :) Albo może tyle :)

      Usuń
    8. Gdybym był Tobą (mając przed sobą te książki) z moją obecną wiedzą (bo przeczytałem je wszystkie) to czytałbym w takiej kolejności: Zielona mila, Miasteczko, Cmętarz, Talizman, Jak pisać. :)

      Usuń
    9. Jak rozumiem bardzo mało jest książek (lub w ogóle) Kinga, których nie czytałeś :P
      Chyba zdam się na Twój osąd, ponieważ z Bastionem miałeś rację i świetne lektura! :)

      Usuń
    10. Nie przeczytałem jakieś 8-10, nie licząc komiksów. Do pewnego momentu miałem zabójcze tempo i jakbym je utrzymał to już dawno bym wszystko przeczytał i czytał tylko nowe lub drugi raz. Ale przystopowałem , bo szkoda mi było tego wszystkiego tak szybko przeczytać. :)

      Usuń
    11. A powiedz mi, która wg Ciebie czy ogółem czytelników książka Kinga jest uważana za najstraszniejszą? Taką, którą aż strach czytać. Bo powiem Ci, że może mam za słabo rozwiniętą wyobraźnię, albo już za dużo rzeczy czytałem strasznych, ale ta przeprawa przez tunel nie była straszna, ciekawa i w ogóle. Jednak nie bałem się przy niej :)

      Usuń
    12. Miasteczko Salem albo To albo Cmętarz zwieżąt. Zdania podzielone. Ale ogólnie to biorąc pod uwagę Twój wiek nie nastawiałbym się na to, że będziesz miał problemy ze spaniem. :P Mnie osobiście to najbardziej psychicznie poharatały dwie osoby: Jack Ketchum "Dziewczyną z sąsiedztwa" i "Poza sezonem" oraz Edward Lee "Sukkubem". Oni obydwaj chyba najlepiej teraz przerażają. Sam King jest fanem Ketchuma wielkim. ;)

      Usuń
  2. Dorobek Kinga nadal przede mną, na razie poznałam tylko jedną jego książkę, dobrą, choć wiem, że nie najlepszą i drugą rzeczą którą wiem, to to, że chcę więcej tego dorobku poznać :D Bastion i mnie ciekawi, a że lubię się rzucać na tak obszerne książki, to pewnie w ciągu nadchodzących kilku miesięcy postaram się zdobyć swój egzemplarz.
    Powiem Ci, że jeżeli bohaterowie są dobrze wykreowani to na pozór banalna fabuła może nie razić w takim stopniu, w jakim miałoby to miejsce przy "wszystkim" przeciętnym. Poza tym, jako, że to postapokalipsa, a ja na przykład nie "przejadłam" się jeszcze tym gatunkiem, to pewnie tym bardziej będzie to dla mnie fascynujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi postapo przejada się zawsze, gdy miałbym przeczytać 2-3 z UM 2033 - bardzo podobne klimaty, owszem inne fabuły. Jednak wydają mi się podobne do siebie i szybko się nimi nudzę :)
      Z postapo takich wg mnie bardzo dobrych co czytałem to zdecydowanie Droga, Bastion właśnie, Łabędzi Śpiew - wbrew pozorom jak się tak zastanowiłem wiele ich nie czytałem :)

      Usuń
    2. Takiego rasowego, dobrego postapo nie czytałam do tej pory. No, ewentualnie World war Z - polecam, bardzo ciekawie napisana książka. Bo to ostatnie co ja czytałam o zombie to była pier... pieprzona mydlana opera klasy B albo i C w realiach postapokalipsy. I mam tego jeszcze dwa tomy i co więcej, w akcie czytelniczego masochizmu mam zamiar to przeczytać.
      O Łabędzim śpiewie kiedyś słyszałam. Jednak nie na tyle, żeby się tą książką zainteresować, może kiedyś się skuszę :)

      Usuń
    3. Bastion, Droga - takie rasowe postapo :)
      World war z słyszałem i gdzieś w planach jest :)
      Też mam tak np. z Pomnikiem Cesarzowej Achai - sama Achaja jeszcze do przetrawienia, ale Pomnik to masakra... Całe 3 tomy, które czytałem są tak rozwleczone, tak mało się w nich dzieje, że można by było wydarzenia zmieścić w 1 tomie :) A to ma mieć 5 tomów, albo więcej :P

      Usuń
    4. Ja się już tyle na temat Achai nasłuchałam, że chyba sobie ją na 95% odpuszczę. Ponoć dzikie grafomaństwo, a że książki są grube, to najzwyczajniej w świecie szkoda mi na nie czasu i cierpliwości... Ale to też ma swoje plusy - mniej "planów" do realizacji :3

      Usuń
  3. Polecam Wielki Marsz i Miasteczko Salem. Ta pierwsza jest wstrząsająca, ta druga przerażająca :)
    Za Bastion osobiście jeszcze się nie zabrałam, za to poluję na drugi tom Łabędziego Śpiewu.

    Pozdrawiam!

    http://miszmasz79.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miasteczko Salem mam w domu i jest w jakiś planach, podobnie jak inne książki Kinga :)
      Łabędzi Śpiew polecam, bardzo fajna książka :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.