piątek, 3 lipca 2015

Pamięć wszystkich słów

Pamięć wszystkich słów to kolejny, już czwarty tom świetnego polskiego cyklu fantasy autorstwa Roberta M. Wegnera.
Spotkamy w nim znajome twarze Altsina, Yatecha czy też Deanę. Jest to druga powieść po Niebie ze stali (3 tom) w uniwersum stworzonym przez autora, który niejako kontynuuje losy bohaterów poznanych w 1 i 2 tomie, które są zbiorem opowiadań.

O czym w takim razie jest 4 tom? O wędrówce Altsina, który by uwolnić się z opętania przez Pana Bitew Reagwyra, rusza na poszukiwania seekhijskiej wiedźmy, co doprowadzi do nieoczekiwanego ciągu wydarzeń i spotkania z plemiennym bożkiem. O Deanie, która po utracie brata nie chce poddać się woli starszyzny i rusza na pielgrzymkę by odnaleźć jej nieoczekiwany koniec w miejscu, w którym by się tego nie spodziewała. Poznamy także losy Yatecha, pozbawionego duszy zabójcy z pustyni.

Autor w tym tomie porusza wiele ważnych kwestii i zarysowuje tło wydarzeń na kolejne nadchodzące tomy. Obserwujemy znacznie dokładniej rozgrywki bogów, którzy próbują wpływać na losy ludzkich królestw. Poznamy ich historię, osobowość, dowiemy się nieco więcej o motywach jakimi się kierują. Doświadczymy także snucia intryg, zdrad, oraz pomniejszych rozgrywek na dworze w Białym Konoweryn (księstwo na południu od Imperium Meekhańskiego).

Dla kogo ta książka? Zdecydowanie dla osób, które czytały poprzednie tomy. Można oczywiście czytać ją jako pierwszą, ale na pewno wiele się straci. Czytałem poprzednie 3 tomy dosyć dawno i część rzeczy mi umknęła, jednak pomimo tego jest to fascynująca lektura. Jednak warto odświeżyć sobie poprzednie tomy, przed lekturą czwartego tomu.

Osobiście mam jednak do książki, czy raczej do autora, dwa małe zastrzeżenia.
Po pierwsze pierwsze kilka stron przesadnie "napakowane" pięknym opisem i później także w kilku momentach, co sprawia wrażenia przesytu i nadmiaru:
"Zaułek, warstwą grubą na dobre dwie stopy, wypełniały stare szmaty, resztki jakichś skrzyń, porozbijane gliniane garnki i inne śmieci. Oraz szczurze bobki, których odór nadawał specyficzny smak każdemu oddechowi. Na końcu tego królestwa znajdowała się wielka beczka z otworem zasłoniętym czymś, co musiało być kiedyś końską derką, i to taką, pod którą koń zdechł i która przez kilka miesięcy przykrywała jego truchło."
Po drugie cały cykl budzi moje silne skojarzenia z cyklem Malazańska Księga Poległych. Nie tyle, że całe pomysły są skopiowane, co raczej duże podobieństwo obu światów, w tym obu imperiów wokół których bazuje fabuła. Co nie oznacza, że Wegner nie ma oryginalnych pomysłów. Ma i to całe mnóstwo. Pamięć wszystkich słów czyta się jednym tchem, pochłaniając kolejne strony i historie o ludach, narodach i bogach.

Jeśli nie zrozumieliście jakichś słów z mojej recenzji, to znaczy że musicie sięgnąć po cykl Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza a na pewno się nie zawiedziecie!

Moja ocena 9/10

Tytuł: Pamięć wszystkich słów
Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Tom cyklu: 4
Autor: Robert M. Wegner
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 06.05.2015
Liczba stron: 702
ISBN: 9788364384257

7 komentarzy:

  1. Widzę, że miałeś podobne powiązania z Eriksonem, co ja, bo też czytałem Malazańską i bardzo mi przypominała Wegnera. Rozmawiałem osobiście z Robertem, skądinąd bardzo inteligentnym i serdecznym, i wypierał się, jakoby miał się opierać na jakimkolwiek cyklu fantasy lub autorze, zwłaszcza na Eriksonie. Twierdził - i czytałem to w sumie jeszcze potem w kilku wywiadach - że swój świat i pomysł na niego opiera na podstawie starożytnych cywilizacji, po prostu. Nie konkretnej, ale wiele w nich z cesarstwa rzymskiego, greckiego, inków. Nie z fantasy. Oczywiście wpływ na nim wywarli autorzy fantasy, bo na ogół pisarz staje się pisarzem pod wpływem przeczytanych książek, ale nie opierał się na żadnym konkretnie. :)
    Co się tyczy samej prozy Wegnera, dla mnie jest mega epicka, mega wciągająca i ogólnie rzecz biorąc kapitalna. Jakby to nie pisał polak. Nie sięgam po wielu autorów polskiej fantastyki, ale nie muszę, bo on mi wystarcza. Zapytany przez jednego z czytelników, który był razem ze mną na spotkaniu o to, ile będzie "siedział" w tym świecie odpowiedział, że bardzo długo i myśli, że będzie to ok 10 tomów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Erkson i Wegner tworzą podobne do siebie światy to fakt. Też czytałem, że Wegner wypiera się, jakoby inspirował się Eriksonem, co wydaje mi się jest prawdą. Jest wiele książek o imperiach itp. a w historii jest wiele przykładów, którymi tych dwóch autorów mogło się inspirować :)
      Na pewno będę czytał kolejne tomy, bo świat jak pisałem jest świetny, autor ma ogromny potencjał i pomysły i myślę że gdyby stworzył w tym świecie, jakąś fajnie napisaną trylogię to mogłaby ona podbić serca nie tylko polaków :)

      Usuń
  2. A całego Eriksona czytałeś, czy kilka tomów?
    Ja tak samo. Ale póki co, powieści jeszcze nie czytałem. Na razie 2 zbioru opowiadań, nowel. Dawkuje sobie, bo szkoda mi to łyknąć od razu, bo nie wiadomo kiedy kolejna książka się pojawi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem całego Eriksona, nawet mam te 10 gigantycznych tomów na półce :)
      A także Noc Noży i Powrót Karmazynowej Gwardii, ale to już Esslemonta.

      Usuń
  3. Hehe, no to ten Sanderson Cię nie zaskoczył swoją cegłą. :D Długo czytałeś tego Eriksona? Bo ja zacząłem 2-3 lata temu i jestem na 9 tomie. Nie potrafię czytać tego tom po tomie, bo ta MONUMENTALNOŚĆ wszystkiego (postaci, miejsc, wydarzeń) kopie mnie po głowie i muszę zawsze odetchnąć jakiś czas. Ale prezentuje się kapitalnie zarówno na półce, jak i pod względem treści.
    Tego nie czytałem. Chciałbym, żeby trylogię Kharkanas już ukończył i u nas wydali, oraz "Opowieść o Bauchelainie i Korbalu Broachu", bo u nas pojawiły się tylko 3 z 7...

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowieść o Bauchelainie i Korbalu Broachu też czytałem te 3 tomy, które wydali, ale nie zachwyciły mnie specjalnie. Co do Trylogii Kharkanas to mam 1 tom na półce, ale czekam aż wyjdzie jeszcze z jeden tom, bo z tego co czytałem Erikson przeraża objętością i o ile kilka pierwszych tomów jest ciągle dodrukowywanych o tyle do ostatniego tomu mało kto już dochodzi i prawdopodobnie na wydaniu tej trylogii MAG zakończy wydawanie Eriksona, nie mówiąc o przestaniu wydawania Esslemonta.
    10 tomów Eriksona czytałem nieco ponad 3 miesiące, przy czym w między czasie przeczytałem około 10 innych, krótszych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałem na forum Maga, że Eriksona już zaprzestaną po trylogii wydawać. A na Esselemonta to już raczej nie ma szans. Ale zobaczymy. Może im się odmieni.
    No to konkretnie. Ja kiedyś czytałem tom po tomie każdego cyklu, ale Erikson to Erikson, z nim się tak nie da. Jesteś jedyną osobą, którą znam, by go łyknąć jednego po drugim, i to jeszcze w takim tempie. :) Ale Ty widzę na LC, że masz ogółem tempo niezłe. W tym roku już przeczytanych masz sporo, a to nie są cienkie książki. Konkretnie.
    Nie wiem, czy wiesz, ale Wegner dał niedawno na dzień dziecka darmowe opowiadanie do poczytania. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.